27 października, 2021

"Na tropie niewyjaśnionych katastrof lotniczych" Christine Negroni

AUTOR: Christine Negroni
TYTUŁ: Na tropie niewyjaśnionych katastrof lotniczych
TŁUMACZENIE: Witold Biliński
WYDAWNICTWO: MUZA SA Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami stron 320
z okładki:
Christine Negroni przybliża świat lotnictwa i wyjaśnia zagadki związane z lataniem i wypadkami lotniczymi. Ze szczegółami opisuje najsłynniejsze katastrofy z przeszłości, ale też incydenty, w których w ostatniej chwili udało się uratować setki ludzkich istnień. Te historie uświadamiają, jak niewiele trzeba, by narazić życie wszystkich osób na pokładzie.
Autorka opowiada o wpływie warunków panujących w kokpicie i przedziale pasażerskim na reakcje pilotów i innych osób na pokładzie. Często nie dostrzegamy, jak bardzo „czynnik ludzki” wpływa na katastrofy, a także jak wielu tragedii udało się uniknąć dzięki przytomności pilotów i pracowników kontroli lotów.

 

"Błąd to takie eleganckie słowo, sugerujące utrzymywanie kontroli. Jednak błądzić, gdy jest się inżynierem lotnictwa, to wyzwalać katastrofę." (C. Negroni "Na tropie nie wyjaśnionych katastrof lotniczych" s 167)


Na pewno pamiętacie historie zniknięcia malezyjskiego samolotu MH-370. O tym dyskutował cały świat. I pewnie każdy człowiek na ziemi słysząc o losach tej maszyny zastanawiał się jak to jest możliwe, że XXI wieku, przy tak zaawansowanej technologii, aby samolot po prostu zniknął z radaru, a następnie "rozpłynął się w powietrzu" i NIKOGO przez dwie godziny to nie zainteresowało. Jaki los spotkał MH-370? Czy porwali go terroryści? A może piloci celowo rozbili samolot? Tego dowiecie się z książki Christine Negroni Na tropie niewyjaśnionych katastrof lotniczych.

 
Na pewno większość z was cieszy się na upragnione wakacje i zwiedzanie nowych miejsc. Im bliżej wylotu, tym co raz uporczywie z tyłu głowy pojawia się niepokój. Dlaczego? Skoro samoloty to najbezpieczniejszy środek transportu? Nie obiecuje, że po przeczytaniu tej książki zdecydujesz się znowu wsiąść do samolotu. Ale mogę Ci obiecać, że po tej lekturze będziesz bardziej świadomym pasażerem. Christine Negroni, aby wyjaśnić nam jakie naprawdę są przyczyny katastrof z pierwszych stron gazet, spotkała się z wieloma osobami bezpośrednio odpowiadającymi za nasz bezpieczny lot, są to inżynierowie, mechanicy i piloci. 


Historie które przytacza autorka mrożą krew w żyłach. Dlaczego? Bo wszystkie te katastrofy zdarzyły się naprawdę. Negroni w większości przypadków ze szczegółami opisuje katasrofy współczesne oraz te z przeszłości. Przytacza również incydenty w których w ostatniej chwili udało się uratować setki ludzkich istnień.


Reasumując książka ciekawa, ale tylko dla zainteresowanych tematem. Autorka oczywiście opowiada o wpływie warunków panujących w kokpicie, czy przedziale pasażerskim na reakcje pilotów i innych osób na pokładzie. Nie pomijając przy tym aspektu psychologicznego i "czynnika ludzkiego" wpływającego na katastrofy. Liczba informacji zawartych w tej książce jest ogromna, czasami miałam wrażenie, że jest ich po prostu za dużo podanych na raz. Lektura mimo podziału na części nadal jest chaotyczna. Wiele rozpoczętych wątków jest w danej części nie dokończona. Ich dalszy ciąg przeczytamy dopiero w kolejnych. Sięgając po tą pozycję spodziewałam się ciut innej formy. Moim zdaniem lepiej gdyby autorka wybrała kilka katastrof i na nich oparła całą książkę, dzięki czemu lepiej mogłaby się skupić na detalach. Niż opisać pobieżnie dwie, a, o setkach tylko napomknąć. Forma tej książki mnie zawiodła. Mimo to polecam zainteresowanych tematem. Justyna.ju

Moja ocena 6


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu MUZA SA

16 października, 2021

"Studia z dziejów skurwysyństwa" Gosia Wincent

AUTOR: Gosia Wincent
TYTUŁ: Studia z dziejów skurwysyństwa
WYDAWNICTWO: AlterNatywne Poznań 2021
OKŁADKA: miękka, stron 144
z okładki:
Jolanta rozlicza się ze swoją przeszłością. Wychowana na zapadłej wsi, molestowana w dzieciństwie przez ojca kobieta wyrywa się z toksycznego środowiska i zaczyna układać życie po swojemu. Jednak przypłaca to chorobą psychiczną. W ramach autoterapii pisze kontrowersyjny blog, w którym ujawnia rodzinne sekrety.
Przygotuj się na „ostrą jazdę bez trzymanki”. Tu nie ma tematów tabu. „Studia z dziejów skurwysyństwa” to zarówno pamiętnik, zapis rozmów z ojcem-oprawcą, jak i poradnik, jak komfortowo żyć, nie oglądając się na innych, niosąc bagaż przeszłości, która nie pozwala na zdrowe funkcjonowanie. To zapis myśli kobiety, która nie poddała się, mimo że już na starcie wydawała się przegrana.
Ta książka wbije Cię w fotel. A gdy uświadomisz sobie, że wszystko, co zostało w niej opisane, wydarzyło się w prawdziwym życiu, jeszcze długo nie będziesz potrafił się podnieść. 


Szok! Po raz pierwszy kompletnie nie wiem jak to skomentować. Zatkało mnie! Niby w głowie milion myśli, a na papierze pustka.


Studia z dziejów skurwysyństwa przyciągają uwagę samym tytułem! No ballady o miłości tu nie będzie! To książka bez kompromisów, bez jakiegokolwiek tabu i bez emocji... emocji głównej bohaterki Joli.


Jola chcąc rozliczyć się z przeszłością pisze książkę. Molestowana w dzieciństwie przez ojca, nie mogła liczyć na niczyją pomoc, ani współczucie. Jednak udaje jej się wyrwać z toksycznego środowiska, niestety koszmarne dzieciństwo odbija się na zdrowiu kobiety i ta ląduje w szpitalu psychiatrycznym.


Książka zaczyna się za przeproszeniem, ale muszę to napisać, bo innego odpowiedniego słowa, które oddałoby to o czym mowa po prostu nie znajduje. Więc Studia z dziejów skurwysyństwa zaczyna się od pierdolnięcia... czytelnika w łeb. I już wiesz, że tu nie będzie literackich przenośni, ani owijania w bawełnę. Książka ma charakter pamiętnika, przeczytamy tu nie tylko wspomnienia głównej bohaterki, ale także zapisy rozmów z ojcem - oprawcą. Dzięki temu wyłania nam się obraz Napoleona (ojciec Joli). Możemy w niewielkim stopniu zorientować się z jakim typem człowieka mamy do czynienia. To, co szokuje, to całkowicie pozbawiona wręcz wyzuta z wszelkich emocji narracja. Jolanta o swoim koszmarze opowiada tonem jednolitym, suchym, wręcz niepokojącym. Nie mówię, że to źle! Po prostu inaczej niż się spodziewałam. Kobieta pod koniec książki daje czytelnikowi dobre rady, jak komfortowo żyć nie oglądając się na innych, oraz jak radzić sobie z bagażem traumatycznych doświadczeń, które nie pozwalają na normalne zdrowe funkcjonowanie.


Reasumując, ta lektura nie będzie łatwa, nie będzie też przyjemna. Dodatkową trudnością w jej odbiorze i zrozumieniu jest wszechobecny chaos narracyjny. Skoki czasowe są w żaden sposób ze sobą nie powiązane. Raz jesteśmy w 2004 roku, a nagle 2018, za chwile wracamy do 2008. Logistycznie ciężko nadążyć. Z racji na temat molestowania dzieci, czyta się ciężko. Mimo tych kilku minusów książkę polecam. Justyna.ju

Moja ocena 6


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu AlterNatywnemu
 

"#pierdolamento" Kasia Mruklik - Iglińska

AUTOR: Kasia Mruklik - Iglińska
TYTUŁ: #pierdolamento
WYDAWNICTWO: AlterNatywne Poznań 2020
OKŁADKA: miękka, stron 68
z okładki:
Życie Kasi to istne pierdolamento. Jeśli chcesz wiedzieć, co to znaczy, po prostu weź tę książkę do ręki i czytaj. Absurd goni absurd. Na szczęście w sytuacjach, gdy nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać, nasza bohaterka wybiera to pierwsze. I Ty ubawisz się do łez.
Zobacz, jak wygląda (nie)zwykłe życie (nie)typowej kobiety, zmagającej się z (nie)codziennymi sprawami. Praca, dom, mąż, a nawet dziecko – w drodze – to… pikuś. Byle nie dać sobie wejść na głowę, bo w niej też… pierdolamento. 

 

 


Okładka głosi, że jeśli chcesz wiedzieć, co to pierdolamento, to weź tę książkę i czytaj. Z tą książką to lekkie niedomówienie! To książeczka licząca raptem 68 stron, a konstruktywnego monologu zero!


#pierdolamento, to dosłownie pierdolamento o życiu Kasi. Kasia to główna i jedyna bohaterka. Przypadkowo ma tak samo na imie jak autorka. Kasia językiem potocznym takim jaki słyszy się na ulicy opowiada co ją w swoim niespełna 30 letnim życiu spotkało. Robi to z humorem, w lekko ironiczny sposób. Na początek serwuje nam anegdotki z pracy, później jest czas na więcej przemyśleń, parę sytuacji z rodziną w tle i tyle. Nic głębokiego, nic mądrego, po prostu pierdolamento Kasi.


Książka idealnie zastąpi ciastko do kawy. Mimo, że lektura nie jest zła. Humor i dystans do świata ratują całość, ja wybieram zdecydowanie ciastko!. Justyna.ju


Moja ocena 5

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu AlterNatywnemu
 

15 października, 2021

"Warszawa wielu kultur" Maria i Przemysław Pilichowie

 AUTOR: Maria i Przemysław Pilichowie
TYTUŁ: Warszawa wielu kultur
WYDAWNICTWO: ARKADY Warszawa 2021
OKŁADKA: twarda, stron 299
z okładki:
Ta książka z pewnością zadziwi wielu czytelników, ale i niejednego vrsavianistę. Autorzy ukazują bowiem stolicę jako patchorkowe miasto stworzone na fundamencie międzykulturowego dialogu. W ich opowieści podążamy śladami różnych kultur i wyzwań od czasów, kiedy Warszawa była bezpieczną przystanią dla wygnanych heretyków, poprzez okres mody na orientalizm sięgającej nawet XVII wieku, aż do współczesnej Warszawy. To tutaj przyjezdni są tak samo u siebie jak warszawiacy od pokoleń. Odkrywając przeoczone karty historii miasta, autorzy skrupulatnie opisują zabytki, ślady i pozostałości, aby opowiedzieć o mniej znanym obliczu miasta, dla którego tolerancja i wielokulturowość były zawsze kluczowymi elementami tożsamości.
Dodatkowym walorem tej książki jest ponad 300 unikatowych kolorowych ilustracji, współczesnych i archiwalnych fotografii dokumentujących ślady wielu kultur pozostawione na terenie miasta. 

 


Krajoznawcy i autorzy książek Wielcy polscy podróżnicy, którzy odkryli świat, Wybitni polscy odkrywcy i podróżnicy oraz Nasi Nobliści: 56 laureatów znad Wisły, Odry i Niemna. Maria i Przemysław Pilichowie, tym razem zabierają nas na wycieczkę po Warszawie. Dzięki ich lekturze mamy okazję głębiej poznać inną kulturę i religię, która "zadomowiła" się w stolicy. Jesteście ciekawi Warszawy ormiańskiej? A może interesują was cerkwie? A tych w stolicy jest dość sporo. Mnie najbardziej zaciekawiły rozdziały poświęcone meczetom, oraz Świątyni Hinduskiej. Ale to nie wszystko! Autorzy w swojej najnowszej książce Warszawa wielu kultur szczegółowo opisują "zbiory" orientu, oraz kościoły i cmentarze Mariawitów, Karaimów, Mormonów, czy wielu innych kultur.


Jak wiadomo od początku swego istnienia Warszawa "mówiła" wieloma językami. Żydzi, Tatarzy, Ukraińcy, to tylko jedni z wielu, którzy od pokoleń w stolicy czują się jak u siebie. A państwo Pilichowie skrupulatnie dokumentują ślady ich kultury, wyznań i zabytków pozostawionych na terenie miasta.


Książka przepięknie wydana, okraszona wieloma współczesnymi i archiwalnymi fotografiami, które bez dyskusyjnie stanowią największy atut lektury. Serdecznie polecam tę pozycję. Szczególnie mieszkańcom stolicy. Naprawdę przyjemnie się czyta. Justyna.ju

Moja ocena 10


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania rewelacyjnej książki serdecznie dziękujemy autorom Marii i Przemysławowi Pilichom, oraz Wydawnictwu ARKADY

12 października, 2021

"Toksyczna matka" Irena A. Stanisławska i Robert Rutkowski

AUTOR: Irena A. Stanisławska i Robert Rutkowski
TYTUŁ: Toksyczna matka
WYDAWNICTWO: MUZA SA Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 224
z okładki:
Autorzy bestsellerowych książek „Oswoić narkomana” i „Pułapki przyjemności” skupiają się na problemie trudnej relacji z matką. Starają się odpowiedzieć na pytania: Jaka jest toksyczna matka? Jakie mechanizmy stosuje? Jak się zachowuje i jaki ma to wpływ na nas i nasze funkcjonowanie w dorosłym życiu? Jak z nią postępować? Jak się bronić przed jej wpływem i ustalać granice? Czy wreszcie – w jaki sposób można uwolnić się od niesprzyjającej nam relacji i poczucia winy?

 

 

 


Toksyczna matka- uprzykrza czasem nieświadomie życie swoim dzieciom. Stawia sprawy w taki sposób, aby jak najbardziej przeszkodzić im w samodzielności. Nie pomaga, kiedy jest o to proszona. Często chce "pomóc" jednak wtedy, kiedy jest to zbyteczne.


Przez pierwsze dziesięć lat życia matka jest dla nas zupełnym autorytetem. Wszystko co nam powie traktujemy poważnie. Stawiamy za pewnik. Matka to taki odpowiednik boga. Robimy wszystko co nam każe. Starając się przy tym jej nie rozgniewać. Niestety czasem tak bywa, że relacja matka - dziecko naznacza na dalsze życie.


Myślę, że większość z nas na pytanie czy kochasz swoją matkę? Odpowie "tak kocham, matkę ma się jedną, oczywiście, że kocham, to kobieta która mnie urodziła." Ale z odpowiedzią na pytanie czy lubisz własną matkę już nie jest tak prosto. Prawda? Z pewnością nie jeden z was kiedyś zastanawiał się czy na prawdę wszyscy kochają swoje rodzicielki? Czy tylko mnie ona denerwuje? Czy zemną w takim układzie jest wszystko ok, skoro złości mnie własna matka? A może jestem wyrodną córką/synem? Nie! Nie jesteś wyrodnym dzieckiem! Tak, takich osób, które kochają swoje matki, ale ich nie lubią jest znacznie więcej, niż ci się wydaje.


Ceniona dziennikarka, pisała dla takich czasopism jak Zdrowie, Kobieta i Życie, czy Playboy i CKM, Irena A. Stanisławska wraz z certyfikowanym psychoterapeutą i wykładowcą akademickim Robertem Rutkowskim. W swojej najnowszej książce starają się przybliżyć obraz toksycznej matki. Jak jej zachowanie ma wpływ na nasze dalsze życie rodzinne. Podpowiadają jak się z takiej relacji uwolnić bez poczucia winy. I jak postępować z toksyczną matką.


Książka nie należy do łatwych lekkich i przyjemnych, a szczególnie trudna będzie dla osób, których problem dotyczy bezpośrednio. Znajdziemy tu nie tylko podpowiedzi psychologa, ale przede wszystkim historie osób , którym toksyczna matka złamała życie. Lektura ciekawa, dla każdego! Myślę, że warto ją przeczytać. Justyna.ju

Moja ocena 7


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu MUZA SA
 

08 października, 2021

"Wakacje gwiazd w PRL. Cały ten szpan" Krystyna Gucewicz

AUTOR: Krystyna Gucewicz

TYTUŁ: Wakacje gwiazd w PRL. Cały ten szpan

WYDAWNICTWO: MUZA SA, Warszawa 2021

OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron 448


Z okładki:


 W Polskę jedziemy! Elitarny Sopot, szokujące nagością Chałupy, malowniczy Kazimierz, zwariowane Zakopane, roztańczony Ciechocinek. Jak w kalejdoskopie pojawiają się modne miejscowości, znane twarze, wielkie nazwiska. Dokąd jeździli i gdzie się bawili artyści ze świata kina: Janusz Majewski, Andrzej Łapicki, Bogumił Kobiela, literaci: Stefania Grodzieńska, Stefan Kisielewski, a wreszcie muzycy, satyrycy oraz ikony świata mody: Maria Koterbska, Eryk Lipiński i Barbara Hoff?



Dlaczego w Rabce rodziły się najlepsze pomysły na książki? Czym kusiły artystów Bieszczady, a czym pociągały Mazury? Co oferowała wczasowiczom polska Palm Beach? Co myślała o tym wszystkim córka Stefana Żeromskiego, a co Kalina Jędrusik? Jak wyglądał ślub Zbyszka Cybulskiego i czy Leopold Tyrmand naprawdę nosił czerwone skarpetki? Dlaczego Tym wie lepiej? I skąd ten pomysł, że Osiecka lubiła krokodyle?

Książka Krystyny Gucewicz to nie tylko fascynująca podróż do miejsc, w których czas wolny spędzała śmietanka towarzyska PRL-u, to przede wszystkim pretekst do snucia barwnych i humorystycznych opowieści o ludziach i ich stylu życia w tych mało artystycznych czasach.

To gęsty od zdarzeń, anegdot i faktów patchworkowy reportaż z pamięci. I… PRL w pigułce.






    Uwielbiam tę książkę. Może to nie wypada, pisać tak od pierwszych słów, ale co ja poradzę kocham bardzo... A za co? Za zabawny styl pisarki, jej erudycję, poczucie humoru( czasem czarne). Uwielbiam dowcipy, które prezentuje, tematy, które porusza, za dużą inteligencję i wnikliwość. Od szkoły średniej interesuję się czasami PRL, kocham filmy, ubrania, biżuterię i bibeloty z tamtej epoki. Gdy tylko nadarzy się szansa przeczytania książki o tym okresie, muszę ją mieć. Na szczęście pod tym względem MUZA nie zawodzi. 
    Gdy czytamy o gwiazdach, artystach czasów słusznie minionych, to czujemy się, jakbyśmy tam byli. Bardzo chcemy zobaczyć  te sławne kurorty, gdzie wypoczywali najwięksi pisarze, aktorzy czy piosenkarze. Zakopane, Ciechocinek, Sopot czy inne znane miejsca są znakomicie opisane. Mnóstwo pracy kosztowała autorkę ta pozycja, ale warto było, bo książka jest rewelacyjna. Dostajemy dużo smaczków, ploteczek, anegdot o sławnych ludziach. Kto lubi taką tematykę, nie pożałuje zakupu tej książki. 
    Wydana jest bardzo ładnie. Świetna, rzucająca się w oczy okładka, do tego mnóstwo czarno-białych zdjęć. Co tu więcej pisać? Czytać, moi drodzy Państwo, czytać! Maa
Moja ocena 10

Dziękujemy Wydawnictwu MUZA SA za możliwość pochłonięcia tak wspaniałej książki.






"Łączniczka "Zośki". Wspomnienia Danuty Rossman" Dorota Majewska, Aleksandra Prykowska


 AUTOR: Dorota Majewska, Aleksandra Prykowska

TYTUŁ: Łączniczka "Zośki". Wspomnienia Danuty Rossman

WYDAWNICTWO: Warszawskie Wydawnictwo MUZA Sport i Turystyka, Warszawa 2021 r.

OKŁADKA: miękka ze skrzydełkami, stron 352.



Z okładki:

Danuta Rossman (z d. Zdanowicz) urodziła się w 1922 roku i wychowała w środowisku warszawskiej inteligencji. Jej młodzieńcze lata przypadły na okres wojny. Była harcerką i nieocenioną łączniczką Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”, ale przede wszystkim pełną życia dziewczyną. Największą radość czerpała ze spotkań z przyjaciółmi z liceum Batorego i gimnazjum Królowej Jadwigi. To byli bohaterowie Kamieni na szaniec. Uwielbiała tańczyć i śpiewać. Choć powodzenie miała ogromne, to nade wszystko ceniła przyjaźń.

W czasie wojny brała udział w licznych akcjach zbrojnych, walczyła w Powstaniu Warszawskim, a po jego zakończeniu przebywała w obozach jenieckich na terenie Niemiec. Po wojnie wraz z mężem, Janem Rossmanem, kontynuowali pracę nad rozwojem działalności harcerstwa w Polsce i za granicą, mając na niego kluczowy wpływ.

Danuta Rossman była kobietą o silnym charakterze. Pomimo trudnych doświadczeń, nigdy nie narzekała na swój los. Nie lubiła bezczynności, wolała działać, podejmując wielowymiarową walkę nie tylko z okupantem, ale przede wszystkim walkę wewnętrzną, duchową, o siebie i o drugiego Człowieka.

"Łączniczka "Zośki"" to ważny głos w sprawie udziału kobiet w walce w czasie wojny. Bohaterka wspomnień jest dowodem na to, że rola kobiet była nieoceniona i nie ograniczała się jedynie do pomocy, wsparcia i łączności.

Książka Doroty Majewskiej i Aleksandry Prykowskiej to autoryzowany zapis życia Danuty Rossman wzbogacony o dotąd niepublikowane dokumenty i fotografie.


     Najnowsza pozycja Doroty Majewskiej i Aleksandry Prykowskiej to książka godna polecenia. Poznajemy w niej Danutę  Rossman z domu Zdanowicz, łączniczkę "Zośki", kobietę walczącą, bo nie tylko w  czasie wojny walczyli mężczyźni. O kobietach w czasie wojen pisało się mało, ale to na szczęście zaczyna się powoli zmieniać.      

    Książka jest podzielona na trzy części. Pierwsza dotyczy  życia bohaterki od wojny do współczesności (zmarła w 2018 r.). Druga część to biogramy osób, które walczyły z nazistami. Trzecia część składa się z haseł związanych z Powstaniem Warszawskim.

    Biografię czyta się bardzo dobrze. Znajdziemy tu mnóstwo zdjęć(nigdy niepublikowanych), wspomnień, anegdot i wzruszających chwil. 
Z takich książek warto poznawać historię naszego kraju. Już coraz mniej zostało świadków tamtych czasów. Niestety Pani Rossman nie dożyła publikacji tej wartościowej książki. Myślę, że byłaby bardzo dumna z tej książki, przecież też ją tworzyła. 

    Danuta Rossman-kobieta, która nigdy się nie poddawała, z uśmiechem na twarzy i wielką odwagą przez całe życie, dążyła do wytyczonych celów, nie zapominając nigdy o drugim człowieku. Polecam serdecznie Maa

Moja ocena 10.

 

 Tego nie przeczytacie w żadnym podręczniku do historii!


Ta książka to autoryzowany zapis życia Danuty Rossman z domu Zdanowicz. Urodzona w 1922 roku, jej młodzieńcze lata przypadły na okres wojny. Harcerka, łączniczka Tadeusza Zawadzkiego "Zośki". Jej przyjaciele, to bohaterowie Kamieni na szaniec. Ta książka to nasza historia. Nasi bohaterowie. A jednym z nich jest Danuta Zdanowicz - Rossman. W Powstaniu Warszawskim została dwukrotnie ranna, przebywała o obozach jenieckich. W czasie wojny straciła miłość swojego życia.


Cieszę się, że takie lektury jak ta powstają, i dziwie się zarazem, że Łączniczka Zośki jest pierwszą tego typu książką o Pani Danucie. Wzbogacona nigdy dotąd nie publikowanymi fotografiami z jej prywatnych zbiorów. Znajdziemy tu również wypowiedzi wielu wybitnych postaci miedzy innymi Huberta Borysa syna Adama Borysa "Pługa", jednego z najważniejszych polskich dowódców.


Ja nie będę namawiać Was do sięgnięcia po te wspomnienia. Uważam, że jest to nasz obowiązek poznać NASZYCH BOHATERÓW. Młodych ludzi, którzy oddali życie za NASZĄ OJCZYZNĘ. Naszym obowiązkiem jest pielęgnowanie pamięci o nich i przekazywanie jej dalej. Justynaju.


Moja ocena 9


Dziękujemy Warszawskiemu Wydawnictwu MUZA Sort i Turystyka za możliwość przeczytania wartościowej książki.

05 października, 2021

"Człowiek, który wiedział za dużo. Dlaczego zginęli Jaroszewiczowie?" Monika Góra

 AUTOR: Monika Góra
TYTUŁ: Człowiek, który wiedział za dużo. Dlaczego zginęli Jaroszewiczowie?
WYDAWNICTWO: W.A.B. Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 384
z okładki:    
Sierpień 2020 roku. Przed warszawskim sądem okręgowym rozpoczyna się proces oskarżonych o zabójstwo premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej. Mają nimi być członkowie działającego w latach 90. gangu karateków z Radomia. Sprawa ma jednak drugie dno, a ustalenia policji i prokuratury wydają się niewiarygodne. Z domu Jaroszewiczów nie skradziono bowiem najcenniejszych przedmiotów. Jak wynika natomiast z sekcji zwłok, sprawcy przez długie godziny torturowali premiera, jednocześnie opatrując mu rany, zmieniając ubranie i podając leki. Niemal na pewno próbowali go zmusić do wyjawienia jakichś informacji.

 


"Ty będziesz zabity. Takim cię widzę. W kałuży krwi. I coś tam jest jeszcze na dziewięć. Widzę dziewiątkę w tej krwi. Ale będziesz żył długo." (M. Góra "Człowiek, który wiedział za dużo. Dlaczego zginęli Jaroszewiczowie?" s7)


Jak zawsze tak i tym razem reportaż Moniki Góry wciąga i niepokoi ilością spraw, które polskie elity i polski rząd chcą zamieść pod dywan. Jedną z tych spraw jest morderstwo Jaroszewiczów.


Zacieranie śladów, lub ich złe zabezpieczenie, czy "znikające" odciski palców, to tylko kilka z wielu zaniedbań prokuratury i policji. Monika Góra mimo widocznych oznak mataczenia i partaczenia w śledztwie samych organów ścigania, oraz osób "z góry". Próbuje uzyskać odpowiedzi na pytania dlaczego dopiero teraz na światło dzienne wychodzą fakty, które wcześniej w ogóle nie były ze sobą połączone? Czy morderstwo państwa Jaroszewiczów miało coś wspólnego z pisaną przez byłego premiera książką Przerywam milczenie? Czy to "zwykła" zbrodnia rabunkowa? Jeśli tak to dlaczego sprawcy nie ukradli kamieni o wyglądzie diamentów, czy innych równie cennych przedmiotów, jak na przykład biżuteria Alicji Solskiej żony Piotra Jaroszewicza? Więc jeśli nie zginęły z sejfu takie kosztowności, to co z niego zniknęło? Jak wynika z sekcji zwłok mordercy przez długie godziny torturowali premiera. Dlaczego? Skoro otwarli sejf i nie wzięli drogocennych rzeczy? A może właśnie zabrali coś cennego. Cenniejszego od diamentów?


W sierpniu 2020 roku przed warszawskim sądem okręgowym rozpoczyna się proces o morderstwo państwa Jaroszewiczów. Oskarżonymi są członkowie działającego w latach 90. gangu karateków z Radomia. Oskarżeni gubią się w zeznaniach, nie potrafią rozpoznać pomieszczeń z willi Jaroszewiczów, w której spędzili wiele godzin. Oraz mylą się co do sposobu zadanych obrażeń premiera. Mało tego jeden z oskarżonych na wizji nie potrafi wskazać właściwego domu.
Czy kolejny raz przed oblicze sądu trafili ludzie, którzy nie popełnili zbrodni? Na te i wiele innych pytań Monika Góra w swoim reportażu Człowiek, który wiedział za dużo. Dlaczego zginęli Jaroszewiczowie? próbuje znaleźć odpowiedzi i jak najrzetelniej opisać fakty. Jak zawsze doskonały reportaż. Polecam. Justyna.ju

Moja ocena 7


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu W.A.B.