TYTUŁ: Anne ze Złotych Iskier, tom 6
TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Anna Bańkowska
WYDAWNICTWO: Marginesy, Warszawa 2024.
OKŁADKA: twarda, stron 400.
Z okładki:
Szósta część przygód rudowłosej Anne w nowym – najbliższym oryginałowi – tłumaczeniu Anny Bańkowskiej
Anne Blythe wraz ze swoją rodziną – mężem Gilbertem i piątką dzieci: Jemem, Waltherem, bliźniaczkami Di i Nan oraz Shirleyem – przenosi się do domu, któremu nadają nazwę Złote Iskry i który szybko wypełnia się ciepłem i miłością. Wkrótce do gromadki pociech dołącza mała Rilla.
Każde z dzieci ma swój unikalny charakter, przeżywa własne przygody i problemy. Na szczęście w domu zawsze czeka mama – ona na pewno pocieszy, przytuli i powstrzyma uśmiech rozbawienia, słuchając dziecięcych dramatów.
Sama Anne jednak również musi mierzyć się z wyzwaniami – nie tylko z wychowaniem dzieci, lecz także z wizytą okropnej ciotki Gilberta oraz z kryzysem w swoim małżeństwie…
Kolejna odsłona historii o Anne to pochwała przyjaźni, radości z życia i szacunku do innych.
Książka wydawnictwa Marginesy jest przepięknie wydana, z dobrej jakości papierem, niestety nie posiadam pięciu poprzednich tomów, nad czym bardzo boleję, bo to moje pierwsze spotkanie z tłumaczeniem Anny Bańkowskiej, które jest najbliższe oryginałowi. Co prawda ciężko było mi się przestawić na oryginalne- niespolszczone imiona, ale nie jest to wielki problem. Wracając do pięknego wydania. Okładka jest twarda, minimalistyczna, ale wszystko pasuje do siebie, mamy też sznureczek-zakładkę, co jest bardzo przydatne przy czytaniu. Książki tego wydawnictwa pięknie wyglądają na półkach.
Jeśli chodzi o przygody dorosłej Ani, to musiałam znów przyzwyczaić się do jej infantylnej natury, która zawsze trochę mnie denerwowała, ale przecież to cała nasza Ania. Mimo licznej rodziny- piątki dzieci i szóstego w drodze, nasza bohaterka w głębi serca ciągle jest tą małą Anią, szczególnie, gdy spotka się ze swoją najukochańszą przyjaciółka od serca- Dianą. Bliżej poznajemy dzieci bohaterki, problemy w małżeństwie i z ciotką Gilberta.
Bardzo cieszę się, że poznałam to nowe tłumaczenie, tak inne od tego, które wszyscy znamy. muszę chyba zdobyć poprzednie tomy, by na powrót zagłębić się w świat Anne.
Polecam wszystkim, którzy kochają bohaterkę Lucy Maud Montgomery i tym, którzy w ogóle jej nie znają. Czy są takie osoby?
Maa
Moja ocena 10
Dziękuję wydawnictwu Marginesy za możliwość powtórnego zagłębienia się w świat Ani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz