29 lutego, 2024

„PIĘKNA I BESTIA” - komiks

 

Autor: Bobbi JG Weiss, Colleen Doran 

TYTUŁ: Piękna i Bestia

SERIA: Disney Klasyczne Baśnie

TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Mateusz Lis

WYDAWNICTWO: Egmont, Warszawa 2024r.

OKŁADKA: miękka, 64 strony





Piękna i Bestia to moja ulubiona baśń, dlatego, gdy zobaczyłam, że jest do zrecenzowania komiks moich ulubionych bohaterów, to nie miałam wątpliwości, że chcę tę pozycję. Nie zawiodłam się.  Początki tej baśni sięgają aż XVIII wieku, autorką jest Gabrielle-Suzanne Barbot de Villeneuve, (1740- rok wydania). Następnie rozsławiła tę opowieść Jeanne-Marie Leprince de Beaumont także w epoce Oświecenia.  Próbę ekranizacji podjęto w 1946 roku. Jednak najsławniejsza animacja powstała w 1991 roku i znakomicie się przyjęła (zdobyła dwa Oskary). Komiks stworzono na jej podstawie. Autorką adaptacji jest Bobbi JG Weiss (Król lew, Aladyn), a rysunków Colleen Doran (Lucyfer, Spider-ManSandman). Bardzo lubię film autorski z Emmą Watson i Danem Stevensonem w rolach głównych, z 2017 roku. 


Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać bohaterów, bo to bardzo znana para, wręcz kultowa. Dobro zwycięża, zło jest pokonane, a najważniejsze jest niewidoczne dla oczu (Mały Książę)
Bella to dla mnie najbardziej wartościowa osoba wśród bohaterek zekranizowanych przez Disneya. Wszędzie tylko piękni książęta, a tu mamy skrzywdzonego przez życie Bestię.



Komiks przeznaczony jest dla młodszych i starszych czytelników. Kolory są stonowane, miłe dla oka. Wybrane są najważniejsze fragmenty utworu. Bardzo przyjemnie czytało mi się tę opowieść. Jak zawsze w serii "Disney Klasyczne Baśnie" mamy przedstawienie głównych bohaterów, a na końcu najważniejsze wspomnienia. 




Polecam serdecznie tę piękną opowieść o trudnej miłości.

                                                                                                                                                 Maa

Moja ocena 10



11 lutego, 2024

„WYROK” Christina Dalcher


AUTOR: Christina Dalcher

TYTUŁ: Wyrok

TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Alina Patkowska

WYDAWNICTWO: HarperCollins Polska, Warszawa 2024r.

OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron: 333.


Z okładki:

Nowe prawo ma na celu wyeliminowanie orzekania kary śmierci.
Prokurator, który jej się domaga, stawia na szali własne życie, jeśli w przyszłości skazany okaże się niewinny.
Justine Boucher nie ma żadnych wątpliwości. W świetle przytłaczających dowodów w sprawie o brutalne morderstwo wnosi o wymierzenie najwyższej kary. Sąd przychyla się do jej wniosku. Wyrok zostaje wykonany.
A jeśli się myliła?
Z czasem pojawiają się dowody wskazujące na winę nowego podejrzanego. Nad Justine zawisa groźba egzekucji bez prawa do procesu.

Fascynujący thriller, będący ważnym głosem w dyskusji o karze śmierci.

Christina Dalcher jest autorką powieści VOX, Q i Femlandia, które trafiły na listę bestsellerów „Sunday Timesa”. Uzyskała doktorat z językoznawstwa teoretycznego na Uniwersytecie Georgetown. Wraz z mężem mieszka na przemian na południu Stanów Zjednoczonych i w Neapolu we Włoszech.



 Wyrok Christiny Dalcher to niesamowity thriller, który stawia pytania, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Co jest ważniejsze? własne życie czy sprawiedliwość? Takie moralne dylematy ma główna bohaterka- prokurator Justine Boucher. Fabuła  ta jest spojrzeniem na karę śmierci z innej perspektywy. Nowe prawo ma na celu wyeliminowanie kary śmierci. Jeśli prokurator domaga się jej, ryzykuje swoim życiem, w razie udowodnienia niewinności skazanego. Jaki jest wniosek? Nie żądać kary śmierci, nawet jeśli nawet jest się  pewnym winy oskarżonego. 

Świetne studium dyskusji o każe śmierci. Temat naprawdę daje do myślenia, analizowania. W dodatku książka trzyma w napięciu. Czytelnik nie chce, by się skończyła. Postacie są dopracowane, głęboko przeanalizowane. Główna bohaterka przechodzi drogę, która jest bardzo bolesna i niesie za sobą poważne konsekwencje. Nie ma nic gorszego w książkach i filmach, gdy bohater się nie rozwija, nie dojrzewa, tu na szczęście nie ma takiego problemu.

Okładka bardzo mroczna, minimalistyczna- krzesło elektryczne po środku i pomarańczowe litery. Ciekawa i jednocześnie przerażająca.  

Powieść ta spodoba się na pewno czytelnikom, którzy lubią thrillery psychologiczne, kryminały, a nawet powieści psychologiczne, bo jest tu o czym myśleć, patrząc  także na przyszłość- rozwój technologii w dziedzinie sądownictwa. 

Polecam z całego serca, bo jest to ważny głos w sprawie kary śmierci.

                                                                                                                                   Maa 

Moja ocena 9                                                                                                                                                   

 


„To coś w śniegu” Sean Adams



AUTOR:  Sean Adams

TYTUŁ: To coś w śniegu

TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Piotr Cieślak

WYDAWNICTWO: HarperCollins Polska Warszawa 2024

OKŁADKA: miękka, stron: 253.
 





Zainteresowałam się książką o tajemniczym tytule, bo pomyślałam, że będzie to coś innego, niż zazwyczaj czytam. Nie myliłam się. Akcja toczy się w nieczynnym Instytucie Północnym, w krainie wiecznego śniegu (zawsze pocieszam się, że ja aż tak źle nie mam).  Ewakuowano badaczy, ale nikt nie wie, dlaczego. Został tylko jeden, nie lubiący obecności ludzi Gilrloy, badający zjawisko zimna. Do pracy w pilnowaniu ośrodka zatrudniono troje ludzi. Pewnego dnia  jeden z pracowników instytuty zauważa coś w śniegu...

Opis jak z horroru, brak szybkiej, trzymającej w napięciu akcji, mało bohaterów, którzy nie są zbyt rozwinięci pod względem charakterologicznym, a jednak książki nie można przestać czytać. Ciekawość jest zbyt duża, by przerwać.

 Gdy mija weekend w instytucie, zastanawiam się, jakie, kolejne absurdalne zajęcie dostaną nasi bohaterzy. Ich praca polega na przykład na sprawdzaniu czy stoły są płaskie, a  krzesła nieuszkodzone. Pracownicy z należytą dokładnością wykonują zajęcia, do momentu zbyt dużym zainteresowaniem rzeczą w śniegu.

Ciekawa książka, ale nie dla każdego, na pewno nie dla czytelników, którzy muszą mieć szybką akcję. Tego tu nie doświadczycie. Mamy za to ciekawy humor, tajemnicę i mnóstwo mądrych przemyśleń, interesującego i tajemniczego  Gilrloya, za którym nikt nie przepada.  I tam jest zimniej niż u nas, a to jest bardzo pocieszające.

Polecam                                                      

                                                                                                                                               Maa

Moja ocena 7