AUTOR: Tanja SteinlechnerTYTUŁ: Tancerka z Moulin Rouge
TŁUMACZENIE z języka niemieckiego: Agata Chmielecka
WYDAWNICTWO: Marginesy, Warszawa 2024r.
OKŁADKA: miękka ze skrzydełkami, stron: 400.
Z okładki:
Paryż, rok 1882. Szesnastoletnia Louise Weber po śmierci ojca wychowywana jest samotnie przez matkę. Obie pracują jako praczki i żyją w biedzie. Dziewczyna marzy o innym losie: chce czerpać z życia pełnymi garściami, być podziwiana i wolna.
Pasją Louise jest taniec. Dziewczyna potajemnie wymyka się do barów i kawiarni i przy wsparciu takich artystów jak Renoir i Toulouse-Lautrec zostaje gwiazdą kankana. Tak rodzi się legendarna Goulue – królowa Montmartre’u o nieposkromionym apetycie na nowe doświadczenia. Odrzuca mieszczańską moralność i ograniczenia, a jej bezkompromisowość i namiętność zaprowadzają ją na szczyt – to ona zostaje główną tancerką w nowo otwartym kabarecie Moulin Rouge i rozpala zmysły jego gości.
Mimo ogromnego sukcesu Louise dręczy strach przed ponownym popadnięciem w nędzę i zależność od innych. Dlatego w imię wolności ryzykuje wszystko: pieniądze, szczęście i miłość swojego życia…
Z ogromną niecierpliwością czekałam na przesyłkę z wydawnictwa Marginesy, trochę się ona przeciągała, ale wtedy otrzymałam trzy przepięknie wydane książki, bo Marginesy robią to rewelacyjnie. Nie ma dla mnie piękniejszych wydań. Dlaczego tak czekałam? A to dlatego, że Modernizm/Młoda Polska/Młoda Europa to moja najukochańsza epoka, nie tylko literacka (oprócz PRL-u i współczesności). Czekałam, ale było warto.
Jest to powieść obyczajowa na motywach biografii Louise Weber, najsławniejszej tancerki Moulin Rouge. Autorka w posłowiu zaznaczyła, że sporo rzeczy zmieniła w biografii Goulue, żeby nie zaburzyć toku opowieści, więc nie jest to stricte powieść biograficzna, a raczej inspirowana życiem gwiazdy.
Cudownie było poczuć klimat końca XIX wieku, reguł i zasad panujących w tamtym czasie. Rozwijał się przemysł, powstawały ważne wynalazki i rozwijała się sztuka, szczególnie mi bliskie malarstwo i architektura. Powstała nowa dziedzina sztuki: plakat. Panowało hasło: sztuka dla sztuki, niekoniecznie musiała być użytkowa, ale za to poruszająca.
Dlaczego niepozorna, biedna dziewczyna zwróciła na siebie uwagę? Oprócz ogromnego talentu do tańca, miała w sobie odwagę, bezpruderyjność i wiedziała, już w tak młodym wieku, czego chce. Łamała tabu i konwenanse. Uważam, że prześcignęła swoją epokę. Teraz ludzie są bardziej pruderyjni i zaplątani w konwenanse, niż ona wtedy. Obracała się w kręgu najznakomitszej bohemy tamtych czasów. Portretował ją znakomity Henri de Toulouse-Lautrec, który przedstawiał jej prawdziwe wnętrze, z czego bardzo często była niezadowolona, bo było ono mroczne i pełne bólu.
Książka jest naprawdę warta przeczytania- dla atmosfery, poznania ówczesnego życia, dla samej Louise oraz dlatego, że jest bardzo dobrze napisana. Tanja Steinlechner ma lekkie pióro, nie ma chwili nudy w tej opowieści. Książka jest także dobrze przetłumaczona i zredagowana, co nie jest takie oczywiste w tych czasach. Każda powieść biograficzna z tego wydawnictwa to strzał w dziesiątkę. Jestem zachwycona!
Gorąco polecam i czekam na kolejną perełkę.
Maa
Moja ocena 10
Dziękuję wydawnictwu Marginesy za chwile spędzone z bardzo dobrą literaturą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz