TYTUŁ: Kłamstwa, wszędzie kłamstwa
TŁUMACZENIE: Urszula Gardner
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Kobiece Białystok 2022
OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron 488
z okładki:
Daisy i Simon. Idealne małżeństwo. Z idealną córeczką. Mieszkańcy idealnego domku w idealnym mieście. Po wielu latach starania się o dziecko, pojawienie się Millie było dopełnieniem ich szczęścia. Ich mała rodzina była w komplecie. Co z tego, że za fasadą kryją się małe rysy… Kilka kłamstw wszystko naprostuje. Prawda?
Jedna noc zmienia wszystko. Jedno przyjęcie, które kończy się dla nich za szybko. Jedna pijacka awantura, która przekształciła się w tragedię. Nagle ich mała, trzyosobowa rodzina się rozpada. Jak mogło być inaczej?Niektórych kłamstw nie da się przecież wiecznie ukrywać...
W życiu bywa tak, że jedno kłamstwo pociąga drugie. A potem kolejne i jak lawina niszczą wszystko. Nawet tak idealne życie jakie wiodą Daisy i Simon.
Idealne małżeństwo z idealnym dzieckiem, w idealnym domu. Niestety na tym idealnym obrazku zaczynają pojawiać się rysy. Jeden sekret zamieniony w kłamstwo. Jedna noc, która zmienia wszystko. Jedno przyjęcie, które nie kończy się tak jak oczekiwano. I jedna pijacka awantura, która zamienia ich idealne życie w koszmar.
Brzmi ciekawie? Powiedziałabym, że nawet bardzo! Sięgając po lekturę byłam przekonana o jej doskonałości, że to będzie książka nieodkładalna. Z psychodelicznym nastrojem, z napięciem co strona większym i totalnie hipnotyzującą narracją. Bo ja kocham takie nie oczywiste historie, w których na pozór nic się dzieje, ale tak naprawdę dzieje się i to dużo. I tak było do zakończenia części pierwszej. Potem czar prysł!
Ewidentnie zabrakło interesującego pomysłu na pociągnięcie tej historii. Bo zamysł dobry, tylko nie do końca dopracowany, no czegoś tu zabrakło. Reszta po prostu przegadana i to w dość nużący sposób. Momentami nie miałam ochoty do niej wracać. Muszę to powiedzieć Kłamstwa, wszędzie kłamstwa, mimo jak najlepszych intencji jest jedną z gorszych książek z gatunku domestic noir, jaką miałam okazję czytać.
Po sukcesach autorki, która ma w swoim dorobku aż dwadzieścia międzynarodowych bestsellerów. A jej powieści przełożono na dwadzieścia siedem języków, w samej Wielkiej Brytanii Adele Parks sprzedała 3,8 miliona egzemplarzy, można spodziewać się petardy i to przez duże P. Niestety dla mnie to totalny nie wypał! Moja ocena nie będzie miażdżąca dzięki językowi. Jest dobrze ale powinno być dużo lepiej. Justyna.ju
Moja ocena 6
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Kobiecemu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz