TYTUŁ: Diable
WYDAWNICTWO: Mova, Białystok, 2025 r.
OKŁADKA: miękka ze skrzydełkami, stron: 256.
Z okładki:
W diablich lasach każdy krok może być twoim ostatnim.
Z wysychającego jeziora nieopodal miasteczka Diable wyłaniają się kolejne ciała. Przeszłość budzi się do życia wraz z tajemniczymi legendami o Lichu z diablich lasów.
Gdy Maurycy Tomaszewski przyjeżdża do domu odziedziczonego po wuju, staje się świadkiem wydarzeń, które wstrząsną całą okolicą. Śledztwo w sprawie zwłok znalezionych na brzegu jeziora prowadzi Justyna Smerek. Lokalna policja odkrywa makabryczne zbrodnie, a im głębiej zespół wchodzi w mroczne sekrety Diabli, tym bardziej zaczyna wątpić w swoje założenia.
Kim naprawdę jest Licho? Czy legendy mogą być kluczem do rozwiązania zagadki? A może jedynie sprytną zasłoną dla kolejnych morderstw?
Anna Kaczanowska zaprasza do świata, gdzie przeszłość i teraźniejszość splatają się w mroczną, wciągającą opowieść. Małomiasteczkowe tajemnice, konflikty rodzinne, przemoc i legenda, która okazuje się zaskakująco realna.
Od dziecka interesowałam się mrocznymi sekretami, tajemnicami i przede wszystkim mitologią słowiańską. Może akurat w tej pozycji z mitologii zaczerpnięty jest tylko pseudonim mordercy - Licho, ale to, i okładka wystarczyły mi, by z chęcią sięgnąć po kryminał. Nie żałuję, bo książka od pierwszych stron wciąga niesamowicie, a ostatnie rozdziały są tak dobre, że nie mogłam robić nic innego, jak tylko czytać (dobrze, że była to niedziela).
Opowieść o mieszkańcach miejscowości na końcu świata, wyłaniających się trupach w jeziorze, niedokończonych sprawach, tradycji pokoleniowej, legendach, lasu, który dociera wszędzie - tych wątków jest naprawdę dużo i wszystkie są bardzo ciekawe.
To jest trzecia książka Anny Kaczanowskiej, po kryminałach: Okaleczone (2023) i Jej sprawa (2024). Stomatolożka z wykształcenia, mieszkająca we Wrocławiu ma gładki styl pisania, sprawne pióro i bardzo ciekawe pomysły na fabułę.
Postacie w jej książce niczym szczególnym się nie wyróżniają, rzekłabym, że są standardowe, jak na ten gatunek literatury. Nikogo nie polubiłam bardziej, czy od początku znienawidziłam. Oni są po to, by opowiedzieć historię. Najważniejsza jest legenda, przyroda i nienawiść płynąca z pokolenia na pokolenie. I wokół tego wszystko się kręci. Skłamałabym, gdybym nie napisała, że przy pewnej scenie się wzruszyłam i poleciała łezka, więc nie do końca te postacie były mi obojętne.
Jest to bardzo ciekawy kryminał, który szybko i z zaangażowaniem się czyta. Chętnie poznam inne książki autorki.
Uwielbiam motywy czaszek, więc okładka jest w moim stylu. Wyklejka jest fantastyczna, a każdy rozdział książki zaczyna się motywem czaszki z okładki. Wszystko jest pięknie dopracowane, jak zawsze w tym wydawnictwie.
Polecam
Maa
Moja ocena 10.
Dziękuję wydawnictwu MOVA za fantastyczny kryminał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz