TYTUŁ: Tacy sami, tom 1
WYDAWNICTWO: Novae Res, Gdynia 2023r.
OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron: 360.
Z okładki:
Ava budzi się po latach hibernacji. Jest jedną z grupy trzystu wybrańców, którzy przetrwali wybuch nuklearny. Teraz ich najważniejszym celem jest przygotowanie Ziemi do ponownego jej zamieszkania. Jednak dziewczyna odkrywa coraz więcej niepokojących szczegółów w funkcjonowaniu małej społeczności tych, którzy przeżyli. Świat na zewnątrz ich bezpiecznej Bazy nie wygląda na zniszczony przez wybuch bomby atomowej – to raczej ludzie, z którymi Ava wychodzi na powierzchnię, sprawiają wrażenie wyniszczonych wewnętrznie, jakby tylko ona pozostała przy zdrowych zmysłach. Czy skrawki dziwnych wspomnień, coraz częściej pojawiających się w jej głowie, pozwolą jej dotrzeć do źródła tajemniczych wydarzeń? Czy mężczyzna, którego uznała za wroga, może okazać się sprzymierzeńcem w poszukiwaniu prawdy i… przeszłości?
Sandra Ewertowska to moje odkrycie tego roku. Bardzo się cieszę, że tak bardzo spodobała mi się okładka książki. Z opisów czytam tylko kilka zdań, nigdy nie wiem, co będzie. Ale postapo biorę bez zastanawiania się. I to był strzał w dziesiątkę. Od pierwszych stron książka porywa i jest tak do ostatniej. Bohaterowie są dobrze skonstruowani, każdy ma charakterystyczne cechy. Denerwują nas, wzruszają. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam łzy w oczach, a tu się popłakałam. Tematy poruszane w powieści nie są łatwe i przyjemne, trzeba nad nimi przysiąść i się zastanowić. Czy jest coś po śmierci? Jaki los czeka nas w przyszłości? Czym jest przeznaczenie?
Stworzyć ciekawą kobiecą bohaterkę nie jest prosto, a połączyć postapokaliptykę z romansem ze smakiem, żeby nie otarło się to o kicz, to już mistrzostwo świata. Bo nie ukrywajmy, jest tu bardzo dużo romansu, a sceny głównych bohaterów są bardzo soczyste.
Chciałabym więcej poznać świata przedstawionego, zasad i reguł. Myślę, że odkryje to przed nami autorka w następnym tomie. Zakończenie jest świetne i chce się jeszcze więcej tego świata, jest tyle tajemnic do odkrycia.
Czas na warstwę językową. Bardzo się zdziwiłam, że to debiut autorki. Ale to tylko debiut książkowy,
a nie pierwszy tekst napisany w ogóle. Przeczytałam, że pisarka udostępniała swoja twórczość na Wattpadzie. Nie znam tej aplikacji, bo i tak nie wyrabiam się z czytaniem książek, które mam. Język powieści jest piękny, wspaniale dopracowany i nigdy nie przeczytałam piękniejszych podziękowań na końcu książki. Pani to chyba pisze poezję. Nie mówiąc już o utworze muzycznym, który jest dedykowany książce, zaśpiewany przez Sandrę, polecam go obejrzeć. Dusza moja się raduje, że mamy takich zdolnych twórców młodego pokolenia.
Czekam z ogromną niecierpliwością na kolejny tom, mam nadzieję, że kolejna okładka będzie tak samo piękna. Polecam wszystkim, którzy lubią klimaty postapo, science-fiction albo po prostu dobrą literaturę.
Maa
Moja ocena 10
Dziękujemy wydawnictwu Novae Res za możliwość przeczytania fantastycznej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz