TYTUŁ: Zielone wzgórza Afryki
SERIA: Ernest Hemingway w Marginesach
TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Anna Dzierzgowska
WYDAWNICTWO: Marginesy, Warszawa 2025 r.
OKŁADKA: twarda, stron: 280.
Z okładki:
„Chciałbym spróbować napisać coś o tym kraju, o zwierzętach, o tym, jak tu jest, dla kogoś, kto nie ma o tym pojęcia”
„Większość cholernych książek o safari to piekielne nudziarstwo” – mówi Hemingway w Zielonych wzgórzach Afryki, prozie wspomnieniowej o wyprawie na safari w Afryce Wschodniej w grudniu 1933 roku. Opisuje swoje zmagania podczas tropienia zwierzyny i polowań oraz relacje z towarzyszami podróży: żoną Pauline i miejscowymi przewodnikami, a jednocześnie szuka pretekstu, by podzielić się refleksjami na temat literatury i roli pisarza. Przekonuje, że jakąkolwiek prawdę można przekazać jedynie wtedy, gdy zobaczy się coś na własne oczy i podsłucha ludzi, którzy mówią w lokalnym języku. I to właśnie robi.
Charakterystyczny dla Hemingwaya zwięzły, surowy styl staje się tu momentami bardziej refleksyjny i introspektywny niż w jego najbardziej znanych powieściach czy opowiadaniach. Noblista pisze o kraju, który nim zawładnął, o przygodach łowieckich, o ludziach i zwierzętach – i przy tej okazji tworzy znakomity, soczysty, chwilami ironiczny, bardzo prawdziwy autoportret.
Nie bardzo rozumiem krytykę tej książki Hemingwaya. Przecież tu jest zawarte 100 procent autora. Ja, jako wrażliwiec, nie mogący patrzeć na śmierć zwierząt, każdy opis polowania omijałam, przyznaję się bez bicia. Natomiast poza polowaniem jest tu coś więcej, na przykład rozmyślania na temat tworzenia i innych twórców, mogłoby tego być więcej. Ciekawsze były wątki o literaturze niż temat przewodni autobiograficznej powieści.
Wolę inne książki noblisty, ale i z tej da się wyciągnąć coś ciekawego, kilka smaczków z intensywnego życia artysty. Przede wszystkim możemy poczuć atmosferę lat trzydziestych, widzimy jak traktowani są tubylcy, jakie ludzie mają priorytety i ta wspaniała przyroda dzikiej Afryki. Lubię tę niespieszną narrację tak charakterystyczną dla Hemingwaya.
Nie można zapomnieć o grafikach i okładce Anny Pol, które są motywem przewodnim wszystkich książek autora, wydanych w Marginesach. Prostota, jeden kolor w całej książce, to do mnie bardzo przemawia. Seria: Ernest Hemingway w Marginesach to dla mnie najpiękniejsze wydanie książek. W tych obrazach widać, ruch, życie. Grafiki są niesamowite.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz