TYTUŁ: Porachunki. Grzechy mafii
WYDAWNICTWO: AKURAT Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 384
z okładki:
Po tragicznym wypadku Felicja zapada w śpiączkę. Budzi się prawie po miesiącu z zaawansowanym zanikiem mięśni i częściową utratą pamięci. Zakochany w niej Alexander udaje lekarza, żeby tylko być blisko swojej wybranki. Wkrótce potem wybucha medialne szaleństwo wokół książki „Kostandin. Grzechy mafii”. Policja tropi Victora, Kostandina i Alicję. Felicja nie pamięta gorącego uczucia, jakie łączyło ją z Alexandrem. Kiedy dowiaduje się o ciemnych interesach swojego „lekarza”, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Poznaje Artura – przy tym przystojnym, zabawnym mężczyźnie na nowo odnajduje radość życia, ale Alexander ani myśli zrezygnować z ukochanej kobiety…
Zawrót głowy gwarantowany!
Porachunki to druga część cyklu Kostandin. Grzechy mafii. Po tragicznym wypadku Felicja zapada w śpiączkę. Budzi się po miesiącu z zaawansowanym zanikiem mięśni i częściową utratą pamięci. Jej stan jest fatalny. Zakochany w niej Alexander udaje lekarza, żeby tylko być blisko Felicji. W między czasie wybucha medialne szaleństwo wokół książki Kostandin. Grzechy mafii. Policja tropi Viktora, Kostandina i Alicje. A Alexander walczy o Felicję...
Zawrót głowy, schizofrenia i pomieszanie z poplątaniem gwarantowane! Kto z kim? I dlaczego? Takie pytania chodzą nam po głowie na początku powieści. Jak już orientujemy się w czym rzecz jest znacznie łatwiej "połapać" się w tym rozgardiaszu. Cała książka poświęcona jest Alexandrowi próbującemu odzyskać na mowo względy Felicji - miłości jego życia. I to jest średnio ciekawe, ale czyta się dobrze. Niestety autorka najwyraźniej zbyt dużo wchłonęła powieści Kristen Ashley i popłynęła po całości. Największa akcja operacyjna w tej książce zawstydza samego Rambo i Niezniszczalnych.
Przyznam szczerzę, że wyczekiwałam kontynuacji Kostandina. Literacki debiut Winnickiej mnie zachwycił, dostrzegałam potencjał w tej serii. Nie kryształowi bohaterowie "zrobili" tę powieść. Podoba mi się styl autorki. Nie ma bezsensownego (jak u niektórych pisarek) rzucania "ku*ami czy innymi wymyślanymi wyzwiskami, tu jest wszystko na odpowiednim poziomie i miejscu. Intrygującym zabiegiem jest wprowadzenie postaci Leny W. Możemy się tylko domyślać czyim alter ego jest!
Reasumując książkę czyta się szybko, aczkolwiek momentami nudzą się nam zmienne nastroje Licji. A operacjia"Widmo" w moim odczuciu żenująca. Pierwsza część mnie zachwyciła. Druga wylała mi kubeł zimnej wody na głowę. Mam nadzieje, że kolejna będzie o niebo lepsza. Już się nie mogę doczekać. Pewnie ci co czytali Kostandina zachodzą w głowę kto, to jest Felicja i Alexander? Nie powiem przeczytajcie! Za to zdradzę wam jedno. Liliana to facet!! Justyna.ju
Moja ocena 6
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu AKURAT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz