Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stieg Larsson. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stieg Larsson. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 16 czerwca 2013

"Zamek z piasku, który runął" - Stieg Larsson


Autor: Stieg Larsson
Tytuł: Zamek z piasku, który runął
Tłumaczenie:ze szwedzkiego Alicja Rosenau
Wydawnictwo: Czarna Owca, Warszawa 2012
Okładka: miękka, stron 784

Z okładki:
"Trzecia i ostatnia część serii Millennium zaczyna się w miejscu, w którym kończy się Dziewczyna, która igrała z ogniem. Lisbeth Salander przeżywa próbę pogrzebania jej żywcem. Ale jej kłopoty na tym się nie kończą. Mikael Blomkvist sięga w skrywaną przeszłość Salander i rusza w pogoń za prawdą. Pisze ważny tekst, który ma oczyścić nazwisko Lisbeth Salander i wywołać trzęsienie ziemi w służbach bezpieczeństwa i całym kraju Salander w końcu ma szansę pogodzić się z własną przeszłością".

    Gdy skończyłam czytać Zamek z piasku, który runął poczułam smutek i niedosyt. Chcę więcej Salander i Blomkvista. Tak pięknie zaczęła się rozwijać kariera pisarska Larssona i tak szybko zgasła, zanim pierwsza książka została wydana. Wielka szkoda. Zdałam sobie sprawę, że dla mnie Larsson jest najlepszym pisarzem kryminałów. Zdetronizował mojego ukochanego Mankella, mimo że napisał tylko trzy książki.
Gdy zaczyna się czytać Millenium, to nie sposób tego przerwać, wciąga jak narkotyk. A narkotykiem jest Salander, socjopatka bez empatii, ukrywająca swą ogromną inteligencję, być może chora na zespół Aspergera. Uważa, że niczego się nie boi, ponieważ brak jej wyobraźni, więc rzeczywiście z jej mózgiem jest coś nie tak- to jej słowa. Wyglądająca jak dziecko- 150 cm wzrostu, szczupła, chłopięca budowa ciała, czarne włosy i te oczy- zimne, nie wyrażające niczego lub wszystko, gdy się mści na wrogu. Podoba mi się w niej siła i determinacja w dążeniu do celu. Nie szkodzi, że jest to przerysowane, trochę jak bohaterka komiksów, w tym tkwi jej cały urok. Larsson uwielbiał Pipi Pończoszankę i postanowił napisać jej dalsze losy, gdy dorośnie i w taki sposób powstała Salander. Co do wyglądu, podobno pierwowzorem była jego chora na anoreksję, z mnóstwem kolczyków i tatuaży, ubierająca się jak got, kuzynka.

    W książce jest mnóstwo zabawnych scen np. w sądzie – mistrzostwo świata, czytałam je po kilka razy. Powieść jak w poprzednich częściach ma przesłanie- walczyć z przemocą mężczyzn wobec kobiet, łamaniem praw człowieka przez aparat państwowy. Lubię książki, które coś wnoszą w moje życie, dają dużo do myślenia. Nie znoszę błahych historii, w których o nic nie chodzi. Jeżeli ludzie myślą, że kryminał to lekki i przyjemny gatunek bez drugiego dna, to głęboko się myli przynajmniej jeśli chodzi o tę i parę innych książek (Krajewski, Mankell, Wahloo i Sjowall). Z trylogii można naprawdę wiele się nauczyć, nie tylko o Szwecji, dziennikarstwie czy komputerach, ale przede wszystkim o świecie, który nas otacza. I nie jest to dobry świat, w którym wszystko jest albo białe, albo czarne, jest mnóstwo odcieni szarości.

    W tej części serii na szczęście nie dopatrzyłam się tak irytujących błędów stylistycznych. Fajne są okładki, takie jak w wydaniu szwedzkim (tylko dziewczyna powinna mieć tatuaż na plecach, a tu pustka), bez zmieniania tytułów, co miało miejsce w wydaniu angielskim i amerykańskim. Podoba mi się też opis okładki bez ujawniania całej treści książek, co niestety często ma miejsce w innych wydawnictwach. Thriller polityczno-społeczny nie jest dla każdego. Nie jest to książka łatwa, lekka i przyjemna, ale jest fascynująca i głęboko usadowiona w problemach społecznych. Teraz zostają mi już tylko dwie biografie Larsson i niestety, jak w przypadku Amy Winehouse, zakończone datą śmierci.
Moja ocena: 10    Maa

sobota, 8 czerwca 2013

"Dziewczyna, która igrała z ogniem" - Stieg Larsson


Autor: Stieg Larsson
Tytuł: Dziewczyna, która igrała 
z ogniem
Przekład ze szwedzkiego: Paulina Rosińska
Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2012
Okładka: miękka, stron 704

Z okładki
  "W drugim tomie trylogii kryminalnej Millennium śledzimy dalsze emocjonujące przygody dwójki bohaterów, Lisbeth Salander i Mikaela Blomkvista, których losy ponownie się splatają.
  Lisbeth na skutek niefortunnego zbiegu okoliczności jest podejrzana o popełnienie ciężkiego przestępstwa i ścigana przez policję.Mikael nie wierzy w jej winę i zaczyna prowadzić
własne śledztwo. Zaczyna się dramatyczny wyścig z czasem...

„Literaturze kryminalnej zawsze brakowało pełnokrwistych postaci kobiecych. Lisbeth Salander, wykreowana prze Stiega Larssona bohaterka cyklu Millennium, to nagroda za lata oczekiwania: ta dziewczyna jest jak tornado: mroczna, nieprzewidy
walna, groźna, przebiegła, a przy tym obdarzona dość osobliwą urodą”.
Piotr Kofta
                                                                                                                               
    Drugi tom Millenium to fascynująca historia, której główną bohaterka jest Lisbeth Salander ( w I części był Mikael Blomkvist) . Dowiadujemy się wielu szczegółów

z jej trudnego i nieszczęśliwego życia. Wracają także starzy znajomi z redakcji, były pracodawca i wielu ciekawych pod względem charakterologicznym, negatywnych postaci. Jest też wiele humoru i strasznych scen. Książka wciąga  tak bardzo, jak pierwsza część. Te 700 stron czyta się w ekspresowym tempie i nie można się od niej oderwać. Ogarnia mnie straszny żal, że po Zamku z piasku, który runął nie ma już nic. Zostają tylko biografie, które mam nadzieję, zbliżą mnie do tego fascynującego autora. W ogóle nie dziwię się, że książki te odniosły tak spektakularny sukces. Niestety  trafiłam do nich poprzez szwedzki film Millenium, a nie lubię najpierw oglądać filmów, a potem czytać książek. Film ogromnie mi się spodobał, a szczególnie kreacja Noomi Rapace w roli Salander, choć pozostali bohaterzy też świetnie dobrani. Najważniejszą osobą w trylogii jest Lisbeth. W historii kryminału i chyba książki w ogóle nie było jeszcze tak fascynującej bohaterki. Albo się ją kocha, albo nienawidzi. Ja ją pokochałam od pierwszego momentu. Inteligentna, nietuzinkowa, intrygująca, krucha z wyglądu, taran z charakteru- mój ideał bohaterki.                                                 
       Plusem książek Larsson są wyraziste osobowości. Każdy bohater- dobry czy zły ma charakter, nie jest papierową postacią. Opisy osób są bardzo dokładne i szczegółowe, wyobraźnia pracuje. Wiele osób krytykuje Larssona za zbytnią szczegółowość, nawarstwienie wątków, a mnie się to podoba. Niektórzy zapominają chyba, że pisarz zmarł zanim ukazała się pierwsza książka. To wielki sukces napisać taką trylogię bez korekt i poprawek, która jest genialna. A gdyby żył  i ją dopracował, byłaby także wybitna.
   Co nie podoba mi się w książce? Błędy interpunkcyjne. Przed spójnikiem oraz nie dajemy przecinka.  Rozumiem, że zasady pisowni polskiej są bardzo trudne, ale jednak w książkach należy trzymać
jakiś poziom. Pracują tam korektorzy i powinni wyłapywać choć podstawowe błędy, skoro zwykły czytelnik je znajduje. Wielka szkoda także, że wszystkie trzy części są przekładane przez trzech tłumaczy. Ta część wydaje mi się najgorzej przetłumaczona.
         Mnóstwa ciekawych rzeczy dowiadujemy się o dziennikarstwie, jak to wszystko działa od podszewki, jeśli ten temat  czytelnika nie interesuje, może czuć się znudzony (dotyczy to także Lizy Marklund, która pisze serię o dziennikarce - detektywce). Najważniejszym tematem trylogii jest przemoc wobec kobiet. Widać, że Larsson nienawidzi mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. Ta nienawiść i brutalność  wobec kobiet przybiera wręcz karykaturalne kształty, ale taki musi niestety być przekaz,by współczesny czytelnik  tym się przejął, czy w ogóle zainteresował. Innymi ważnymi problemami  są: tajni agenci (także u Mankella), korupcja, nieudolność policji, szara strefa.
Dzięki tym powieściom dowiadujemy się o Szwecji tego, co ma we wnętrzu, czego nie widać na pierwszy rzut oka i za to kocham Stiega Larsson 

Moja ocena 10      Maa



Po Mężczyznach którzy nienawidzą kobiet powiedziałam sobie już żadnej książki Larssona. Ale tylko i wyłącznie na potrzeby Naszego Bloga miałam jak najlepsze chęci przeczytania Dziewczyny która igrała z ogniem. Od razu przyznaje się bez bicia po około 240 stronach się poddałam. Już wyjaśnię dlaczego. Intryga jest ciekawa (wiem bo oglądałam film). Niestety ja nie jestem wymagającym czytelnikiem. Naprawdę. Jak czytam, że Salander kupiła książkę o matematyce to Larssonie nie musiałeś jej treści przepisywać. Bez sensu czyta się  o matematyce zamiast o tym o czym jest książka. Ale to było króciutko (ok 5 stron).  Stieg cały rozdział poświęcił zakupom Salander, to już przelało szale goryczy. Cały rozdział o tym jak Lisbeth przymierza biustonosze….Nudy. przeczytałam ponad 200 stron i nic, ale to nic się w książce się nie wydarzyło, a moja cierpliwość się skończyła. Tym samym moja przygoda z Larssonem dobiegła końca. Zarzucono mi, że twórczość Stiega mi się nie podoba, bo lubię tylko książki w stylu Nesbo (zawsze występuję morderca- psychopata). Nieprawda czytam teraz Trafny wybór J. K. Rowling i jestem oczarowana tą powieścią, a daleko jej do jakiegokolwiek kryminału. Po prostu lubię konkretnych pisarzy. Wolę jak autor napisze 500 stron o czymś ciekawym niż 700 gdzie większość to „pisanie o biustonoszach". [Ju]




sobota, 1 czerwca 2013

"Mężczyźni, krórzy nienawidzą kobiet" - Stieg Larsson

Autor: Stieg Larsson
Tytuł: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Tłumaczenie: ze szwedzkiego Beata Walczak- Larsson
Wydawnictwo: Czarna Owca, Warszawa 2012
Okładka:  miękka, stron 640


Opis z okładki:
"Dziennikarz i wydawca  magazynu Millennium  Mikael Blomkvist ma przyjrzeć się starej sprawie kryminalnej sprzed czterdziestu lat, kiedy zniknęła bez śladu Harriet Vanger. Do pomocy dostaje Lisbeth Salander, młodą, intrygującą outsiderkę i genialną researcherkę. Blomkvist i Salander tworzą niezwykły duet. Wspólnie szybko wpadają na trop mrocznej i krwawej historii rodzinnej."




    Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet to pierwszy tom trylogii Millennium. Larsson napisał jeszcze: Dziewczyna, która igrała z ogniem oraz  Zamek  z piasku, który runął.
Autor planował stworzyć 10 tomów przygód  pary Salander-Blomkvist, ale niestety nie zdążył.
Zmarł nagle na atak serca w roku 2004 mając 50 lat (1954-2004). stnieją pogłoski ,że w swoim laptopie miał prawie ukończoną czwartą część powieści. Autor pisał o tym swojemu wieloletniemu przyjacielowi, Johnowi-Henriemu Holmbergowi w e mailach, Przyjaciel pisarza poinformował , że czwarty tom przygód Salander i Blomkvista miał liczyć według planów 440 stron. Larsson pisał, że ukończył 320 stron książki - napisał początek i zakończenie książki, ale pomiędzy nimi chciał wstawić zmienioną fabułę.
Email był wysłany we wrześniu 2004 roku, Larsson myślał, że skończy pisać książkę do grudnia. Oznacza to, że w momencie śmierci w listopadzie 2004 r. brakowało mu zaledwie miesiąca do ukończenia powieści.
Po śmierci niedokończona książka została na laptopie pisarza. Oprócz Holmberga wiedziała o niej tylko długoletnia partnerka Larssona - Eva Gabrielsson. Nie chce ona  jednak zdradzać żadnych elementów fabuły. Po tym jak wszelkie prawa spadkowe otrzymała rodzina pisarza (z którą podobno nie miał kontaktu ) utrzymuje się, że nie wiadomo, gdzie znajduje się niedokończona powieść.                                                          
    Powieść Larssona, to książka, która mnie zafascynowała.Najpierw obejrzałam  szwedzki film, który bardzo mi się spodobał i tym bardziej chciałam sięgnąć po książkę. Ciężkie jest pierwsze 30 stron, ale potem leci jak z płatka. Przeczytałam ją po raz drugi po roku i wcale nie była mniej interesująca. Akcja jest intrygująca, wciągająca i wiele można się dowiedzieć o Szwecji i dziennikarstwie .Te  ponad 600 stron nie przeraża, wręcz szkoda, że tak szybko książka się kończy. Nie jest to zwykły kryminał, ale powieść psychologiczna,  zaangażowana w problemy  szwedzkiego społeczeństwa. Zdaniem krytyków autor wzorował się na parze szwedzkich pisarzy M.Sjowall i P.Wahloo, o których też będę pisać w przyszłości, i których bardzo cenię.
    Moim zdaniem, oprócz Henninga Mankella i Jo Nesbo, Stieg Larsson to najlepszy pisarz kryminałów skandynawskich ostatnich lat. Ale oczywiście, to tylko moje prywatne zdanie.
      Maa 
Moja ocena 10  

Millenium Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet czytałam dawno temu (moje wydanie jest z 2009 roku), za nim pojawiło się BUM na Trylogie Larssona. Do jej kupna nie skłonił mnie więc film, ani moda na Millenium, która opanowała nie tylko Polskę. Skłoniła mnie okładka…mroczna dość oryginalna, tytuł Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet, ilość stron myślę, że też miała w tym swój udział i najważniejsze żółty krzyczący napis „Ponad 44 mln sprzedanych egzemplarzy”. Pamiętam co wtedy pomyślałam „albo książka jest totalnie przereklamowana, albo totalnie świetna”. Marta napisała, że pierwsze 30 stron jest ciężkie, one nie są ciężkie, one są po prostu nudne i to nie jest tylko 30 pierwszych stron, ale około 100… niestety. Autor ma bezsensowną przypadłość do szczegółów i szczególików. Larsson tę  swoją manie do pisania „wszystkiego” rozwinął w drugiej części. Dzięki czemu pierwszą czyta się z większą przyjemnością. Na uwagę zasługuje, najbardziej barwna postać ze wszystkich kryminałów ( nie tylko z Trylogii Millenium) Lisbeth Salander. Dzięki niej książka ta jest ciekawa, zapadająca w pamięć. Steiga Larssona szanuje za to jakim był człowiekiem i za to, że żył  niezmiennie według swoich ideałów. Jeżeli chodzi o jego twórczość, to nie bardzo przypadliśmy sobie do gustu. Moim zdaniem książka miała lepszą promocje niż fabułę. [JU]
Moja ocena 6



Pamiętam, jak kupiłam pierwszą część Millenium w antykwariacie. Nic specjalnego nie sżłyszałam o tej książce, ale wzięłam bo cena była okazyjna i treść ciekawa. Książka leżała chyba około półtora roku, zanim zabrałam się za czytanie. Po nudnym początku tak mnie wciągnęła, że po dwóch dniach zabrałam się za kolejne części. Najbardziej spodobała mi się postać Lisbeth, która jest życiowych odmieńcem skazaną na ostracyzm społeczny z powodu swojego usposobienia. Stała mi się bliska, bo sama byłam dość zwariowaną buntowniczką lubiąca kiedyś to podkreślać. 
W powieści podoba mi się wiele szczegółów, jakie dodał Larsson. Bardzo to akurat lubię w tego typu książkach. Podobały mi się także opisy pracy redakcji Millenium, jak i szereg postaci które tam się przewijały. Sama intryga kryminalna jest świetna i bardzo wciąga. Trudno wpaść, co będzie dalej.
Opisy społeczeństwa szwedzkiego są również interesujące i możemy się dowiedzieć wiele o ciemnych stronach Szwecji, która przez wielu uważana jest za raj. Kulminacja wszystkich wydarzeń ma miejsce w Hedestat, małym miasteczku. Poznamy w nim rodzinę Vangerów i jej mroczne sekrety.
Na uwagę należy zwrócić poruszony problem traktowania osób "innych" w społeczeństwie. Tu autor pisze o Lisbeth, która ma kuratelę człowieka, który ją wykorzystuje i myśli iż skoro jest ona nieprzystosowana według ogólnych standardów, to może robić z nią co chce. Jak ta sprawa się skończy, warto przeczytać.

Jakiś czas później zobaczyłam filmy szwedzkie, które są ekranizacją powieści Larssona. Podobała mi się także amerykańska wersja z Danielem Craigiem. Co do samej Lisbeth, to myślę że Repace i Rooney dobrze zagrały Lisbeth. Do książki, jak i do filmów można zawsze wracać.

Bastet - recenzja gościnna
Moja ocena 10




"Gargulce. Strażnicy" - recenzja komiksu

AUTOR:   Denis-Pierre Filippi,  Silvio Gamboni  TYTUŁ:  Gargulce. Strażnicy, tom 3 TŁUMACZENIE z języka francuskiego Maria Mosiewi WYDAWNIC...