31 grudnia, 2024

TOP 10 najlepszych książek 2024 roku



 W tym roku miałam wielki problem, by wybrać tylko 10 najlepszych książek, ponieważ 2024 rok obfitował w świetne książki. Lista ta nie ma miejsc, będą losowo wybierane, ponieważ nie umiałabym wybrać najlepszej. Rzadko mi się tak zdarza, ale akurat w tym roku tak jest. Oto moja lista:

TOP 10 

1. Nadia Terranova: I zadrżała noc;

2.Won - Pyung Sohn: Kontratak;

3. Sylwia Trojanowska: Córki czarnego munduru;

4. Seo Dongwon: Księgarnia Napojów Księżyca;

5. Janka Urbanka: Bumerang

6. Tanja Steinlechner: Tancerka z Moulin Rouge;

7. Grzegorz Juszczak: Karcer;

8. Katy Hessel: Historia sztuki bez mężczyzn;

9. Borysław Czyżak: Kolekcja. Opowieści o współczesnej sztuce polskiej;

10. Katarzyna Kujawska, Aleksandra Seliga: Zjawy i mary;

                                                                                                                             Maa








































25 grudnia, 2024

"Poezje i prozinki" Jadwiga Stańczakowa

AUTOR: Jadwiga Stańczakowa                                                  

 TYTUŁ: Poezje i prozinki

 WYDAWNICTWO: Marginesy, Warszawa 2024r.

OKŁADKA: twarda, stron: 352.


Z okładki:

Wybór najlepszych wierszy ociemniałej poetki i nieznanej dotąd, odnalezionej po latach prozy.

Wojna przecięła życie Jadwigi na pół. Przed jej wybuchem marzyła, żeby studiować kierunki humanistyczne, ale z powodu prześladowań musiała zmienić plany. Podczas okupacji brat zginął, reszta rodziny trafiła do getta, a u Jadwigi wykryto nieuleczalną chorobę oczu. Dzięki pomocy przyszłego męża udało się jej wydostać i uratować rodziców. W 1948 roku, jako dwudziestodziewięciolatka, całkowicie straciła wzrok.

Zawsze chciała pisać, ale dopiero poznanie Mirona Białoszewskiego okazało się katalizatorem twórczości. Debiutowała późno, w wieku sześćdziesięciu lat. Jej pisanie było autobiograficzne, pojawiają się więc postacie przyjaciół i rodziny: Miron Białoszewski, Anna, Tadeusz i Justyna Sobolewscy, Zdzisław Stańczak, Władysław Broniewski. Odkryła też dla siebie haiku i własną formę małej prozy, którą nazwała „prozinką” – były to scenki, a czasem mikroopowiadania, punktowane paradoksalną, czasem żartobliwą puentą. W takim lekkim tonie opowiada nawet o swoich próbach samobójczych.

W twórczości szukała także odpowiedzi, czym jest doświadczenie niewidzenia i czy da się je opisać tak, by mogła je pojąć osoba widząca. Próbowała zjednać dwie rzeczywistości: świat, który zapamiętała, i ten, którego doświadczała na co dzień.



Jadwiga Stańczykowa to autorka, o której nigdy nie słyszałam, mimo że interesuję się poezją. Była zapomniana na studiach polonistycznych, nawet nie wspominano o niej w kontekście Białoszewskiego, a szkoda, powinna znaleźć się w gronie autorów literatury współczesnej, wykładanej na polonistyce.  Bardzo cieszę się, że w moje ręce wpadł ten pięknie wydany tom poezji i krótkich form prozatorskich, nazwanych przez autorkę prozinkami. Wstęp napisała wnuczka Jadwigi - Justyna Sobolewska - dziennikarka i krytyczka literacka.


Nie jest łatwo pisać o tej książce. Czuję jakbym wdzierała się w intymność pani Jadwigi. Takie są jej teksty - na wskroś osobiste, jakbyśmy byli z nią w tym mieszkaniu, gdzie głównie toczy się poezja i oczywiście prozinki. W tych krótkich formach dużo opowiada o ludziach, którzy byli w jej otoczeniu. Swoje miejsce ma ojciec, córka, wnuczka, zięć, a także Miron Białoszewski, który poznał się na jej talencie. Poetka przytacza różne dziwne rzeczy z życia swojej przyjaciółki Celiny Tatarkiewicz, która również była pisarką.


Jadwiga Stańczakowa  była nie tylko redaktorką naczelną czasopisma dla niewidomych: Płomień, sekretarką, a później strażniczką pamięci Mirona Białoszewskiego. Była przede wszystkim poetką i pisarką, która debiutowała w wieku 60 lat w 1979 roku. Należy też dodać, że w bardzo młodym wieku straciła wzrok, ale nie poddała się marazmowi, choć depresja nie była jej obca, a w późnym wieku, już jej nie opuszczała.



 Twórczość autorki ma bardzo unikalny styl. Pisze  o sobie i bliskim jej otoczeniu. Jej życie  to najlepsze tematy do wierszy. Życie jest poezją, ale raczej z tej mrocznej strony. Dużo tu bólu, ukrywającego się pod płaszczykiem  czarnego humoru. Z tych utworów naprawdę wiele można dowiedzieć się o życiu artystki. Można by powiedzieć, że jej dewizą było: minimum słów, maksimum treści. Haiku w polskim wydaniu. Dlatego tak kocham literaturę współczesną bez zbędnych ozdobników.

Po tej książce pragnę jeszcze bardziej poznać Jadwigę Stańczakową z jej dzienników, do których dopisywał się Miłoszewski (jeden z moich ulubionych poetów).




Książka jest pięknie wydana, duży format, każdy wiersz na osobnej stronie. W czasach, gdy oszczędza się na druku i tnie na wszystkim koszty, należy docenić postawę wydawnictwa.

Polecam serdecznie ten tom, bo tomikiem nie można nazwać tak dużej książki. Trzeba odkrywać zapomniane talenty, o tak innym od wszystkich stylu.

                                                                                                          Maa

Moja ocena 10.


Serdecznie dziękuję wydawnictwu Marginesy za możliwość poznania tak wspaniałej artystki.














19 grudnia, 2024

"Siostry Niezapominajki. Trzy życzenia" Di Gregorio, Barbucci - recenzja komiksu

AUTOR: Giovanni Di Gregorio, Alessandro Barbucci 

TYTUŁSiostry Niezapominajki. Trzy życzenia

TŁUMACZENIE z języka francuskiego: Maria Mosiewicz

WYDAWNICTWO: Story House Egmont, Warszawa 2024r.

OKŁADKA: twarda, stron 48.



 Kolejny raz spotykamy się z siostrami Niezapominajkami. To już piąty tom serii i jest bardzo świąteczny. Uważam, że ta część jest jeszcze lepsza, niż poprzednia. Tu zawsze dużo się dzieje i poruszane są ważne problemy.



Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Ubierając choinkę i kłócąc się o głupoty, siostry uświadamiają sobie, że nie kupiły dla siebie prezentów. Jak najszybciej wybierają się na poszukiwania upominków. W całym mieście spotykają poprzebieranych mikołajów. Większość z nich rozdaje reklamowe drobiazgi, ale jest wśród nich jeden wyjątkowy mikołaj w dziwnych, zielonych okularach. Dziewczęta otrzymują tajemnicze prezenty, dzięki, którym podobno można spełnić marzenia. Czy Lucilla, Sara i Kasjopeja spełnią swoje marzenia? Kim był ten człowiek w dziwnych okularach? Tego dowiecie się z tego świątecznego tomu.




Bardzo spodobało mi się zdanie wypowiedziane przez jedną z bohaterek:

Może to, co nazywamy magią, jest połączeniem pragnień, determinacji, szczęścia... i miłości

                                                                        op. cit. s.45.

Co o tym myślicie?


Bardzo mądry komiks o miłości siostrzanej i spełnianiu marzeń, w cudownej świątecznej atmosferze, która czasem taka nie jest.





Seria jest pięknie wydana, w twardej oprawie i na kredowym papierze, który bardzo błyszczy i przez to nie wychodzą dobrze zdjęcia. Kolory neutralne, a rysunki przesłodkie.


To ostatnio moja ulubiona seria. Ujęła mnie promowaniem prawidłowych wzorców, dawaniu odpowiednich przykładów. To, że siostry często się kłócą, są złe na siebie i czasem się nie lubią, jest normalne w życiu. Najważniejsze, że promuje się tu miłość, przyjaźń i dobro.


Polecam serdecznie wszystkim tym, którzy lubią czytać wartościowe komiksy.

                                                                                                                        Maa

Moja ocena 10




16 grudnia, 2024

"Fajny Cieciorek i prezent wszechczasów" Jory John, Saba Joshaghani

AUTOR: Jory John, Saba Joshaghani
TYTUŁ: Fajny Cieciorek i prezent wszechczasów
SERIA: Smaczna Banda i emocje
TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Sabina Bauman
WYDAWNICTWO: HarperKids, Warszawa 2024r.
OKŁADKA: twarda, stron 32

Już przed nami kolejny dziewiąty tom przygód Smacznej Bandy. W tej części przenosimy się do przedświątecznego czasu Bożego Narodzenia. Idą święta, śnieg skrzypi pod stopami, błyszczą się  światełka, wszędzie słychać kolędy, panuje radosny nastrój. Ale czy na pewno wszyscy się cieszą? Jest pewien Cieciorek, który obawia się świąt, bo musi kupić prezent, i  to dla kogo? Dla najfajniejszej fasolki na świecie - Fasoliny J. Co ma zrobić, jeśli nie ma pieniędzy?

 


Na jaki pomysł wpadnie Cieciorek, dowiecie się wtedy, gdy przeczytacie książeczkę.



Jest to mądra historia o tym, że nie trzeba być bogatym, by sprawić komuś radość, bo prezent może być zrobiony z  serca. Wystarczy dobry pomysł. 

Ilustracje stworzyła Saba Joshaghani na podstawie rysunków Pete Oswalda. Papier jest śliski, dobrej jakości, a kolory jasne  i miłe dla oka młodego czytelnika.


Smaczna Banda i emocje to cudowna seria mądrych książek, w których pokazane są problemy związane z emocjami takimi jak: wstyd, niepewność, złość, smutek, czy wyobcowanie. Autor pokazuje w bardzo prosty sposób, jak poradzić sobie z tymi problemami i jak zbudować poczucie własnej wartości. Książka może być stosowana do bajkoterapii.

Polecam serdecznie                             

                                                                                                                                           Maa

Moja ocena 10.


15 grudnia, 2024

"Karcer" Grzegorz Juszczak

AUTOR: Grzegorz Juszczak

TYTUŁ: Karcer

WYDAWNICTWO: Novae Res, Gdynia 2024r.

OKŁADKA: miękka, stron: 336.


Z okładki:

Dawne więzienie stało się domem dla ocalałych. Zrobią wszystko, by przetrwało.

Rok 2147, tereny Stanów Zjednoczonych Ameryki. Sto lat wcześniej wojna atomowa niszczy znany dotąd ludziom świat. Ocaleni robią, co mogą, by przetrwać na skażonej i napromieniowanej planecie.

Charyzmatyczna naczelnik Brass przewodzi społeczności, która za dom obrała sobie dawne więzienie stanowe koło zrujnowanej Atlanty – Karcer. Jego mieszkańcy codziennie muszą bronić się przed menelsami – zmutowanymi, bezmyślnymi, za to nadnaturalnie rozwiniętymi fizycznie istotami, dotkniętymi przez promieniowanie.

Jeden z brutalnych ataków hordy zbiega się w czasie z zaginięciem patrolu z Karceru. Specjalna grupa zostaje wysłana na poszukiwania, nie wiedząc, co czeka na nich poza bezpiecznymi murami… Już wkrótce ocaleni będą musieli stawić czoła znacznie poważniejszym wyzwaniom niż walka z mutantami. Prawdziwy wróg dopiero nadciąga.

Książka Grzegorza Juszczaka to moje objawienie tego roku! Na pewno znajdzie się w mojej corocznej Top10 najlepszych książek, a konkurencja jest ogromna. Dawno nie miałam roku, w którym tak wiele  znakomitych książek przeczytałam . Bardzo lubię postapo, które jest odmianą fantastyki, można chyba tę książkę zaliczyć także do horroru. Postapokalipsa to mój ulubiony gatunek fantastyki. Po tej książce tak muszę stwierdzić z całą odpowiedzialnością. Czym mnie zauroczyła? Na pewno nie językiem bohaterów, bo ten jest grubiański, mało wysublimowany i dość prymitywny, co wpisuje się w konwencję gatunku i taki powinien być. Porwała mnie historia rodem z The Walking Dead, która nie jest kopią książki Roberta Kirkmana. Tu zamiast zombie mamy meneli (świetna nazwa), bardzo rozbudowany świat przedstawiony, bohaterów, których się uwielbia bądź nienawidzi. Bohaterzy mają wiele za uszami, swoje mroczne tajemnice, wiele wad, ale walczą o lepsze jutro dla młodego pokolenia. Za to kocham tę książkę. Musiałam się powstrzymywać przed czytaniem, tak bardzo nie chciałam jej skończyć. Jest za krótka. To uniwersum może trwać przez wiele tomów i nie znudzi się czytelnikom.  Liczę na to, że będzie wiele tomów. Zakończenie było tak zaskakujące, że nie mogłam zasnąć i wciąż myślałam o Karcerze.



Wiele łez uroniłam nad bohaterami, bo niestety śmiertelność jest tu bardzo wysoka. Przy wielu scenach także się śmiałam, bo sporo tu czarnego humoru. Bardzo wiele myśli poświęciłam tej książce: wzruszała mnie, przerażała, oburzała (gdy znowu ktoś, kogo polubiłam ginął), fascynowała.

Tylko do jednego muszę się przyczepić - korekta -  powinna być na wyższym poziomie.

Okładka jest  intrygująca, zastanawiająca, bardzo tajemnicza.

Panie Grzegorzu, czekam z utęsknieniem na kolejną część (i mogłaby być dłuższa).

Serdecznie polecam. 

                                                                                                         Maa 

Moja ocena 10

Dziękuję wydawnictwu NOVAE RES za możliwość przeczytania fascynującej powieści.
 


08 grudnia, 2024

"Tube. opowieść o pewnym życiu" Won - Pyung Sohn

AUTOR: Won - Pyung Sohn

TYTUŁ: Tube. opowieść o pewnym życiu

TŁUMACZENIE z języka koreańskiego: Dominika Chybowska - Jang

WYDAWNICTWO: MOVA, Białystok, 2024r.

OKŁADKA: twarda, stron: 264.



Z okładki:

Kim Seong-gon czuje, że całe jego życie jest jednym wielkim pasmem porażek – nieudane interesy, ciągnące się za nim długi, utrata rodziny. Jest już właściwie pewien, że nie ma po co dalej żyć. Zastanawia się, czy skoczyć w odmęty rzeki Han, jednak chłodny wiatr i lęk przed śmiercią w lodowatej wodzie sprawiają, że rezygnuje z tej próby. Przełom w jego życiu stanowi przypadkowe obejrzenie na jednym z telebimów na seulskim dworcu fragmentu wywiadu, który inspiruje go do zmian. Zakłada konto na YouTube, dzięki któremu zaczyna zyskiwać popularność i sympatię internautów. Czy uda mu się zrealizować plan „nowy ja”? Czy rzeczywiście nigdy nie jest za późno na zmiany?




Won - Pyung Sohnjest dla mnie znakomitą pisarką. Zachwyciłam się jej poprzednią książką: Kontratak i zachwycam się nowością wydawnictwa MOVA.

Nasz główny bohater - Kim Seong - gon Andrea to mężczyzna koło pięćdziesiątki. Całe swoje dorosłe życie walczy z losem, ma mnóstwo pomysłów na biznes, posiada rodzinę- piękną żonę i nastoletnią córkę. I ciągle życie podkłada mu kłody pod nogi, lecz on upada i podnosi się znowu, upada i podnosi, i tak całe życie. W historii tej jest mnóstwo samotności, smutku i przygnębienia. Zawiodło się rodzinę, więc nie można na nią liczyć. Pomagają obce osoby, przekaz w telewizji, by nie zrobić tego ostatecznego kroku, bo ile może znieść jedna osoba?

Dzięki tej powieści, można przemyśleć swoje życie i dojść do wielu mądrych wniosków. Autorka pierwszy raz zamieściła słowo do czytelnika, w którym zamieściła oto te słowa:

Wygodne życie, pozwalające nieustannie  unosić się na tafli ciepłej, morskiej wody bez żadnego wysiłku nie istnieje. A nawet, gdyby istniało [...], nie można  by go nazwać szczęśliwym - raczej pełnym nudy i letargu. Nie żyjemy bowiem na krytym basenie, lecz pośrodku narażonego na sztormy oceanu

op. cit. 264.



Zgadzam się z tym w stu procentach.

Bohater żyje właśnie w takim oceanie, gdzie pływa mnóstwo rekinów, zadających mu ogromne rany.

Autorka wgryzła się w tę postać, prześwietlając ją do kości, dokładnie pokazała wnętrze. Jest znakomitym obserwatorem ludzkiej natury. Za tę genialną analizę kocham jej książki.



Powieść jest pięknie wydana - w twardej oprawie. Okładka jest wielowymiarowa, można ją różnorako interpretować. Czekam na kolejne książki literatury azjatyckiej tego wydawnictwa, bo jestem nimi zachwycona.

Polecam 

                                                                                                                          Maa

Moja ocena 10

Dziękuję wydawnictwu MOVA za kolejną piękną książkę.





01 grudnia, 2024

"Wszyscy zakochani nocą" Mieko Kawakami

AUTOR: Mieko Kawakami

TYTUŁWszyscy zakochani nocą

TŁUMACZENIE z języka japońskiego: Anna Horikoshi

WYDAWNICTWO: MOVA, Białystok, 2024r.

OKŁADKA: miękka, stron 286.


Z okładki:
 Fuyuko jest niezależną korektorką. Ma trzydzieści cztery lata i całkowicie poświęca się pracy, wyszukując najdrobniejsze błędy w tekście. Nad jej zleceniami czuwa przebojowa Hijiri i w zasadzie to jedyna osoba, z którą Fuyuko utrzymuje kontakt. W lustrzanym odbiciu staje twarzą w twarz ze zmęczoną i pozbawioną ducha kobietą, której nie udało się przejąć kontroli nad własnym życiem. Chciałaby coś zmienić, ale nie wie jak. Alkohol pozwala jej uwolnić się od samej siebie. Punktem zwrotnym okazuje się przypadkowe spotkanie mężczyzny, który opowiada jej o pięknie światła, muzyki klasycznej i widzi w niej coś, czego nikt inny wcześniej nie zauważył.


Mieko Kawakami to uznana japońska pisarka, ale chyba u nas mało znana. Dopiero przy tej publikacji zapoznałam się z jej pisarstwem.  Wstępem do kariery pisarskiej było prowadzenie bloga, gdzie prezentowała swoją twórczość, także jako poetka. Była także piosenkarką i aktorką. A debiutowała nowelą Watakushi-ritsu in ha, mata wa sekai, nietłumaczoną na język polski. Otrzymała mnóstwo nagród i zauważył ją Haruki Murakami. To jest jej trzecia powieść. Dwie poprzednie: Piersi i jajeczka oraz Heaven (przetłumaczone na dwadzieścia języków) są popularne na całym świecie. Będę musiała zaopatrzyć się w te tytuły, ponieważ pisarstwo Mieko jest niesamowite.



W tej książce jest wszystko, co najbardziej lubię w literaturze. Po pierwsze - jest azjatycka, po drugie jest napisana poetycko (w końcu autorka jest poetką), a po trzecie porusza bardzo ważne tematy, między innymi: japoński patriarchat, współczesne problemy egzystencjonalne, ciało. Jest to powieść uniwersalna, osadzona tylko w japońskim społeczeństwie. To bardzo ważny głos kobiet. Autorka nie boi się mówić o ciele, o gnębieniu przez inne kobiety, o wykorzystywaniu kobiet przez mężczyzn. Kawakami pokazuje nam cechy ludzkie takie jak: hipokryzja, konformizm, zaściankowość. Dokłada do tego przemoc i patriarchat, który w XXI wieku wcale nie znikają, a wręcz utrwalają się jeszcze mocniej.



Głowna bohaterka Fuyuko, mieszkająca w Tokio, tkwiąca w tym bagnie toksycznych relacji, poznaje mężczyznę, który widzi w niej to, co dla innych nie jest zauważalne i to jest punkt zwrotny w jej szarym, pozbawionym sensu życiu. Zaczyna się zmieniać, wychodzić z kokonu beznadziejności i stagnacji. 

Bardzo mądra, pouczająca i intymna książka, która daje wiele do myślenia. Będę do niej często wracać, bo zagościła w moim sercu już na stałe.

Polecam.                

                                                                                                                                                  Maa

Moja ocena 10.

Dziękuję wydawnictwu MOVA za cudowną powieść.