31 stycznia, 2025

"Gargulce. Fidiasz" Denis-Pierre Filippi, Silvio Gamboni

AUTOR: Denis-Pierre Filippi, Silvio Gamboni

TYTUŁ: Gargulce. Fidiasz

CYKL/SERIA: Gargulce, tom 4.

TŁUMACZENIE z języka francuskiego: Maria Mosiewicz

WYDAWNICTWO: Egmont, Warszawa 2025r.

OKŁADKA: miękka, stron: 56.





Od wydawnictwa Egmont dostaliśmy już 4 tom serii Gargulce pod tytułem: Fidiasz. Grzesiu coraz więcej podróżuje w czasie, poznaje nowych czarodziejów, magiczne stworzenia i wraca do przeszłości, by poznać swojego przyjaciela Fidiasza w ludzkiej postaci. To nie jest miłe spotkanie.



Duży  wpływ na to ma jego kuzynka Edna, o którą Grzesiu jest zazdrosny. W tym tomie akcja toczy się głównie w czasach, gdy bohater uczy się czarów. Idzie mu coraz lepiej, potrafi użyć naprawdę skomplikowanych zaklęć, robi duże wrażenie na klasie i nauczycielach.


Akcja we współczesności to dosłownie jedna strona komiksu. Grzegorz woli swoją rodzinę z przeszłości, bo mimo obowiązków i zakazów, rodzice są bliżej syna i jego problemów.


Głównymi autorami tej serii jest para - francuski scenarzysta Denis Filippi i włoski rysownik Silvio Gamboni, którzy znani są z serii: Niezwykła podróż czy albumów: Miki i zaginiony ocean oraz Miki i kraina Pradawnych.


Komiks nie zawodzi różnorodnością przygód oraz bohaterów, tu nie ma miejsca na nudę. Jest dużo humoru i przemieszczania się do różnych miejsc i czasów. W jednym momencie poznajemy rówieśnika Grzesia, a w drugim, jest on już dorosły.

Komiks jest pięknie wydany, na wysokiej jakości papierze, z dopracowanymi ilustracjami o ładnych, neutralnych kolorach. Ma  56 stron.

Polecam serdecznie dzieciom i dorosłym, to doskonała rozrywka dla rodziny. 
 
                                                                                                                                           Maa
Moja ocena 10

 



27 stycznia, 2025

"Muminki 100 naklejek"

TYTUŁ: Muminki 100 naklejek

SERIA/CYKL: Muminki książki

WYDAWNICTWO: Harperkids, Warszawa 2025r.

OKŁADKA: miękka, stron: 16

 

 

 

 

 

 

Dla młodszych fanów Muminków to pozycja obowiązkowa, ponieważ mam tu wszystko, co lubią dzieci. Przede wszystkim 100 bardzo ładnych naklejek z ulubionymi postaciami. Każde dziecko znajdzie coś dla siebie. Są zadania do rozwijania spostrzegawczości, zakręcone labirynty, wyszukiwanie różnic między obrazkami.


 


Są tu ćwiczenia rozwijające zdolności manualne i twórcze, zagadki logiczne, kolorowanie. Do łamigłówek przygotowano odpowiedzi, by dziecko mogło sprawdzić swoją odpowiedź. Część naklejek przyda  się do rozwiązywania zadań. Ćwiczymy także matematykę i tworzymy lustrzane odbicie Migotki, są też kody z kolorami, by odpowiednio pokolorować rysunek.


Książeczka składa się z 16 stron, jest bardzo kolorowa i wesoła
w odbiorze. Przeznaczona jest raczej dla młodszych dzieci, do trzeciej klasy szkoły podstawowej.


Polecam
                                                                                                           Maa
 
 
 Moja ocena: 9



26 stycznia, 2025

"Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie" dr Anna Słowikowska

AUTOR: Anna Słowikowska

TYTUŁSerce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie 

WYDAWNICTWO: Marginesy, Warszawa 2025r.

OKŁADKA: miękka, stron: 368.


Z okładki:

Czy w XXI wieku można umrzeć z powodu niewyleczonego zęba? Czy można doznać udaru mózgu z powodu niechęci do przyjmowania leków? Niestety, odpowiedź brzmi: TAK.

Dr n. med. Anna Słowikowska, doświadczona kardiolożka i specjalistka chorób wewnętrznych, w swoim kompendium pokazuje, jak brak wiedzy o funkcjonowaniu naszego organizmu może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.

Ta książka to nie tylko zbiór faktów i danych ani spis chorób sercowo-naczyniowych, ale przede wszystkim praktyczny poradnik skupiający się na profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych. Autorka, opierając się na swoim wieloletnim doświadczeniu klinicznym i naukowym, w przystępny sposób tłumaczy, jak świadomie dbać o swoje zdrowie, nie tracąc przy tym radości życia.

"Serce w dobrym stylu" to lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć, jak działa jego ciało i jak podejmować mądre decyzje dotyczące zdrowia. Dowiesz się z niej, jak proste zmiany w codziennych nawykach znacząco poprawią jakość twojego życia i zapobiegną wielu chorobom. Warto podjąć ten wysiłek.


Pani doktor umie pisać interesująco, ponieważ nie porzuciłam książki po 10 stronach. Wciąga czytelnika w opowieść o zdrowiu i życiu człowieka, nie pomijając także ekologii, która jest ważnym elementem naszego życia. Żeby było ciekawiej, dostajemy obrazki, często bardzo dowcipne (mnóstwo humoru jest w tym poradniku) oraz miejsca (tabelki), które możemy uzupełniać. Książka jest tak wymyślona, żebyśmy angażowali się w trakcie jej czytania.


Zaczynamy od początków medycyny, opisane są pokrótce najważniejsze osoby, którym zawdzięczamy rozwój zdrowia, a szczególnie kardiologii. Dalej, jak zbudowane jest serce, co mu szkodzi, jakie są choroby cywilizacyjne, co robić, by o nie dbać. Cała przydatna wiedza mieści się w tej niekrótkiej książce.




 Jest to bardzo praktyczny poradnik, nie tylko jak dbać o serce, ale jak dbać o swoje zdrowie w ogóle. To książka która skupia się na profilaktyce chorób sercowo - naczyniowych. Chyba każdy człowiek ma w swojej rodzinie osoby z problemami kardiologicznymi, więc każdy powinien ją przeczytać, a przynajmniej się o niej dowiedzieć.. Dlatego właśnie chciałam przeczytać tę pozycję.


Na pewno jest to obowiązkowa pozycja dla pacjentów przygotowujących się do operacji serca, jest tu mnóstwo praktycznych wskazówek. Język jest zrozumiały dla laika i chyba to jest najważniejsze, bo wiemy, co czytamy.

Polecam z całego SERCA.
                                                                                    Maa
Moja ocena 10

Dziękuję wydawnictwu Marginesy za możliwość przeczytania tak ważnej dla mojego zdrowia książki. 




25 stycznia, 2025

"Przygody smerfów. Gargamel, przyjaciel smerfów" Alain Jost, Thierry Culliford, Alain Peral - recenzja komiksu

AUTOR:  Alain Jost, Thierry Culliford, Alain Pera

TYTUŁ: Przygody smerfów. Gargamel, przyjaciel smerfów

SERIA: Smerfy komiks, tom 41

TŁUMACZENIE: Maria Mosiewicz

WYDAWNICTWO: Egmont, Warszawa  2024r.

OKŁADKA: miękka, stron: 48.




 Do rąk czytelników dotarła kolejna - 13 część komiksu o smerfach. I jest to bardzo ciekawa historia, ponieważ pojawia się nowy bohater - Grzegorz Bufon, przyrodnik i odkrywca, który chce poznać te fascynujące istoty. Coś dziwnego dzieje się z Gargamelem, czyżby zrozumiał, że nie ma sensu polować na smerfy?

 

Serię o smerfach wymyślił belgijski scenarzysta i grafik Pierre Culliford (1928-1992) używający pseudonimu Peyo. Jego komiksy zostały zaadaptowane na potrzeby kreskówek o niebieskich istotach. Każde dziecko lat 90 znało i czekało na wieczorynki ze smerfami i zbierało gadżety z tymi bohaterami, które były na wagę złota.



Obecnie autorami nowych opowieści są następcy Peyo, w tym syn Thierry. Tę część napisał Alain Jost i Thierry Culliford, a rysunki stworzył Alain Peral.


Komiks składa się z 48 stron, ma ładne kolory i wciągającą, nawet dorosłego czytelnika, fabułę. Litery w dymkach mają duże litery, więc komiks będzie odpowiedni do samodzielnego czytania dla młodych czytelników.
Polecam serdecznie
                                                                                                                         Maa


Moja ocena 10



24 stycznia, 2025

"Bluey. Jak narysować"

TYTUŁBluey. Jak narysować

WYDAWNICTWO: Harperkids, Warszawa 2025r.

OKŁADKA: miękka, stron: 48.




 Książka pokazuje czytelnikowi jak namalować głównego bohatera kreskówki oraz jego przyjaciół. W książeczce znajdziemy Bingo, rodziców, Wafla, Dźuno, teriery czy jednorożca.

Każdego z bohaterów można namalować w prostych krokach. Zaczynamy od podstawowych kształtów (ważne, żeby zacząć na środku kartki), potem detale, na końcu kolorowanie i nasz bohater jest gotowy.




Podążanie za instrukcją, która jest prosta, zapewni dobry efekt nawet tym dzieciom, które nie czują się mocne w rysowaniu. Dzieci, dzięki rysowaniu swoich ulubionych postaci, ćwiczą sprawność manualną, koordynację ręka-oko oraz nabierają pewności siebie, że też potrafią rysować i malować. Rysowanie pozwoli się wyciszyć i zrelaksować.



Książka jest ładnie wydana, opisy są jasne. Dziecko nie musi umieć czytać, by móc korzystać z książki. Przeznaczona jest dla przedszkolaków i dzieci z klas 1-3. Ale nic nie staje na przeszkodzie, by także starsze dzieci malowały swoje ulubione postacie z kreskówki.





                                                                                     Pierwsze próby rysowania

Polecam serdecznie
                                                                                                             Maa



Moja ocena  9





22 stycznia, 2025

"Goblin Coaster" - recenzja gry


 Goblin Coaster to gra kooperacyjna - wszyscy razem ścigają się z czasem, by skompletować Goblińską Kolejkę Górską. 

Autorzy: Ursula Hermens - Meyberg, Jan Meyberg,

Liczba graczy: 1 - 6 osób

Czas gry: 20 minut

Wiek: od 8 lat

Cel gry:

 Każdy kolejny gracz  z woreczka pobiera z woreczka kafelek niezbędny do kontynuowania budowy trasy kolejki. Klepsydra to symbol wagonika Goblińskiej Kolejki Górskiej, który gracze muszą przesuwać do przodu i przekręcać, nie można przekroczyć czasu. Trzeba współpracować, aby ominąć przeszkody na torach, losując w tym celu odpowiednie narzędzia z woreczka i podejmując różne wyzwania po drodze. Należy działać razem.


Zawartość:

  • 1 kafelek rampy start - meta
  • 1 kafelek początkowego fragmentu torów
  • 40 kafelków fragmentów torów
  • 12 znaków zasad bezpieczeństwa
  • 20 kafelków z narzędziami
  • 4 kafelki punktów kontrolnych
  • 1 kafelek skarbu
  • 1 woreczek
  • 2 klepsydry: pomarańczowa 30 sek., zielona 40 sek.

Należy się bardzo dokładnie wczytać w grę, zasady są dobrze wyjaśnione - jasno i przejrzyście, ale kilka stron jest do przeczytania. Instrukcja ma 8 stron.


Jest to gra inna niż wszystkie, ponieważ tu nie konkurujemy z innymi graczami, a musimy współpracować ze sobą.  Naszym przeciwnikiem jest czas.



Jest aż 5 poziomów trudności, więc jest wiele możliwości. gry.


Dlaczego warto grać w tę grę?
  • wszyscy gracze są w jednej drużynie, grają na czas
  • gra kooperacyjna dla rodzin ze starszymi dziećmi lub grona przyjaciół
  • wymaga dużej koncentracji i wyczucia odpowiedniego kształtu
  • ćwiczy komunikację i współpracę w grupie.
  • jest bardzo ładnie wydana, ma wiele  dobrej jakości elementów, jest kolorowa.

Polecam serdecznie 

 Moja ocena 10   
                                                                                                                Maa




20 stycznia, 2025

Wywiad z autorem "Karcera" - Grzegorzem Juszczakiem

Postanowiłam skontaktować się z Panem Grzegorzem, ponieważ książka, którą napisał, pochłonęła mnie niesamowicie. Dla mnie jest to jedna z najlepszych książek 2024 roku. polecam ją serdecznie.




Marta Pardyla: Dzień dobry Panie Grzegorzu. Bardzo dziękuję, że zgodził się Pan ze mną porozmawiać. Staram się promować pana książkę, ponieważ jestem nią zachwycona.

Grzegorz JuszczakNa początku pragnę Pani serdecznie podziękować za słowa skierowane do mnie i o mnie. Pani recenzja była dla mnie bardzo budująca i sprawiła, że utwierdziłem się w przekonaniu, że drogą pisarska którą wybrałem jest właściwa.

M.P.: Czy Pan tak jak ja  kocha horrory, zombie i The Walking Dead? 

G. J.Czy kocham horrory, zombie i The Walking Dead. I tak i nie. Ale to dlatego, że nie rozumiem tego czemu wrzuca się do jednego worka Lśnienie, Egzorcyzmy i Wordl War Z. To są jak dla mnie odrębne gatunki, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Jeżeli chodzi o The Walking Dead, tak jestem fanem serialu (do komiksu jeszcze nie podszedłem) obejrzałem całość (pomimo spadającej z sezonu na sezon jakości). Oczywiście znane są mi także Fear i inne pochodne. Co do samych zombie szczerze nie wiem czemu uwielbiam je 😊. Mam wrażenie, że obejrzałem o nich wszystko od najlepszych według mnie już wspomnianego World War Z i The Girl With The Gifts. Po niedocenione Czas wymierania i Krew na piasku. Po zmarnowane Truposze nie umierają czy totalnie bzdurne COVID-21: Śmiertelny wirus. Oczywiście nie będę już wspominał o całości Resident Evil (gdzie nie wszystko mi się podobało) czy całej serii Poranek żywych trupów i im podobnych. Tylko kataklizm może mnie powstrzymać przed pójściem do kina w tym roku na 28 lat później Jednak staram się nie ograniczać tyko do zombie, lubię również inne stworki np. strzygi (The Strain) czy tajemnicze stworki z CiszyMam także przeogromny sentyment zarówno do filmu jak i książki Jestem legendą, które mają ze sobą tyle wspólnego co piekło i niebo. Pomimo tego, że lubię film to nigdy nie pojąłem tego czemu odbiegli aż tak od książki. Przecież czyż nie lepiej by było gdyby Will Smith zamiast podrywać manekiny zagajałby do wampirek? 😊To tyle na temat zombie.

M.P.: Kilku tytułów nie znałam, dziękuję za polecenie. A co pan sądzi na temat science fiction?

G. J.: Jeśli chodzi o gatunek science fiction to uwielbiam czytać i oglądać. Wszelkiego rodzaje: Niezgodna, Silos, Przejście, Więzień Labiryntu i wiele wiele innych zaliczone. Kiedyś postanowiłem sobie, że przeczytam wszystko, co zostało nagrodzone Hugo i Nebula, co oczywiście jest nierealne . Cała seria Wehikułu czasu Rebisu stoi na mojej półce i czeka na kolejne wydania. Ostatnio zauroczyłem się serią Wymiary wydawnictwa Vesper, chociaż autora Wattsa unikam, chyba, że szukam czegoś na sen. Jakoś nie przemawiają do mnie superbohaterowie rodem z Marvela.

M. P.: Jak to się stało, że postanowił pan napisać książkę?

G. J.: Już w liceum marzyłem, że kiedyś coś napiszę, nawet podjąłem wtedy jakieś tam próby, jednak zabrakło wtedy dorosłej konsekwencji. Potem były studia, praca i hipoteka. Aż w 2023 roku rzuciłem pracę i zająłem się domem. (wiem łatwo powiedzieć, ale na szczęście miałem taką możliwość). Wszystko było przemyślane i zaplanowane. I wtedy wchłonąłem w książki. Co miesiąc przychodził do mnie kurier ze świeżą dostawą książek, które zasysałem niczym odkurzacz. I pewnego wieczoru, leżąc już w sypialni, jak zwykle nie mogłem zasnąć i pomyślałem a co mi tam spróbuję. Zawsze miałem dość lekkie pióro i pisałem wiele dla innych, to pomyślałem czemu nie zrobić tego dla siebie. Przez następne kilka dni zastanawiałem się nad stylem, umiejscowieniem, problemem i innymi. Doświadczenie czytelnicze i przeróżne spostrzeżenia doprowadziły mnie do tego miejsca, w którym jestem. Chciałem napisać coś w zachodnim stylu. Pomimo tego, że doceniam naszych tuzów Sci:Fi to jednak stwierdziłem, że czytelnicy mają powoli dość szklanych domów, które aż "kopią" w Paradyzji Zajdela i wielu temu podobnych. Chciałem udowodnić, że można także napisać coś, co nie ma nic wspólnego z naszą historią, urazami i przyzwyczajeniami. W Karcerze, jak zapewne Pani zauważyła, praktycznie nie ma opisów ludzi jak wyglądają, zdawkowe kasztanowe włosy Karen, postura Roberta czy łysa głowa Kojota są tylko drobnymi szczegółami, które dodałem tylko na potrzeby chwili. Stwierdziłem, że niech każdy sobie sam wyobrazi bohaterów jak chce, czy są biali, czarni czy zieloni. Wang to tylko nazwisko, które może nosić zarówno kobieta pochodzenia meksykańskiego jak i grubaska rodem z Samoa. Mam nadzieję, że tenże zabieg mi się udał.

M. P.: Ile trwało pisanie?

G. J.: Książkę napisałem w 4 miesiące.

M. P.: Kim jest Pan z wykształcenia?

G. J.: Z wykształcenia jestem nauczycielem informatyki i techniki. (nigdy nie pracowałem w zawodzie) przez długi czas byłem copywriterem, cichym klientem, ankieterem itp. Potem pracowałem przez 9 lat jak informatyk w firmie szkoleniowej. Prowadziłem kursy informatyczne, tworzyłem i rozsyłałem mailingi reklamowe (cały ten spam) oraz robiłem wiele innych bzdurnych rzeczy, które nikomu nie były do niczego potrzebne.

M. P.: A teraz bardzo ważne dla mnie pytanie - ile będzie części?

G. J.: Początkowo miał być tylko jeden tom, jednak już następnego dnia po zakończeniu Karceru zacząłem pisać drugi. Docelowo ten także jest ostatni, jednak coraz więcej przemawia za tym, żeby była przynajmniej jeszcze jednak część. Pomysły mam, a frajda z pisania jest przeogromna. Zobaczymy. 

M. P.: Dlaczego tak szybko zabija pan swoich bohaterów? Ledwo się przyzwyczaję do nich, polubię, a oni już nie żyją.

G. J.: No tak, śmiertelność bohaterów.  Czyż nie jest to piękne, że nigdy nie wiadomo kto będzie żył na następnej stronie? hehe.

M. P.: Ostatnie pytanie:  co chciałby Pan powiedzieć swoim czytelnikom?

G. J.:  Pisząc Karcer miałem nadzieję, że znajdzie się chociaż jedna osoba, która się zaśmieje z mojego czasami rubasznego i czarnego humoru, którą zaciekawią losy moich bohaterów, których w żaden sposób nie oszczędzałem. Pisałem językiem prostym, żeby książkę czytało się z przyjemnością i lekkością. Półki bibliotek uginają się od ciężko przyswajalnych zdań. Dialogi tworzyłem tak jakbym sam je prowadził. Dzięki tym zabiegom pragnąłem, żeby po tę książkę sięgnął zarówno największy nerd jak i osoba czytająca do tej pory tylko harlequiny. I muszę przyznać, że znalazło się już parę osób, które pomimo niechęci do gatunku wsiąknęły w Karcer

M. P.: Bardzo dziękuję za  interesujący wywiad i mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się na żywo, porozmawiamy i dostanę od pana autograf.

G. J.: Również mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy i omówimy dalsze losy bohaterów Karceru, a proszę mi uwierzyć, że będzie się działo. 😊
Moim założeniem jest, żeby wydać drugą część w rocznicę pierwszej. Ale zobaczymy.
Pozdrawiam Grzegorz Juszczak

"Seria Niefortunnych Zdarzeń. Koniec końców" Lemony Snicket

AUTOR: Lemony Snicket

TYTUŁKoniec końców

CYKLSeria Niefortunnych Zdarzeń. Tom 13

WYDAWNICTWO: Harperkids, Warszawa 2024r.

TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Jolanta Kozak

OKŁADKA: twarda, stron: 352.
 


Z okładki:

Drogi Czytelniku!

Zapewne spoglądasz właśnie na tył tej książki, czyli koniec KOŃCA KOŃCÓW. Koniec KOŃCA KOŃCÓW. To najlepsze miejsce na początek KOŃCA, bo kiedy przeczytasz KONIEC KOŃCÓW od początku początku KOŃCA do końca końca KOŃCA KOŃCÓW, znajdziesz się u kresu wytrzymałości.

Oto ostatni tom Serii Niefortunnych Zdarzeń, ale nawet jeśli przebrnąłeś dzielnie przez poprzednie dwanaście tomów, nie zniesiesz prawdopodobnie takich nieprzyjemności jak gwałtowny sztorm, podejrzany napój, stado dzikich owiec, wielka klatka na ptaki i upiorny sekret rodziców sierot Baudelaire.

Moim obowiązkiem było zebrać całą historię sierot Baudelaire i właśnie zakończyłem swoje zadanie. Ty masz zapewne inne obowiązki, więc na twoim miejscu rzuciłbym tę książkę gdzieś w kąt, żeby KONIEC KOŃCÓW nie wykończył ciebie.

Z całym należnym szacunkiem, Lemony Snicket



Żegnamy się z Serią Niefortunnych Zdarzeń i rodziną sierot Baudelaire.  Trzynasty tom prezentuje się bardzo tajemniczo. Czy zostaną wyjaśnione wszystkie zagadki rodziny? Co takiego ważnego ukrywali rodzice głównych bohaterów?  



Co tym razem stanie im na drodze? Szalejący sztorm, podejrzany napój, stado dzikich owiec czy wielka klatka na ptaki. Czy podniosą się po upiornym sekrecie rodziców? Tego wszystkiego dowiecie się po przeczytaniu ostatniego tomu serii.



Przywiązaliśmy się do Wioli, Klausa i Słoneczka, których Snicket w żadnej części nie oszczędza. Mimo że autor każdorazowo ostrzega, że nie będzie dobrze, to my - czytelnicy zawsze mamy nadzieję, że tym razem coś się zmieni.


Szkoda, że seria już się skończyła, bo ten czarny humor, czasem wręcz groteskowy, jest dla mnie najlepszym elementem całej serii.

Jak zwykle ilustracje Daniela Handlera, który ukrywa się pod pseudonimem Lemony Snicket są świetne, mroczne i bardzo dowcipne. Dodają smaczku  całej historii. Styl pisarski autora jest unikatowy, jak nikt inny potrafi łączyć komedię z kryminałem, dreszczowcem i gothic horrorem.



W tym cyklu niczego nie da się przewidzieć, jest inny niż znane nam serie dziecięce. Przede wszystkim postacie powieści są skomplikowane, niejednoznaczne i barwne, co rzadko zdarza się w literaturze dla dzieci. Tu nie wszystko kończy się dobrze, zazwyczaj kończy się źle. Polecam tę serię raczej starszym dzieciom i młodzieży, no i oczywiście dorosłym. Każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego i godnego uwagi.
Książki są bardzo ładnie wydane, w twardej oprawie ze zdjęciami z filmu.
Polecam serdecznie wszystkie trzynaście tomów.
                                                                                                                                                     Maa

Moja ocena 7