22 września, 2025

"Cienie Nairobi" -Katarzyna Pernal - Wyderkiewicz

"Cienie Nairobi" Katarzyna Pernal - Wyderkiewicz
AUTOR: Katarzyna Pernal - Wyderkiewicz

TYTUŁ: Cienie Nairobi

WYDAWNICTWO: NOVAE RES, Gdynia 2025 r.

OKŁADKA: miękka, stron: 150.




Z okładki:

Jedna kobieta przeciwko światu, który odwraca wzrok

Anna zostaje sama – z psem i bólem po stracie ukochanego męża, który nagle zniknął z jej życia. Każdego dnia coraz bardziej dusi się w żoliborskim mieszkaniu, przepełnionym wspomnieniami. Wyjazd na konferencję weterynaryjną do Kenii ma pomóc jej odzyskać równowagę i odnaleźć sens życia.

Na miejscu Anna przypadkiem trafia na trop działalności, która pod pozorem pomocy humanitarnej dopuszcza się przerażających zbrodni. Nagle kobieta staje się niewygodnym świadkiem – i celem. Wciągnięta w międzynarodową intrygę, musi zawalczyć o własne życie.
Znajduje schronienie w odizolowanej wiosce Masajów, a tam – z dala od cywilizacji, otoczona zapierającą dech w piersiach przyrodą – zaczyna rozumieć, że nie może uciekać bez końca…
„Cienie Nairobi” to emocjonująca powieść sensacyjna osadzona w Afryce – historia o poszukiwaniu prawdy, odwadze i miłości silniejszej niż strach.

    To moje pierwsze spotkanie z autorką, która ma na koncie już pięć tytułów: Gwiazdy nad Benteng, Antek, syn Cergowej, W oparach przeznaczenia, Oszukać śmierć oraz Cienie Nairobi.
Aby dowiedzieć się więcej o autorce, zachęcam do zapoznania się z jej stroną, która wygląda bardzo profesjonalnie i ciekawie (https://pernalwyderkiewicz.pl/).

Książka jest niewielkich rozmiarów, ale jest mocna w odbiorze. Mnóstwo w niej filozoficznej myśli, ale danej tak, by czytelnik też zaczął się nad tymi problemami zastanawiać. 

Anna traci męża - swoją największą miłość. Rozmawia z nim w myślach, czuje jego obecność, przeżywa żałobę na swój sposób. Aby wyrwać się z depresji, postanawia wyjechać do Nairobi, gdzie będzie obserwować i pomagać dzikim zwierzętom. Pomóc im udaje jej się tylko raz, bo odkrywa bardzo niebezpieczny proceder i angażuje się, by temu się przeciwstawić.


Książka jest świetna, ale gdyby była dłuższa, byłaby jeszcze lepsza. Dlaczego? Wszystkie wątki są tylko zarysowane, ponieważ nie ma czasu ich rozwinąć. O postaciach towarzyszących głównej bohaterce nie wiemy prawie nic. A ja lubię poznawać psychikę i charakter postaci występujących w powieściach.
Pięknie opisana jest afrykańska przyroda. czujemy ten piasek, upał, zapach przyrody, zwierząt.
Okładka jest miła oku, ciepłe kolory, postacie, wszystko pasuje do siebie.

Co mnie zachwyciło w tej powieści sensacyjnej? Język, jest piękny, wręcz w momentach rozmyślań głównej bohaterki - poetycki. Kilka pięknych cytatów sobie zapisałam, na przykład ten:

Może śmierć to tylko zmiana stanu skupienia?

czy:

Może jesteśmy jak te krople w oceanie - pozornie oddzielne, ale w rzeczywistości połączone. Śmierć to powrót do oceanu. Albo może... może to jak zamiana wody w parę - wciąż jesteśmy, tylko w innej, niewidocznej formie.

Bardzo mi te słowa pomogły, bo straciłam wtedy mojego ukochanego, wieloletniego przyjaciela kota Puszka.
Autorka jest poetką, wnioskuję to tylko po tej książce, ale w tych słowach wyczuwa się wrażliwą duszę poetycką.

Bardzo ważną  postacią, oprócz Anny, jest jej nieżyjący mąż. Jest jej przewodnikiem duchowym i ciągle go czuje przy sobie. Oczywiście, że łzy mi poleciały przy czytaniu, a to chyba najlepsza rekomendacja.

Polecam serdecznie
                                                                                                        Maa
Moja ocena 7.


Dziękuję wydawnictwu NOVAE RES za chwile wzruszeń z książką.


 

17 września, 2025

"Zielone wzgórza Afryki" Ernest Hemingway

AUTOR: Ernest Hemingway 

TYTUŁ: Zielone wzgórza Afryki

SERIA: Ernest Hemingway w Marginesach

TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Anna Dzierzgowska

WYDAWNICTWO: Marginesy, Warszawa 2025 r.

OKŁADKA: twarda, stron: 280.


Z okładki:

Chciałbym spróbować napisać coś o tym kraju, o zwierzętach, o tym, jak tu jest, dla kogoś, kto nie ma o tym pojęcia”

„Większość cholernych książek o safari to piekielne nudziarstwo” – mówi Hemingway w Zielonych wzgórzach Afryki, prozie wspomnieniowej o wyprawie na safari w Afryce Wschodniej w grudniu 1933 roku. Opisuje swoje zmagania podczas tropienia zwierzyny i polowań oraz relacje z towarzyszami podróży: żoną Pauline i miejscowymi przewodnikami, a jednocześnie szuka pretekstu, by podzielić się refleksjami na temat literatury i roli pisarza. Przekonuje, że jakąkolwiek prawdę można przekazać jedynie wtedy, gdy zobaczy się coś na własne oczy i podsłucha ludzi, którzy mówią w lokalnym języku. I to właśnie robi.
Charakterystyczny dla Hemingwaya zwięzły, surowy styl staje się tu momentami bardziej refleksyjny i introspektywny niż w jego najbardziej znanych powieściach czy opowiadaniach. Noblista pisze o kraju, który nim zawładnął, o przygodach łowieckich, o ludziach i zwierzętach – i przy tej okazji tworzy znakomity, soczysty, chwilami ironiczny, bardzo prawdziwy autoportret.
 


Nie bardzo rozumiem krytykę tej książki Hemingwaya. Przecież tu jest zawarte 100 procent autora. Ja, jako wrażliwiec, nie mogący patrzeć na śmierć zwierząt, każdy opis polowania omijałam, przyznaję się bez bicia. Natomiast poza polowaniem jest tu coś więcej, na przykład rozmyślania na temat tworzenia i innych twórców, mogłoby tego być więcej. Ciekawsze były wątki o literaturze niż temat przewodni autobiograficznej powieści. 



Wolę inne książki noblisty, ale i z tej da się wyciągnąć coś ciekawego, kilka smaczków z intensywnego życia artysty. Przede wszystkim możemy poczuć atmosferę lat trzydziestych, widzimy jak traktowani są tubylcy, jakie ludzie mają priorytety i ta wspaniała przyroda dzikiej Afryki. Lubię tę niespieszną narrację tak charakterystyczną dla Hemingwaya.



Nie można zapomnieć o grafikach i okładce Anny Pol, które są motywem przewodnim wszystkich książek autora, wydanych w Marginesach. Prostota, jeden kolor w całej książce, to do mnie bardzo przemawia. Seria: Ernest Hemingway w Marginesach to dla mnie najpiękniejsze wydanie książek. W tych obrazach widać, ruch, życie. Grafiki są niesamowite.



Warto mieć te wszystkie książki na półce, nie tylko ze względu na walor pisarski, ale także estetyczny.


Polecam.
Maa

Moja ocena 7

Dziękuję wydawnictwu Marginesy za tę klasykę literatury.



14 września, 2025

"Miasto jutra. Czas wyboru" Monika Przybyła

"Miasto jutra. Czas wyboru" Monika Przybyła
AUTOR:  Monika Przybyła

TYTUŁ: Czas wyboru

SERIA: Miasto jutra, tom 1

WYDAWNICTWO: Novae Res, Gdynia 2025

OKŁADKA: miękka, stron: 522.



Z okładki:


Świat się nie skończył. On po prostu przestał należeć do nas.

Siedemdziesiąt lat po Ostatniej Wojnie Światowej, która niemal doprowadziła do zagłady ludzkości, władzę nad kontynentem sprawują Humanoidy. Syntetyczne istoty z samorozwijającą się sztuczną inteligencją ustanawiają prawo, a ludzie żyją z nimi w osobliwej symbiozie.

Nie wszyscy jednak godzą się na taki porządek. Buntownicy – ci, którzy odważyli się myśleć inaczej – są bezwzględnie eliminowani przez jednostki specjalne, znane jako Dwunastki. Te oddziały rekrutowane z osieroconych dzieci, od najmłodszych lat uczone są lojalności, milczenia… i zabijania.
Wiśnia jest jedną z nich. Wierzy w system, który ją stworzył.Jednak wszystko się zmienia, gdy trafia w ręce buntowników. Poddana najtrudniejszej w dotychczasowym życiu próbie, będzie musiała zdecydować, czy wciąż potrafi wierzyć w iluzję świata, który tak naprawdę nigdy nie istniał…


Gdy dostaję propozycje z wydawnictw przeczytania i zrecenzowania książek science fiction, to zawsze się zgadzam. Jak na razie żaden polski autor mnie nie zawiódł. Bardzo zdziwiłam się, gdy otrzymałam tom Miasto jutra, bo objętość była znaczna. Ponad pięćset stron rzadko się zdarza. Jeszcze rzadsze jest to, że nie było dłużyzn w żadnym momencie. Książkę czytało się ekspresowo i nie można było się od niej oderwać, mimo takiej objętości, chciało się jeszcze.
Kolejnym zaskoczeniem dla mnie jest wykształcenie autorki, to lekarka na oddziale okulistyki szpitala specjalistycznego. Nieczęsto spotyka się lekarzy, którzy są pisarzami i muszę to podkreślić - dobrymi pisarzami.
Aby bliżej poznać Monikę Przybyłę, zachęcam do przeczytania krótkiego wywiadu, który ukazał się na Facebooku Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu Zdroju:
https://tiny.pl/pk_661cb



Dlaczego tak bardzo spodobała mnie się ta powieść? Przede wszystkim dzięki bohaterom. Zaczynając od głównej bohaterki Wiśni, a kończąc na szeregowych buntownikach. Wszyscy są tam ważni, mają swój charakter, osobowość, styl. Ważne jest tu także osobliwe poczucie humoru bohaterów. Wreszcie główna bohaterka mnie nie irytuje. Ma mnóstwo wad, problemów emocjonalnych, niewyparzony język (to w niej najbardziej lubię), ale jest postacią, której się kibicuje. Autorka wybrała trudniejszy sposób narracji, bo pierwszoosobowy. Jesteśmy w głowie Wiśni, patrzymy jej oczami, nie każdemu autorowi taka narracja wychodzi dobrze. Tu autorka spisała się na medal. Widać, że ma znakomity zmysł obserwacji ludzi i potrafi to przelać na papier.


Kolejny świetny bohater to Mino - mroczny i tajemniczy, opanowany do momentu, gdy Wiśnia z czymś nie wyskoczy. Są sobie przeznaczeni, ciągle jedno ratuje drugiego. Widać rodzące się w nich uczucie, ale jest to dyskretne, nienachalne, bardzo powolne. Iskrzy u nich od pierwszego spotkania. Ich relacja jest budowana ze smakiem, powoli w bólach. Cudownie. Żal mi tego bohatera, bo bardzo cierpi przez Wiśnię, która nie jest nauczona kochać.

Trzecim, moim ulubionym bohaterem jest Kruk. Najbarwniejsza postać tej książki. Uwielbia się go od początku. Uzdolniony artystycznie, oryginalny, wychodzący poza kanony tak zwanej normalności, wolny ptak. Lata śmigłowcem i ratuje naszych bohaterów z opałów, jest przy tym doskonałym obserwatorem i mądrym człowiekiem. Bardzo mało o nim wiemy. Chciałabym dowiedzieć się więcej. Jest mnóstwo innych świetnych postaci, ale żeby je poznać, polecam przeczytać powieść. 

Świat przedstawiony jest dobrze skonstruowany, przemyślany. A wszystko zaczęło się od skonstruowania terminatora... To oczywiście mój żart. Ale jest w tym odrobina prawdy. Gdy daje się sztucznej inteligencji możliwość samoświadomości to zazwyczaj źle się to kończy...

Nie mogę doczekać się kolejnego tomu, wiem, że jest ukończony, więc będę czekać z niecierpliwością. Cieszę się, że dostałam możliwość poznania tak zdolnej, młodej autorki - lekarki. A, że czasem jeżdżę do Wodzisławia Śląskiego, może będzie mi dane kiedyś poznać panią Monikę osobiście i przeprowadzić wywiad?
 
 

Polecam z całego serca.
                                                                                                                  Maa
Moja ocena 10.
 

Dziękuję wydawnictwu Novae Res za możliwość przeczytania fantastycznej książki. 



07 września, 2025

"Błękitny zamek" - Lucy Maud Montgomery

"Błękitny zamek" - Lucy Maud Montgomery
AUTOR:  Lucy Maud Montgomery

TYTUŁ: Błękitny zamek

TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Kaja Makowska

WYDAWNICTWO: Marginesy, Warszawa 2025 r.

OKŁADKA: twarda, stron: 280.


Z okładki:

Klasyka literatury napisana przez autorkę bestsellerowej serii o Anne Shirley.

Nieśmiała Valancy Stirling uważa się za starą pannę bez perspektyw. Ma dwadzieścia dziewięć lat i żyje w dusznej atmosferze konserwatywnej, prowincjonalnej rodziny. Jej dni są szare, pozbawione uciech i podporządkowane surowym regułom.

Powracający ból w klatce piersiowej sprawia, że Valancy decyduje się na wizytę u lekarza. Diagnoza jest szokująca: to poważna choroba serca i dziewczynie zostało kilka miesięcy, może rok życia. Wstrząśnięta tą wiadomością, decyduje się w końcu robić to, na co ma ochotę, bez strachu, co pomyślą inni. Nie tylko zaczyna odpowiadać ciętymi ripostami na złośliwe docinki wujów i ciotek, lecz także porzuca dotychczasowe życie. Zamieszkuje z umierającą przyjaciółką oraz zaprzyjaźnia się z tajemniczym i nieakceptowanym przez lokalną społeczność mężczyzną, Barneyem Snaithem. U jego boku odnajduje prawdziwe szczęście – radość, swobodę i szczere uczucie. Czas jednak pędzi nieubłaganie, a Barney ukrywa przed Valancy zaskakującą tajemnicę…

    Piękna książka, piękne wydanie i nowe tłumaczenie. Czego chcieć więcej? Późno zaczęłam odkrywać twórczość Montgomery. Ciągle tylko Ania i Ania, a jest tyle innych interesujących książek kanadyjskiej autorki. Błękitny zamek jest jedną z niedawno odkrytych przez mnie perełek. Nie znam starego tłumaczenia, ale to nowe Kai Makowskiej, bardzo przypadło mi do gustu.

"Błękitny zamek" - Lucy Maud Montgomery

Valancy Stirling to dwudziestodziewięcioletnia stara panna. Przez to jest gorzej traktowana przez rodzinę i znajomych. W dodatku jest zdominowana przez najbliższe otoczenie. Skromna, nieśmiała, nie rzucająca się w oczy. Jej życie jest smutne i szare, brak w nim radości, słońca i miłości. Gdy kobieta odczuwa coraz większy ból w piersiach, udaje się do nieznajomego lekarza, który zachowa się dyskretnie. Otrzymuje wstrząsającą diagnozę. Jej serce jest w takim stanie, że ma kilka miesięcy życia, przed sobą, góra rok. Tak straszna diagnoza zmienia życie Valancy o 180 stopni. 

Kobieta nie chce zmarnować już ani godziny ze swojego krótkiego życia. Zaczyna żyć po swojemu, co ma oczywiście ogromne konsekwencje...

Piękna jest to opowieść, wzruszająca do łez, mądra i głęboka. Autorka jest znakomitym obserwatorem otaczającego świata. Książka pełna refleksji, samoakceptacji, dążenia do nonkonformizmu. Nie ma dłużyzn, akcja toczy się sprawnie, a książkę  czyta szybko.

Nie mogę nie wspomnieć także o wydaniu. Nawet samo spakowanie już zachwyca dbaniem o szczegóły: ta bibułka, kwiaty, wszystko pięknie dopasowane. A okładka zachwyca mnie niezmiernie. Te delikatne kolory, obraz bohaterki zarysowany kilkoma kreskami. Wszystko pasuje do siebie.


Polecam serdecznie to wydanie fanom i osobom, które znają tylko Anię. Warto.

                                                                                                                              Maa

Moja ocena 10

Dziękuję wydawnictwu Marginesy, za kolejną perełkę klasyki w cudownym wydaniu.