TYTUŁ: Kryptonim "Skóra"
WYDAWNICTWO: W.A.B. Warszawa 2023 r.
OKŁADKA: miękka ze skrzydełkami, stron 350.
Z okładki:
Czy o brutalne morderstwo został oskarżony niewinny człowiek?
Prawdziwa opowieść o bezprecedensowej zbrodni w historii światowej kryminalistyki – brutalnym zabójstwie i oskórowaniu Katarzyny Z., studentki z Krakowa. Zapis dziennikarskiego śledztwa szukającego odpowiedzi na pytanie, czy o to brutalne zabójstwo został oskarżony niewinny człowiek? Kto kryje prawdziwego sprawcę zbrodni?
Katarzyna Z. zaginęła 12 listopada 1998 roku. Cztery tygodnie później w śrubę płynącego po Wiśle statku wkręciła się ludzka skóra. Ktoś precyzyjnie zdjął ją z całego korpusu, po czym wrzucił do rzeki. Badania DNA wykazały, że szczątki należały do zaginionej kobiety.
Po czterech miesiącach śledczy odebrali telefon od mężczyzny, który twierdził, że zna potencjalnego sprawcę zbrodni. Informacje te spowodowały, że policja zainteresowała się dziwakiem z krakowskiego Kazimierza. Jednak gruntowne przeszukanie jego mieszkania i przesłuchanie nic nie dały.
W 2017 roku policja zatrzymała Roberta J., tego samego, którego kilkanaście lat wcześniej podejrzewała o dokonanie zbrodni. Szybko okazało się, że śledczy nie mają żadnych bezpośrednich dowodów obciążających mężczyznę, a jedynie poszlaki. Mimo to postawiono mu zarzuty i przez pięć lat przetrzymywano w areszcie, a w 2022 roku skazano na do żywocie. Wyrok jest nieprawomocny.
Opis na okładce bardzo mnie zainteresował, a sama książka wciągnęła, ale jest jedno "ale". To wszystko jest na faktach i uczestniczą w tej historii ludzie z krwi i kości. Historia tak brutalna, że nie mogłam niektórych fragmentów czytać. Boli cierpienie Roberta J. i jego rodziców, ale najbardziej boli NIESPRAWIEDLIWOŚĆ! Oskarżenie jest niedorzeczne, prawdziwy morderca nie poniósł kary. Reporterka potrafi dojść do takich rzeczy, prowadząc własne śledztwo, że to krakowscy policjanci, powinni uczyć się od niej fachu. Reporterka przeczytała mnóstwo dokumentów, odnalazła kluczowych świadków(do których nie dotarła policja), brała pod uwagę różne tropy. Prokuratura utrudniała jej dojście do wielu rzeczy, nie przesłuchała jej w sprawie.
Szukano kozła ofiarnego i go znaleziono. Popełniono wiele błędów
i przeinaczono wiele faktów. Zniszczono życie rodziny. Ale dla nich-prokuratury i policjantów, najważniejsze-znaleziono mordercę, nieważne czy wskazana osoba nią jest.
Ile podobnych przypadków jest zamkniętych w więzieniach w Polsce i na całym świecie? Myślę, że mnóstwo. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie i nigdy nie będzie. Przyznaję, poruszyła mnie ta książka bardzo mocno. Chyba nigdy tak źle nie czułam się po żadnej przeczytanej książce. Ale przeczytam jeszcze jedną z tego gatunku, gdy Monika Góra napisze dalszą część. Autorka wykonała kawał dobrej reporterskiej roboty. Mam nadzieję, że pomoże Robertowi. Życzę mu tego z całego serca. Maa
Moja ocena 10
Dziękujemy wydawnictwu W.A.B za możliwość przeczytania znakomitego reportażu.
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja. Tytułu jeszcze nie znam ale myślę, że to będzie lektura dla mnie :)
Pozdrawiam cieplutko ♡