28 marca, 2021

"Underground" Agata Suchocka

AUTOR: Agata Suchocka
TYTUŁ: Underground
WYDAWNICTWO: AKURAT Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron 352
z okładki:
Odrażający, brudni, źli. Piękni, ponętni, szaleni. Zagubieni, załamani, straceni. Tacy właśnie są bywalcy undergroundu. Za dnia studenci, pracownicy korporacji, dzieci z dobrych domów, dziedzice majątków, nocami w sekretnych klubach otwartych tylko dla wtajemniczonych, odziani w skóry, lateks i ćwieki, upojeni alkoholem i narkotykami, tańczą swoje dzikie, orgiastyczne pogo. Wśród nich jest psychotyczna Marla, która nie wie, kiedy zboczyła ze ścieżki normalnego życia i wpadła w bagno. Otacza się podobnymi sobie szajbusami, przypominającymi postaci z kreskówek, a może raczej z horrorów. Czy uda jej się wydostać? Czy będzie potrafiła zbudować choćby w miarę normalne relacje z trzema zainteresowanymi nią mężczyznami? Czasem trzeba kompletnie się zgubić, żeby się odnaleźć. 

 


To istny literacki hardcore! Zdecydowanie lubię to!


Psychodeliczny, mroczny, zły. Tajemniczy, obezwładniający, hipnotyzujący. Przerażający niebezpieczny. Taki jest Undergroundowski świat! Za dnia pracownicy korporacji, prezesi, studenci, nastolatkowie. W nocy szaleni, wynaturzeni, zagubieni, destruktywni bywalcy Undergroundu. Pragną tylko jednego - zaspokoić swoje chore cielesne żądze! Wśród nich jest ona - Marla. Pociąga ją świat ekstremalnych granicznych, sensualnych i seksualnych doświadczeń. Każdy z tych bohaterów nosi w sobie traumę i każdy ma swój powód aby co noc uciekać do podziemnego świata.


Agata Suchocka postawiła na mocny i trudny temat. Idealnie wykreowała bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka, brani za wynaturzonych dziwaków, zmalowanych i przebranych szajbusów, którzy z hobbistyczną pasją noc w noc z metodyczną destruktywnością ciągną siebie na dno. A, tak naprawdę bywalcy Undergroundu hermetycznie zamkniętego podziemia, to ludzie z traumami, depresjami, ukrywający się za mocnym wręcz scenicznym makijażem i wymyślnymi strojami. Tu każdy ma swoje historie, które (nie)chce opowiedzieć. Ten surrealistyczny świat, stworzony specjalnie dla takich jak Lizard, Ichiguro, Morgit, Vincent, Hazela i jej Marli, pozwala im choć na chwile zapomnieć, przenieś się w inny wymiar. Ale czy cena wstępu do tego diabolicznego miejsca nie jest za wysoka?


Doskonale opisana historia z dbałością o najmniejsze szczegóły w dopracowaniu rysów psychologicznych bohaterów. Każdy inny, każdy ważny, każdy z pokiereszowaną duszą. Ukazanie indywidualnego myślenia i postrzegania tych samych sytuacji z różnych punktów widzenia, dopełnia i pomaga zrozumieć sens historii świata Underground. Ta książka nie posiada słabych stron. Język i merytoryczność  autorki to najwyższy poziom. Temat powieści jest nowoczesny ale nie czarujmy się dość wulgarny. Suchocka tak umiejętnie operuje słowem, że ta cała wulgarność kompletnie nie koli w oczy. 


Reasumując aby napisać i to napisać po mistrzowsku tak trudną tematycznie powieść to trzeba mieć talent. Suchocka udowadnia, że takowy posiada! Dla mnie rewelacja pod każdym względem. Najlepsza! Polecam! Temat ciężki, ale wspaniale ukazany! Justyna.ju

Moja ocena 10


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania rewelacyjnej książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu AKURAT
 

22 marca, 2021

"Sekret rodu Oswaltów" Adam Puza

AUTOR: Adam Puza
TYTUŁ: Sekret rodu Oswaltów
WYDAWNICTWO: AlterNatywne Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 182
z okładki:
Jeśli byłeś kiedyś w Harford, z pewnością usłyszałeś o rodzinie Oswaltów, o ich bogactwie, ekscentryzmie… a przede wszystkim o tym, w jak tajemniczych okolicznościach zostali zamordowani.
Czasem historia lubi się powtarzać, a dawna zbrodnia staje się inspiracją dla kolejnego mordercy.
Aaron Whalen, uznany detektyw, zostaje przydzielony do śledztwa pozornie łączącego się ze sprawą Oswaltów. Jessica, młodziutka policjantka, z którą przyszło mu współpracować, daje z siebie wszystko, by zyskać uznanie partnera. Jednak znalezienie odpowiedzi na jedno pytanie powoduje, że pojawia się szereg kolejnych niewyjaśnionych okoliczności, a śmierć zaczyna gonić śmierć. Nawet dla Whalena to wydaje się zbyt wiele...
„Sekret rodu Oswaltów” to kryminał psychologiczny, w którym zbrodnia i śledztwo to jedynie tło prawdziwej tajemnicy, którą musi odkryć główny bohater. Czy istnieje sposób, by tego dokonać? Jak Whalen poradzi sobie z prawdą o przeszłości? 


W Harford wszyscy słyszeli o rodzinie Oswaltów, o ich bogactwie ekscentryźmie, ale przede wszystkim o, tym w jakich okolicznościach zostali zamordowani... Aaron Whalen zostaje przydzielony do śledztwa pozornie łączącego się ze śmiercią Oswaltów. W tej sprawie pomaga mu młodziutka policjantka Jessica. Niestety śmierć goni śmierć. Nawet dla Wahalena to zbyt wiele.


Obietnica rozwiązania zagadki owianej tajemnicą, wręcz mającą wymiar legendy, sprawia wrażenie bardzo ciekawej historii. Pomysł doskonały! Gorzej z realizacją. Książka a dokładniej książeczka liczy raptem 182 strony. Około 100 stron zostało przegadane przez autora. Kompletnie zbędne opisy wszystkiego pozbawiły powieść tempa. Mam wrażenie, że Puza chciał opisać całą historię w sposób enigmatyczny. W stylu Simona Becketta i jego Ran kamieni i Zimnych ogni, ale mu, to kompletnie nie wyszło! Manipulowanie słowem i zainteresowanie nim czytelnika w skali od jeden do dziesięciu oceniam na dwa. 


Tragedia! Przy dobrej lekturze 200 stron "mignie" mi sama nie wiem kiedy. Przy Sekrecie rodu Oswaltów 182 strony męczyłam dwa dni! Dramat! Reasumując to najgorszy kryminał jaki kiedykolwiek czytałam. Brak akcji, brak tempa, przegadana fabuła, element zaskoczenia żaden! Nie pamiętam równie złego kryminału. Justyna.ju


Moja ocena 2

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu AlterNatywnemu

20 marca, 2021

"Wystarczy chcieć" J.B. Grajda

AUTOR: J.B. Grajda
TYTUŁ: Wystarczy chcieć
WYDAWNICTWO: AKURAT Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami stron 352
z okładki:
Patrycja była ekskluzywną escort girl. bez trudu potrafiła sprawić, że mężczyźni uzależniali się od jej ciała. Była dla nich jak narkotyk, zapewniała im doznania, o których nawet nie marzyli, bo nie wiedzieli, że mogą marzyć . Obsługiwała ich w seksownej weneckiej masce, która zapewniała jej anonimowość. Byli dla niej wyłącznie klientami. Do czasu.
Pierwszy raz miałam do czynienia z piórem J.B. Grajdy przy recenzji antologii Gorące lato i Grzeszne święta. Nie ukrywałam, że opowiadania tej pani podobały mi się najbardziej. Dlatego, gdy dostałam propozycje recenzji jej najnowszej powieści  Wystarczy chcieć, nie zastanawiałam się ani minuty.

 


Wystarczy chcieć, to historia Patrycji Wysockiej. Ekskluzywnej, pięknej i nie młodej (30 lat) prostytutki... Jej klienci to największe przystojniaki jakie chodziły Warszawskimi chodnikami. To mężczyźni, którzy mogą mieć KAŻDĄ  kobietę, ale oni wolą piękną dziwkę Pati. Jej klienci to królowie życia młodzi, wysportowani i bogaci. A nie spasieni podstarzali dziadkowie. Pewnego dnia w życiu Patrycji wszystko staje na głowie. Jej siostra ginie w wypadku, a ona musi zaopiekować się swoją siedmioletnią siostrzenicą. Jak pogodzi "pracę" z opieką nad dzieckiem? I dlaczego nagle Pati i Natalce grozi śmiertelne niebezpieczeństwo?


Mocną stroną tej powieści jest sama bohaterka. Albo się ją lubi, albo nienawidzi. Patrycja to kobieta lekkich obyczajów, bez pruderyjna, kochająca seks i luksus. A, że ma "łeb na karku", to sprytnie połączyła te dwie rzeczy i stać ją na wszystko. Dzięki temu jest ogromnie szczęśliwa tak przynajmniej mówi. Wbrew pozorom Pati nie jest głupiutką, infantylną postacią. Ma charakter i to jest fajne. Sam pomysł na książkę wydaje się mocno kontrowersyjny. Ale umówmy się im bardziej pikantnie tym lepiej. Byłam ogromnie ciekawa jak z tego wybrnie autorka. Czy zrobi kolejne 365 dni, czy obierze inną drogę, lepszą?


Styl i język J.B. Grajdy mnie osobiście bardzo odpowiada. Nie jest wulgarny ani płytki. Utrzymuje się na pewnym satysfakcjonującym poziomie. Powiem więcej to jest najlepiej ubrany w słowo erotyk jaki czytałam. Realizacja pomysłu, bardzo dobra. Znajduje się tu również wątek kryminalny, który napędza akcję i nadaje sens historii. Widzę szanse na niezły kryminał autorstwa J.B. Grajdy. Jak na pisarkę erotyków, moment zaskoczenia był ogromny!


Dobijając do brzegu, powiem tylko, że książkę czyta się z przyjemnością. Zdecydowanie Grajda posiada umiejętność zaciekawienia czytelnika. Szczerze polecam fankom mocnych nocnych wrażeń. Justyna.ju


Moja ocena 9


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania rewelacyjnej książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu AKURAT
 

12 marca, 2021

"Konkurenci się pani pozbyli" Jacek Galiński

AUTOR: Jacek Galiński
TYTUŁ: Konkurenci się pani pozbyli
WYDAWNICTWO: W.A.B. Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 336
z okładki:
Zofia Wilkońska, wywołując wokół siebie sensację, uzyskuje zainteresowanie i poparcie pewnych grup społecznych. Nie umyka to uwadze polityków, którym zależy na liderach mogących przyciągnąć wyborców. Zofia otrzyma propozycję startu w nadchodzących wyborach parlamentarnych z ramienia Polskiej Partii Emerytów. Czy podejmie wyzwanie, połknie bakcyla kampanijnego oraz co ją spotka w politycznym piekiełku – tego będzie można się dowiedzieć z czwartej części przygód zażywnej staruszki. 

 

 


Życie jest jak salceson. Liczysz, że trafi ci się coś dobrego, tymczasem piętrzą się przed tobą kolejne przeszkody. I tak do samego końca. ( Konkurenci się pani pozbyli. J. Galiński)


Zofia Wilkońska ministrem? O tak! I to pełną gębą! Tym razem (nie)sympatyczna staruszka mając poparcie pewnych grup społecznych, po szczeblach kariery politycznej idzie jak burza. Nie umyka to uwadze Szeregowego. Czy zdoła wciągnąć panią Zofię w swoje "gierki"? I jak staruszka odnajdzie się w politycznej rzeczywistości?


Komedii kryminalnych nie lubię, ale do tej wyjątkowej bohaterki mam słabość. Tym razem akcja powieści rozgrywa się na sali sejmowej. W tej części autor nie musiał zbyt wiele główkować aby było śmiesznie, absurdalnie i "nie do wiary". Po prostu przytoczył kilka faktycznych wybryków naszej władzy i komedia gotowa! 


Konkurenci się pani pozbyli to chyba najlepsza część z serii o Zofii Wilkońskiej. Główna bohaterka nie straciła ze swojej charyzmy. Jej przygody choć dość absurdalne wywołują uśmiech na twarzy. A w komedii to najważniejsze. Styl i język nie uległy zmianie. Dowcip Zofii nadal ostry jak brzytwa. Czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Zdecydowanie najlepsza część. Polecam! Justyna.ju


Moja ocena 7


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu W.A.B.
 

04 marca, 2021

"Jak być człowiekiem" Svend Brinkmann

AUTOR: Svend Brinkmann

TYTUŁ: Jak być człowiekiem

TŁUMACZENIE: z duńskiego Justyna Haber- Biały, Agata Lubowicka

WYDAWNICTWO: Mando, Kraków 2020 r.

OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron: 287.


Z okładki:

Duński przepis na to, jak zachować człowieczeństwo we współczesnym świecie

Postęp i rozwój technologii od kilku dekad nabierają coraz większego tempa – nic więc dziwnego, że człowiek czuje się zagubiony. Jak pozostać sobą w czasach, w których ludzi zastępuje się maszynami? Kim tak naprawdę jesteśmy – dziełem Boga czy efektem ewolucji?

Svend Brinkmann zabiera nas w fascynującą wyprawę po Europie, w czasie której towarzyszymy młodemu Andreasowi. Wraz z bohaterem – podróżującym z tajemniczym manuskryptem – dowiadujemy się, dlaczego warto stawiać sobie pytania o naturę człowieczeństwa, poznawać historię i kulturę naszego kontynentu oraz na czym polega najważniejsze zadanie ludzkości. W czasie zwiedzania Francji, Florencji, Pragi i innych miejsc odkrywamy ludzką naturę na sześć sposobów.

Ta opowieść to fascynująca podróż po meandrach człowieczeństwa. Skupia się na wszystkich zagrożeniach i szansach, jakie stwarza sobie człowiek, ale przede wszystkim pozwala zrozumieć, jak skomplikowanymi istotami jesteśmy i dokąd zmierzamy.

Drogi człowieku, przede wszystkim musisz wiedzieć, że człowiek to jedyna istota, która potrafi zachowywać się nieludzko. To stwierdzenie brzmi jak żart, ale należy je potraktować poważnie.
Svend Brinkmann.

                                                           Leonardo: Człowiek witruwiański


    Niezmiernie zaciekawił mnie opis tej książki, bo pytanie: jak być człowiekiem, zajmuje mnie od młodości i będzie mi towarzyszyć aż do śmierci. To ważne pytanie dla naszego jestestwa. Niestety nie każdy je sobie zadaje. 

     Książka prowadzi nas poprzez ważne dziedziny życia, od początku istnienia człowieka rozumnego, poprzez człowieka społecznego i uczuciowego. Zagłębiamy się w meandry ludzkiego mózgu poprzez filozofię, sztukę, wynalazki- wszystko to, co stworzył człowiek. 

                                                Włodzimierz Machnicki: Człowiek a technika

    Wędrujemy z młodym, osiemnastoletnim Duńczykiem Andreasem po europejskich krajach, gdzie zagłębiamy się w poznanie najważniejszych dzieł ludzkiego umysłu i rąk, ale nie może być tylko pięknie. Musimy też zobaczyć do czego jest zdolny człowiek, bo homo sapiens to nie tylko dobro i piękno, ale także śmierć i niemiłosierne okrucieństwo. Szkoda, że autor nie zabrał Andreasa          

   do Auschwitz(wspomniał o nim), tylko do czeskiego obozu koncentracyjnego. Każdy człowiek powinien wiedzieć czym były obozy śmierci, by drugi raz nie popełnić tego błędu.

    Mamy oczywiście wątki obyczajowe i romantyczne, aby książka nie brzmiała aż tak poważnie.Bardzo cieszę się, że przeczytałam tę pozycję. Autor pisze bardzo interesującym językiem, a tłumaczki są naprawdę dobre w swojej pracy. Świetna jest koncepcja podróży młodego człowieka w poszukiwania człowieczeństwa. Nie ma sztywnych wykładów kim był Platon czy Kierkegaard,a luźno rzucone ciekawe historie. Oczywiście jest mnóstwo informacji o sztuce, co mnie niezmiernie ucieszyło.



    Polecam tę książkę ludziom, którzy zastanawiają się czym jest człowieczeństwo, kim jest współczesny człowiek? Myślę, że ta powieść pomoże im w odpowiedzi na to pytanie.Maa


                                                                                                                Stanisław Kmiecik: Człowiek bez barier  

Moja ocena 10

Dziękujemy Wydawnictwu MANDO za możliwość rozwoju i przeczytania tak pouczającej książki.

                                                         Salvador Dali: Melancholia

                                          Ps. Na tym obrazie namalowana jest Polka;).

 

03 marca, 2021

Houston lecimy! Paul Dye

AUTOR: Paul Dye
TYTUŁ: Houston lecimy!
TŁUMACZENIE: Stanisław Bańczyk
WYDAWNICTWO: MUZA SA Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 416
z okładki:
Kim są ci, do których skierowane były słynne słowa: "Houston, we have a problem"? Na czym polegała ich rola w pionierskich przedsięwzięciach, jakimi były loty załogowych promów, co widzieli na ekranach monitorów, jakie decyzje podejmowali i jak z ich strony wyglądały pierwsze wyprawy w kosmos wahadłowców? Książka Paula Dye'a, najdłużej pełniącego obowiązki dyrektora lotów NASA, pozwala zajrzeć w miejsce na co dzień niedostępne – za kulisy centrum dowodzenia lotów kosmicznych – i poznać ich tajemnice. 


Paul Dye – były dyrektor lotów kosmicznych NASA, na którego staż w awiacji i misjach kosmicznych złożyło się czterdzieści lat doświadczeń jako inżyniera, konstruktora i pilota. W roku 1982 roku uzyskał na uniwersytecie stanowym w Minnesocie dyplom inżyniera lotnictwa ze specjalizacją w projektowaniu i oblatywaniu samolotów. W 2013 roku przeszedł w NASA na emeryturę, będąc w chwili odejścia najdłużej w historii piastującym stanowisko dyrektorem lotów. Łącznie, pełniąc tę funkcję, Dye zaangażowany był w 39 misji. Podczas 9 z nich wypełniał obowiązki głównodowodzącego. Wyróżniono go Medalem NASA za Wybitne Zarządzanie oraz Medalem NASA za Znakomity Przebieg Służby trzykrotnie). Został także odznaczony przez prezydenta Stanów Zjednoczonych. Obecnie zajmuje się doradztwem w zakresie zarządzania. Prowadzi także wykłady dla firm i stowarzyszeń chcących doskonalić swoje kadry i mechanizmy kierownicze. Jest jednocześnie redaktorem naczelnym czasopisma „Kitplanes”.

 


Mówiąc loty kosmiczne, myślimy o kosmonautach, to oni zawsze w wywiadach opowiadali o swoich wrażeniach. Najbardziej znany kosmonauta na świecie, to oczywiście Neil Armstrong. To on jako pierwszy człowiek postawił stopę na Księżycu. Ale za tym niewątpliwym sukcesem stał sztab osób. Cichych, "niewidzialnych" bohaterów. Mowa o pracownikach centrum dowodzenia - inżynierach, kontrolerach i analitykach.


Kim byli ludzie odpowiedzialni za powodzenie misji kosmicznych? Do kogo były skierowane słynne słowa "Houston, we have a problem"? Kto podejmował najważniejsze decyzje? Co widzieli na monitorach? I jak z ich strony wyglądają loty w Kosmos? Na te wszystkie pytania odpowiada inżynier, konstruktor, pilot i wieloletni dyrektor lotów NASA - Paul Dye.


Ta książka to przede wszystkim skarbnica wiedzy dla osób, które interesują się tematem kosmicznych lotów oraz budową wahadłowca. To wszystko podane w bardzo rzeczowy, profesorski sposób, nie okraszone żadną fotografią sprawia wrażenie podręcznika. Bardzo trudnego podręcznika! Wielokrotnie nie miałam blado zielonego pojęcia o czym mówi Paul. To największe minusy lektury, zbyt naukowy język i kompletny brak ilustracji. Osobiście uwielbiam kosmiczną tematykę i bardzo cieszyłam się kiedy książka do mnie dotarła. Niestety już po pierwszych rozdziałach wiedziałam, że ta pozycja do mnie nie przemówi. Autor wielokrotnie się powtarza, co jest jeszcze bardziej frustrujące. Jedyną ciekawostką jaką wychwyciłam w tej książce jest historia wahadłowca Columbia.


Paul Dye zabiera nas za kulisy centrum dowodzenia, opowiada do czego służy wielki czerwony guzik, którego nie powinno się dotykać. Ale robi to w sposób tak bardzo nieciekawy, że ochota na czytania sama odchodzi. Zawiodłam się! Oczekiwałam czegoś mniej "naukowego", napisanego bardziej przystępnym językiem. Takim aby laika zainteresować tematem. No cóż mimo że, ta lektura to skarbnica wiedzy polecam ją TYLKO czytelnikom, którzy w tematach pracy NASA "siedzą" naprawdę głęboko. Dla takich zwykłych śmiertelników jak ja, książka jest po prostu za trudna. Justyna.ju


Moja ocena 3


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu MUZA SA
 

01 marca, 2021

Haruki Murakami: "Pierwsza osoba liczby pojedynczej"

AUTOR: Haruki Murakami

TYTUŁ: Pierwsza osoba liczby pojedynczej

TŁUMACZENIE: z japońskiego Anna Zielińska-Elliott

WYDAWNICTWO: Warszawskie Wydawnictwo MUZA SA, Warszawa 2020 r.

OKŁADKA: miękka, stron: 224

Z okładki:

     Nowy zbiór opowiadań  Harukiego Murakamiego.

Tajemnicza płyta Charliego Parkera, małpa mówiąca ludzkim głosem i liczne wspomnienia dawnych kochanek. W nowym zbiorze opowiadań Harukiego Murakamiego czytelnicy znajdą znane i lubiane motywy jego twórczości: tęsknotę za tym, co minęło, rozważania o muzyce, miłości oraz sensie życia. Autor wspomina lata studenckie, dawne dziewczyny, fascynacje i niezwykłe przeżycia, do których ciągle powraca myślami.

Niezmiennie ważnym elementem w mikrokosmosie Murakamiego pozostaje muzyka. W tym zbiorze staje się ona główną bohaterką kilku opowieści. W jednej z nich narrator rozważa, co by było, gdyby saksofonista Charlie Parker dożył czasów bossa novy i nagrał płytę w tym stylu. W innej jest mowa      o "Karnawale" Schumanna, który był ulubionym utworem narratora i pewnej tajemniczej kobiety. Muzyka ta jest punktem wyjścia do rozważań na temat masek, które nosimy, i naszych prawdziwych twarzy, kryjących się pod nimi.

Nowym elementem w jego twórczości jest poezja, którą znajdujemy w dwóch z ośmiu opowiadań. Jedno jest historią spotkania z kobietą piszącą wiersze o miłości w stylu klasycznej poezji japońskiej. W innym pisarz umieścił swoje żartobliwe białe wiersze na temat meczów baseballowych, opiewa w nich między innymi piękno umięśnionych pośladków jednego z graczy.

Jak zawsze u Murakamiego humor miesza się ze smutkiem, realność z nierealnością, a życie zaskakuje narratora ciągle nowymi zagadkami.


        Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, widząca zapowiedź MUZY, to okładka. Jest w cudownym odcieniu błękitu- moim ulubionym. I jak zwykle jest prosta, wręcz ascetyczna,jak większość okładek książek autora wydawanych na naszym rynku. Bardzo podoba mi się ta estetyka .  

         Na początku trochę się zmartwiłam, że będą opowiadania. U tego autora wolę dłuższe formy, czym książka grubsza, tym lepsza. Na szczęście miło się zaskoczyłam, ponieważ te dziewięć opowiadań składa się na jedną bardzo dobrą całość. Gdy czytam Murakamiego, to momentalnie zaczynam się interesować  japońskim bejsbolem, czy muzyką, której na co dzień nie słucham. Gdy czytałam jego książkę o bieganiu, to miałam ochotę biegać, choć tego nienawidzę. Jest czarodziejem słowa, codzienności, którą zamienia w coś pięknego. Chce się go czytać bez końca i  płakać, gdy już dochodzimy do końca. Przeciągam tę chwilę nieskończenie długo, ale ile można czytać ponad 200 stron? Nie mogę tego inaczej napisać niż: HARUKI MURAKAMI to mój najukochańszy autor od wielu długich lat i nie widzę szansy, by to się zmieniło. Cudowne są te króciutkie wiersze w stylu Haiku. Znów przypomniałam sobie dlaczego kocham sztukę japońską. Znajdziemy tu również połączenie realizmu z fantazją gadającej małpy. Jak zwykle u Murakamiego wszystko się miesza. Wydaje ci się, że czytasz realistyczne opowiadanie, a wyskakuje ci płyta, która nigdy nie powstała, a bohater trzymał ją w dłoniach. Sen miesza się z jawą.

          Fanom Murakamiego nie muszę polecać tej książki, oni wiedzą, czego mogą się spodziewać. Polecam ją wszystkim innym, bo warto poznać autora, który pisząc o zwykłych rzeczach, robi to  w tak bardzo niezwykły sposób. Maa

Moja ocena:10

Dziękujemy WYDAWNICTWU MUZA SA za możliwość przeczytania tak znakomitej pozycji.