wtorek, 27 września 2022

"Diaboliczna miłość" P.K. Farion

AUTOR:  P.K. Farion
TYTUŁ: Diaboliczna miłość
WYDAWNICTWO: AKURAT Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron 320
z okładki:
Ten, który kocha, powinien dzielić los tego, kogo kocha. Mijają lata. Nadchodzi najważniejszy dzień w życiu Sary i Błażeja. Wygląda na to, że oboje czują dokładnie to samo. Jakie emocje targają nimi na chwilę przed wypowiedzeniem słów przysięgi? Zbyt wiele wydarzyło się w ich życiu, żeby to nie odcisnęło na nich żadnego piętna, ale czas i brak nadziei wyleczą z każdej miłości. Czy Błażej zdąży się o tym przekonać? Walka i pragnienie są tu odzwierciedleniem prawdziwego uczucia. Czy Sara na czas zrozumie, że miłość nie udowadnia się słowami?

 

 

 


Jeju jakie to jest złe!


Diaboliczna miłość, to trzecia i na szczęście ostatnia część historii miłości Błażeja i Sary. Autorka zapewnia emocje jak z seansu Niezniszczalnych. Czyli taka bajeczka dla dorosłych z cyklu zabili ich, a oni i tak wrócili. To bajka z bonusem w postaci gorących scen seksu. No fanki ckliwych mafijnych erotyków będą piszczały z zachwytu, na przemian wylewając oceany łez. Bo zwrotów akcji jest od groma. Nudno nie jest. A jak jest?


Infantylnie. Książka zaczyna się od ślubu głównej bohaterki. Sara rozpamiętuje przed ołtarzem dawne chwile z ukochanym, wychodząc za innego. Błażej w głowie ma tylko myśli kocha nie kocha. Wychodzi za innego to chyba nie kocha. Ale gdy Sara prawie ginie w wypadku, Błażej rzuca wszystko i wraca do Polski. I tu zaczyna się romantyczno miałka przygoda z żenującymi mafijnymi porachunkami. No litości kobieto nie masz! Przypominam, że fanki od tego momentu będą zalewać się łzami. Ani jedna nie zwróci uwagi na język i styl, no bo po co zawracać sobie głowę  bzdurami, skoro Sarę znowu porwali a, na następnej stronie już odzyskali. Mówiłam, że żenada? Pewnie tak. Ale powiem to jeszcze raz ŻENADA!


Wiecie co mnie najbardziej bawi w romansach mafijnych? To, że za tematykę potężnych grup przestępczych zabierają się nic nie wiedzące w tym temacie panie. I piszą bzdury, które nie powiem bawią do łez, ale bardziej wprawiają w żenujący stan.


Bardzo chciałam wam polecić tę serie. Bo Polska. Bo szybko się czyta. Bo odmużdża. Ale nie mogę! To jest po prostu złe. I tyle. Justyna.

Moja ocena 3


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu AKURAT
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Speed cups" - recenzja gry

   Speed cups  to familijna gra zręcznościowa dla  2-4 osób od 6 roku życia.  ZAWARTOŚĆ: 36 kart z obrazkami 20 kubeczków (4 zestawy po 5 ku...