29 lipca, 2025

"Misja. Pani z bajora" - Federic Maupome, Wauter Mannaert

AUTOR: Wauter Mannaert, Federic Maupome     

TYTUŁMisja. Pani z bajora                                       

CYKL: Misja, tom 1  
                           
TŁUMACZENIE z języka francuskiego: Maria Mosiewicz

WYDAWNICTWO: Story House Egmont, Warszawa, 2025r.                                                                  

OKŁADKA: twarda, stron: 120.
Misja to nowa propozycja wydawcy komiksów Story House Egmont, która skierowana jest do młodszych czytelników, ale starszym także może przypaść do gustu.

Od średniowiecznych czasów króla Artura, członkowie pewnego rycerskiego rodu, tropią Ujadającą Bestię. Mimo ogromnego wysiłku, ich starania nie dają rezultatów. Czy uda się tym razem? Poznajemy młodzieńca o imieniu Pelli, który jest potomkiem rodu rycerzy. Nie jest zbyt odważny ani bystry, ale może ma ukryte cechy dawnych rycerzy? Kto będzie jego sprzymierzeńcem, a kto wrogiem? Jest pewna wróżka, która pomaga mu w wyprawie i czasem wpędza w niemałe kłopoty.


Czy tajemnicza, zakapturzona postać ma wpływ na jego misję? Jakie ryzyko niesie misja? Jest wiele pytań, a tak mało odpowiedzi.
 

Scenarzystą komiksu jest dobrze znany polskim czytelnikom Federic Maupome, Francuz, autor takich serii fantastyczno - przygodowych jak: Sixtene, Supersi czy Anuki. Rysunki to dzieło Belga Wautera Mannaerta, który ma na swoim koncie taki komiks jak: Jaśmina.


Przyznam szczerze, że po raz pierwszy czytam komiks tych autorów i do pewnych elementów rysunków Mannaerta trzeba się przyzwyczaić. Używa mrocznych, ziemistych barw. Jego kreska jest powłóczysta,(nie wiem, czy potrafię to opisać słowami), styl nowoczesny. Ciekawe jest także zastosowanie niestandardowych ramek do opowiedzenia historii. są nieregularne, czasem nawet ich nie ma - bardzo ciekawy zabieg.



Co jeszcze podoba mnie się w tej pozycji? Jest długi - 120 stron - to rzadkość w historiach obrazkowych. I jest w twardej oprawie, to ogromny plus. Poza tym wydany jest bardzo ładnie, na śliskim papierze.

Czekam na kolejne tomy.
                                                                                                 Maa

Moja ocena 8.




22 lipca, 2025

"W stronę Anny. Biografia Anny Iwaszkiewicz" Sylwia Góra

AUTOR: Sylwia Góra

TYTUŁ: W stronę Anny. Biografia Anny Iwaszkiewicz

WYDAWNICTWO: Marginesy, Warszawa 2025 r.

OKŁADKA: twarda, stron: 304.


Z okładki:
Hania Lilpop, późniejsza Anna Iwaszkiewicz, zasłużyła na swoją biografię już dawno temu.

Kim była jedna z najlepiej znanych małżonek w historii literatury polskiej XX wieku? Muzą, ostoją, przyjaciółką. Panienką z dobrego domu, zagubioną, zranioną i osamotnioną po odejściu matki i samobójczej śmierci ojca, czasem bezwolną i niepewną. Kobietą borykającą się z chorobą psychiczną, która w poszukiwaniu spokoju i pewności uciekała w niezrozumiałe dla wielu religijne światy. Ale też – a może właśnie przede wszystkim – intelektualistką, tłumaczką i twórczynią.
Sylwia Góra rekonstruuje jej życiorys z fragmentów, strzępów i okruchów. Listów, które Anna pisała przez całe życie – głównie do męża, ale także do innych członków rodziny i do przyjaciół. Dzienników prowadzonych przez młodziutką, a potem dojrzałą już Annę. I tego, co w dziennikach, listach i wspomnieniach napisali o niej inni, a pisało wielu: Irena Krzywicka, Maria Dąbrowska, Anna Kowalska, Paweł Hertz, Antoni Słonimski, Zofia Nałkowska, Stanisław Ignacy Witkiewicz, Krzysztof Radziwiłł, Jerzy Liebert, Piotr Mitzner czy Julia Hartwig. Jej cechy posiadają bohaterki tekstów Iwaszkiewicza – Wilda z Hilarego, syna buchaltera, tytułowa Anna z Anny Grazzi i Joanna z Matki Joanny od Aniołów. Echa ich wspólnego życia w podróży znajdujemy w tomie poetyckim Mapa pogody, ale przede wszystkim Anna jest obecna w jego Dziennikach i korespondencji.

Choć postać Iwaszkiewicz nie jest zupełnie wyrugowana z historii literatury, aż do teraz nie było równie intymnego jej portretu.




Z twórczością Jarosława Iwaszkiewicza ostatnio miałam styczność na studiach, a więc bardzo dawno temu. Nie był to mój ulubiony pisarz współczesny, ale ceniłam jego twórczość. O żonie nigdy nie myślałam, aż do tej pory. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, jaki wpływ na życie i twórczość mają najbliżsi artysty. Anna Iwaszkiewicz miała ten wpływ przede wszystkim przez swoją chorobę psychiczną, która nie jest do końca zdiagnozowana. Nie można być pewnym niczego, jeśli nie ma pacjenta. Całe życie Hani było naznaczone cierpieniem. Ojciec chorował na depresję, matka odeszła, gdy córka miała dwa lata. To naznaczyło panią Iwaszkiewicz na całe życie. Ale oprócz tej skazy, Iwaszkiewiczowa miała coś bardzo cennego: pasję do literatury i sztuki. Kochała muzykę i ambitne pisarstwo wielkich tego świata. Miał Iwaszkiewicz intelektualną podporę w postaci żony. Myślę, że ta pasja miała ogromny wpływ na małżonków.


 

Jeśli czytelnik szuka w tej biografii pikantnych szczegółów, plotek o Iwaszkiewiczu, to tego nie dostanie w takiej ilości, jak by chciał. Wspomniane są ciągoty artysty do tej samej płci, ale nie jest to rozdmuchane, szczegółowo opisywane.  Bohaterką tej książki jest Anna i to na niej należy się skupić.

To  jest moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Góry. Ma bardzo interesujący styl. Nie pisze biografii liniowo: od urodzenia do śmierci, ale wyprzedza, cofa się, jest to ciekawy sposób pisania o człowieku. Nie zawiodłam się. Mnóstwo źródeł, poszukiwania, rozmów z rodziną Anny, rozmów z lekarzami psychiatrami i psychologami, aby pogłębić psychologiczną postać bohaterki. Wszystko perfekcyjnie przygotowane i napisane. 

Głównym źródłem informacji są listy, które Anna i Jarosław pisali do siebie przez całe życie. Jest to bogate źródło, pogłębione analizą autorki. Poznamy także fragmenty listów od przyjaciół bohemy dwudziestolecia międzywojennego i współczesności. Dowiemy się także, jak Anna przetrwała drugą wojnę światową, i co w tym czasie robiła. 

 
Z biografii tej wynika, że Anna Iwaszkiewicz była bardzo emocjonalną i delikatną osobą, która miała talent literacki, ale siebie bardzo nisko ceniła. Wychowanie, poglądy rodziny nie zbudowały z niej silnej kobiety, znającej swoją wartość. Anna uważała, że tylko mężczyźni potrafią dobrze pisać, są mądrzejsi i inteligentniejsi od kobiet. To nieprawda, ale nie miała żadnej osoby wokół siebie, która doceniłaby jej talent literacki i bystrość umysłu. Przez całe życie Anna czytała bardzo dużo, literaturę wysoką i miała dryg do tłumaczenia z języka francuskiego. Mogła zostać tłumaczką, pisarką, ale kompleksy jej na to nie pozwoliły. Mąż także w tym jej nie wspierał. Po przeczytaniu biografii, nie mam o nim najlepszego zdania.



Biografie to mój najukochańszy gatunek literatury, kolejny raz czytam coś dobrego. Warto przeczytać tę książkę, nawet jak nie zna się dobrze bohaterki, a może właśnie dlatego. Bohema dwudziestolecia międzywojennego jest bardzo ciekawa, podłoże historyczne fascynujące.

Muszę także wspomnieć jak pięknym językiem napisana jest ta historia, z jakim podejściem do bohaterki. chapeau bas droga autorko.

Książka jest pięknie wydana, twarda okładka, zakładka, dobrej jakości papier. Są zdjęcia, nie za dużo, ale wystarczająco.

Serdecznie polecam i czekam na więcej książek tej autorki.

                                                                                                              Maa

Moja ocena 10.

Dziękuję serdecznie wydawnictwu Marginesy za możliwość poznania tak fascynującej i bardzo niedocenionej kobiety. Niech ma choć teraz swoje 5 minut.

15 lipca, 2025

"Dziedzictwo prawdy" Dariusz Janowicz Pepin102

AUTOR: Dariusz Janowicz Pepin102

TYTUŁ: Dziedzictwo prawdy

WYDAWNICTWO: Novae Res, Gdynia 2025 r. 

OKŁADKA: miękka ze skrzydełkami, stron:85.


Z okładki:

Polski ruch oporu skrywał sekrety. Czas, by wyszły na jaw.

Podczas II wojny światowej wielu odważnych ludzi ryzykowało życie, walcząc z okupantami. Wśród nich był Stanisław Kowalski – członek polskiego ruchu oporu, który pozostawił po sobie tajemniczy pamiętnik.

Anna, młoda historyczka i wnuczka Stanisława, przypadkowo odkrywa jego notatki wśród rzeczy swojej zmarłej babci. Zapiski prowadzą ją do lasów pod Białymstokiem, gdzie wraz z grupą przyjaciół rozpoczyna wędrówkę przez podziemne labirynty oraz opuszczone dwory. Wspólnie stawiają czoła nie tylko trudnościom i niebezpieczeństwom, ale także mrocznym siłom, które chcą za wszelką cenę utrzymać pogrzebane od lat sekrety w ukryciu…

„Dziedzictwo Prawdy” to porywająca opowieść o poszukiwaniu skarbu, a zarazem pełna napięcia wyprawa w głąb historii, ukazująca nieznane dotąd oblicze polskiego ruchu oporu. Książka o zdradzie i poświęceniu, miłości oraz nienawiści, a także odwadze i determinacji.




To będzie trudny post, ponieważ nie lubię autorom podcinać skrzydeł. Niestety nie potrafię tej książki wybronić w żadnym aspekcie. 
Jest to powieść - opowiadanie? o naukowcach, którzy jak Indiana Jones, poszukują skarbów z przeszłości. A tymi skarbami są mapy, artefakty i różne dokumenty z II wojny światowej. Pewna historyczka sprzątając po babci dom, odnajduje pamiętnik dziadka, w którym przedstawione są bardzo interesujące rzeczy związane z walka z Niemcami. Można bardzo fajnie rozwinąć taki wątek, ale niestety tu się to nie udało.




 Autor pisze swoją powieść, jak moi uczniowie opowiadanie w szkole podstawowej. Nie ma wyrazów bliskoznacznych, za to prawie na każdej stronie jest ciąg podmiotu szeregowego: Anna, Marek, Jan, Piotr i Kazimierz- zawsze w tej kolejności, tylko odmieniane przez przypadki  - jak mnie to irytowało.  Można przecież użyć wyrazów: przyjaciele, naukowcy, grupa przyjaciół, drużyna, przecież jest wiele wyrazów zastępujących ten człon. 

Postacie są superbohaterami: noszą ze sobą broń, strzelają, walczą z mafią rosyjską i z nią wygrywają, a wspomniane jest to jednym zdaniem. No nie, tak nie powinna wyglądać książka. Opisy są zdawkowe, mało rozwinięte, nie pozwalają zaangażować się czytelnikowi w ten świat.
Za wcześnie powstała, ta książka, za mało rozwinięte są postacie i wydarzenia. To wygląda na opis gry, dosłownie opis.
Pomysł dobry, wykonanie niestety nie.
                                                                                                                    Maa
Moja ocena: 2

Dziękuję wydawnictwu Novae Res za możliwość przeczytania książki.

 


02 lipca, 2025

"Stracona" Kate Foster

AUTOR:  Kate Foster

TYTUŁ: Stracona

TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Edyta Świerczyńska

WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2025 r.

OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron: 392.


Z okładki:

„Ostatecznie nie miało znaczenia, co powiedziałam na rozprawie. Nikt mi nie uwierzył”.

Wstrząsająca reinterpretacja prawdziwego procesu sądowego z XVII wieku.

Stracona to powieść inspirowana autentycznym wydarzeniem w Edynburgu w 1679 roku, kiedy to Lady Christian Nimmo została oskarżona o zamordowanie swojego kochanka i wuja, lorda Jamesa Forrestera. Wpływowy mężczyzna ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, a opinia publiczna szybko wydaje wyrok: cudzołożnica, morderczyni, skazana na potępienie. Jeszcze niedawno Christian cieszyła się przywilejami i uznaniem, lecz teraz musi walczyć o przetrwanie w świecie, w którym to mężczyźni ustalają reguły, a kobiety ponoszą konsekwencje.

Była bezwzględną zabójczynią czy ofiarą patriarchalnego systemu?

Miała motyw czy padła ofiarą manipulacji?

W moje ręce trafiła debiutancka powieść szkockiej dziennikarki Kate Foster i co wam mogę powiedzieć w tej recenzji? Kobieta potrafi tworzyć. Przez 25 lat pisała o zdrowiu, a w 2023 roku zadebiutowała właśnie przeczytaną przeze mnie  powieścią historyczną. Duży przeskok, ale jakże udany. Autorka mieszka w Edynburgu i właśnie ten region w swej książce opisuje. Jest to historia autentyczna, a wydaje się być niemożliwa, tyle w niej zwrotów akcji, przypadku, podłych ludzi, zawiści, kołtunerii. Ale są też sympatyczne postacie, choć ich jest zdecydowanie mniej.


Bardzo ważny i trudny jest temat zbałamucenia i rozkochiwania w sobie młodej dziewczyny przez dorosłego mężczyznę. Niestety to dotyczy wszystkich czasów, współczesnych również. W ogóle znęcanie się nad istotami słabszymi ma tu mocny wydźwięk i dzięki ci za to autorko. O Jamesie nawet nie mam ochoty pisać, ponieważ od pierwszych scen w książce pałam do niego wielką nienawiścią.




Są to trudne dla kobiet czasy, bez względu na status czy pochodzenie. Kobieta bez mężczyzny nie istnieje, choć nasza bohaterka, jak na owe czasy, jest bardzo odważna, nie chce umierać. Mamy tu także do czynienia z jednostką chorobową, jaką jest seksoholizm. Poznajemy niziny życia siedemnastowiecznej Szkocji. Bieda, prostytucja, włóczęgostwo, morderstwa, kary śmierci są na porządku dziennym, a także okrutne kary wymierzane w kościele. 



Wiele interesujących historii poznajemy dzięki tej powieści. Jest też ciekawie prowadzona narracja z perspektywy dwóch bohaterek Violet i głównej bohaterki Christian. Widzimy świat skrajnie inny, choć dotyczący tego samego. Dwie kobiety żyjące w różnych środowiskach, ale walczące o to samo: o wolność, akceptację, szczęście. Seks, alkoholizm, zdrady, morderstwa, patriarchat, kobiety w roli przedmiotów, to cały brud wylewający się z tego szkockiego miasta, bogatych majątków. Powieść ta jest jednocześnie kryminałem, bo życie pisze nam różne scenariusze. Jest to książka, która daje do myślenia, bo pokazuje kobiety, które są inne, które są odważne, i które myślą samodzielnie. I to jest piękne.
Polecam z całego serca.
                                                                                                       Maa


 

 PS Role Violet i Christian na zdjęciach grały moje lalki Belle z Pięknej i Bestii.                                                                                                                

Moja ocena 10

Dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu za możliwość przeczytania książki.