czwartek, 15 września 2022

"Grzechy szejka" Tom Steinfort

AUTOR: Tom Steinfort
TYTUŁ: Grzechy szejka
TŁUMACZENIE: Aleksandra Kondrat
WYDAWNICTWO:  MUZA SA Warszawa 2022
OKŁADKA: miękka, stron 384
z okładki:
Księżniczka dręczona i terroryzowana to skandal. Dwie księżniczki porwane i zamknięte przez swojego ojca to okropność. Trzy księżniczki maltretowane i zastraszane przez tego samego człowieka? Witaj w Dubaju należącym do szejka Mohammeda – pisze Tom Steinfort. W swoim reportażu „Grzechy szejka” obnaża mroczną rzeczywistość kraju, który za lśniącym wizerunkiem, skrywa cierpienie wielu osób. To, co zaczęło się jako ciche szepty w pałacu, przekształciło się teraz w głośny, słyszalny krzyk.
Dubaj uznawany jest na całym świecie za ikonę nowoczesności – błyszczące drapacze chmur, tygiel kulturowy, niebotycznie drogie sportowe samochody. Miastem rządzi szejk Mohammed bin Rashid Al Maktoum, wszechpotężny multimiliarder, który przez wiele lat wykorzystywał swoją całkowitą władzę (i miliardy dolarów), by rządzić żelazną ręką w aksamitnej rękawiczce.
Dubaj nie tylko zatrważająco narusza prawa człowieka. Pozycję kobiet jako obywateli drugiej kategorii ma zapisaną w prawie. I nigdzie nie jest to widoczne bardziej niż w pałacu szejka. Dwie jego córki próbowały uciec spod żelaznych rządów ojca. Batalia o zdrowie i życie jednej z nich, Latify, zaczęła się w marcu 2018 roku, kiedy upubliczniono nagranie, w którym kobieta opowiedziała, jak wygląda jej życie.

 


Najnowocześniejsze miasto na świecie. Największe drapacze chmur, które kosztowały miliony dolarów. Tygiel kulturowy. Niebotycznie drogie samochody. I notorycznie łamane prawa człowieka. Zastraszanie, torturowanie. Zapisana w prawie pozycja kobiet, jako obywateli drugiej kategorii. O to piękny Dubaj w całej swej okazałości. A na jego czele dosłownie wszechpotężny multimiliarder, który jak zdążył udowodnić jest wstanie kupić wszystko i wszystkich. O to on władca Dubaju szejk Mohammed bin Rashid Al Maktoum.


Tom Steinfort w swoim reportażu Grzechy szejka obnaża smutną i przerażającą rzeczywistość rządów szejka Maktouma. Rządów żelazną ręką spot których chciały uciec dwie jego córki, oraz jedna z byłych żon. O tym dramacie świat usłyszał w 2018 roku, za sprawą nagrania księżniczki Latify (film w dalszym ciągu dostępny na YouTube). Kobieta nadal  więziona jest w Dubaju przez swojego ojca. Za jaką zbrodnie zapytacie? Za pragnienie wolności!


Temat wydaję się wręcz obłędnie interesujący. Bo kto nie jest ciekaw jak wygląda życie w pałacu, u boku najbogatszego i najpotężniejszego człowieka? Smaczku dodaje fakt, że szejk Maktoum, mimo, że pragnie uchodzić na zachodzie za niezwykle nowoczesnego człowieka. Tak naprawdę jest zagorzałym islamistą, który w swoim życiu nie pozwoli aby kobiety w Zjednoczonych Emiratach Arabskich posiadały jakiekolwiek większe przywileje, nie wspominając o traktowaniu ich na równi z mężczyznami. Oni mają to zapisane w prawie, w konstytucji i co najważniejsze w genach!


Grzechy szejka, jak już pisałam wcześniej wydają się niezwykle ciekawym reportażem. I zapewne takim by były, gdyby nie notoryczne powtarzanie się autora. Steinfort wielokrotnie opisywał te same wcześniej wspomniane wydarzenia, poszerzając je o dwa, trzy zdania. Wskutek czego jego książka, której poświęcił kilka lat pracy, jest po prostu nudna. Owszem znajduje się tu multum informacji i ciekawostek. Ale podane w taki sposób, że czytelnik po kilku rozdziałach ma zwyczajnie dość. Nie ma tu tego "czegoś", co znajdowałam w innych reportażach, często o dużo mniej spektakularnym temacie. Tam autor potrafił przekazać informacje w taki sposób, że chciało się więcej. Tu ledwo przebrnęłam. Końcówka dosłownie flaki z olejem. Zdecydowanie skróciłabym książkę mniej więcej o sto stron. Wprowadziłabym inny styl narracji, który bardziej zaciekawiłby czytelnika niż suche fakty podawane z prędkością Kałasznikowa. Może wtedy reportaż okazałby się znośny.


Podsumowując za i przeciw. Steinfort nie ma się co martwić o sprzedaż. Książka o tak spektakularnym międzynarodowym temacie, okraszona świetnymi słowami na okładce, po prostu musi się sprzedawać. Po drugie mimo swoich wad warto ją przeczytać, nawet wybiórczo. Otwiera oczy na kulturę Islamską. Ubraną w piękne, zawstydzające zachód drapacze chmur i sztuczne wyspy. Ale nadal kulturę, która za nic ma prawa człowieka. Kulturę która nigdy nie ulegnie zmianom towarzyszącym prawdziwie nowoczesnym krajom. Justyna.ju

Moja ocena 4


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu MUZA SA

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Speed cups" - recenzja gry

   Speed cups  to familijna gra zręcznościowa dla  2-4 osób od 6 roku życia.  ZAWARTOŚĆ: 36 kart z obrazkami 20 kubeczków (4 zestawy po 5 ku...