26 sierpnia, 2021

"Ucieczka" Ada Nowak

AUTOR: Ada Nowak
TYTUŁ: Ucieczka
WYDAWNICTWO: Lipstick Books Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 336
z okładki:
Marta właśnie zaczęła swoją pierwszą pracę – terapeutki na więziennym oddziale leczenia uzależnień. Tam poznaje Adama. Kulturalnego, przystojnego, inteligentnego młodego mężczyznę, który twierdzi, że nie popełnił zbrodni, o które go oskarżono. Marta mu wierzy. Nie tylko dlatego, że jego argumenty ją przekonują, lecz także dlatego, że on budzi w niej zupełnie nieznane emocje – pożądanie, ekscytację, ale też strach.
Czy Marta zdecyduje się na krok, po którym nie będzie już powrotu do bezpiecznej, choć nudnej rutyny? Czy postawi wszystko na jedną kartę? I o co chodzi Adamowi: o miłość, seks, wolność - a może tylko o zagadkę, do której klucz kryje się we wspomnieniach kobiety?

 


Ucieczka - podręcznik dla początkujących pisarzy, jak z łatwością zepsuć powieść z fenomenalnym pomysłem!


Zamysł na powieść genialny w swojej prostocie. Marta to młoda kobieta, pracująca jako terapeutka w więzieniu. Tam spotyka Adama, skazanego za zabójstwo. Więzień zdobywa bardzo szybko jej zaufanie. Marta postanawia uciec razem z mężczyzną. Jak zdecydowała, tak zrobiła. W czasie długiej "podróży" bohaterkę nachodzą wątpliwości czy faktycznie Adam ma wobec niej uczciwe zamiary.


Co można zepsuć w tak prostej historii? Ada Nowak udowadnia, że WSZYSTKO! Jak pisałam wcześniej pomysł autorka miała doskonały z predyspozycjami do bestsellera. Niestety pójście na łatwiznę i zrezygnowanie z dwupoziomowej narracji, powoduje totalny brak tajemniczości, niepewności i zwykłego "orzeźwienia" w czytaniu, jakie daje poznanie drugiego (w tym przypadku Adama) punktu widzenia. Wielka szkoda, że autorka również nie pomyślała nad retrospekcją, dotyczącą traumatycznych przeżyć głównej bohaterki. Co czyniłoby powieść jeszcze bardziej ciekawą.


Tego, że Ucieczka nie posiada podstaw dobrej książki, nie mówiąc już o pretendowaniu do miana super powieści już wiecie. Brak w niej również charakternych bohaterów. Marta robi wrażenie lekko upośledzonej, postępując w tak niedorzeczny sposób,  czytając miałam wrażenie, że mój kot zachowałby się rozsądniej. Brak jakiejkolwiek głębszej analizy psychologicznej bohaterów  spłyca już i tak płytką i monotonną narracje. Bowiem bezsensowne i długie opisy przyrody, rodem z Potopu stanowią dopełnienie beznadziei serwowanej przez Nowak. Ale przysłowiowym gwoździem do trumny jest ogólna specyfika książki i styl Ady.


O stylu, a raczej jego braku mogłabym napisać osobny rozdział, ale mi się nie chce. Czytając Ucieczkę miałam takie samo wrażenie, że Adzie się nie chciało. Nie chciało pisać, nie chciało myśleć. Jak taki leniwy uczniak. Niby chciałby dostać piątkę, ale mu się nie chce, więc zadowoli się tróją.


 To co mnie zaskoczyło, a zarazem zmieszało doprowadzając poniekąd do lekkiego szoku analizowo - myślowego, są fragmenty orgii znikąd wyjętych do niczego nie pasujących, nic do powieści mądrego nie wnoszących. Typowe zapchaj dziury. Jakby autorce brakowało limitu wierszy do zakończenia rozdziału, więc cyk orgia. Cyk po orgii. O co chodzi pytacie? Nie pytajcie! Nie czytajcie! Nie polecam! Justyna.ju

Moja ocena 3 

 
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Lipstick Books
 

23 sierpnia, 2021

"Martwy ptak" Maciej Kaźmierczak

AUTOR: Maciej Kaźmierczak
TYTUŁ: Martwy ptak
WYDAWNICTWO: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 480
z okładki:
W Łodzi dochodzi do serii makabrycznych zbrodni. Łączy je intrygujący schemat – seryjny morderca pozbawia ofiary palców, a w ich usta wkłada martwe ptaki. Nad sprawą pracuje para śledczych – komisarz Kyrcz i podkomisarz Szolc. Sprawca nie pozostawia po sobie żadnych śladów. Jest perfekcyjny. W końcu jednak popełnia błąd. Czy zrobił to przypadkowo? A może świadomie manipuluje śledczymi albo fabrykuje dowody, by zmylić policjantów?
W całą sprawę wplątana zostaje Laura Wójcik, z zawodu rysowniczka. Dziewczynę fascynuje śmierć, szczególnie samotna śmierć ptaków. Dlatego intrygują ją ostatnie zbrodnie. Czy to tylko przypadek, że jest autorką portretów kolejnych ofiar mordercy? Wstrząsające i zarazem fascynujące wydarzenia, skłaniają ją też do refleksji na temat własnej przeszłości. Czy ma ona związek ze sprawą, którą żyje całe miasto?


Mocny, brutalny intrygujący. Martwy ptak, kryminał od którego nie sposób się oderwać. 


W Łodzi dochodzi do makabrycznych zbrodni. Morderca pozbawia ofiary palców, a w usta wkłada głowy martwych ptaków. W całą sprawę wplątana zostaje Laura - rysowniczka, którą od zawsze fascynuje śmierć ptaków... Czy to przypadek, że jest autorką portretów kolejnych ofiar?


Cała fabuła Martwego ptaka, bazuje na zbiegach okoliczności i narastających pytaniach bez odpowiedzi. Każdy z bohaterów skrywa swoją tajemnicę. Nikomu nie można ufać. Właśnie tak przedstawiona historia zaciekawia z rozdziału na rozdział. Choć w większości książka została przegadana, ale w sposób na tyle intrygujący, że mnie to zupełnie nie przeszkadzało. Trup ściele się gęsto i makabrycznie. I to największy atut tego kryminału. Po prostu nie pozwala nam się znudzić.


Maciej Kazimierczak, autor kilkudziesięciu opowiadań i powieści takich jak Polowanie na kaczki, Wszechmocny i Dziennikarz, tym razem napisał kryminał i  to kryminał godny polecenia. Dla mnie rewelacyjna książka! Justyna.ju

Moja ocena 9


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania rewelacyjnej książki serdecznie dziękujemy Warszawskiemu Wydawnictwu Literackiemu MUZA SA
 

20 sierpnia, 2021

"Sprawa 1569" Jorn Lier Horst

 

AUTOR: Jorn Lier Horst  

TYTUŁ: Sprawa 1569

Cykl: William Wisting tom 15

TŁUMACZENIE: z norweskiego Milena Skoczko

WYDAWNICTWO: Smak Słowa, Sopot 2021 r.

OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron:390


Z okładki:

William Wisting jest na urlopie, gdy pewnego dnia wyciąga ze skrzynki list. W białej kopercie znajduje się tylko kartka papieru z jedną linijką tekstu: 12-1569/99. Jest to sygnatura akt sprawy, która prowadzi komisarza do zbrodni popełnionej ponad piętnaście lat wcześniej.

Latem 1999 roku zaginęła Tone Vaterland, wracając na rowerze do domu z pracy w Bamblegrillen. Dwa dni później znaleziono jej zwłoki. Sprawa została wyjaśniona, ale najwyraźniej ktoś chce, żeby Wisting spojrzał na nią świeżym okiem. Komisarz zagłębia się w akta sprawy i trafia na coś, co ukazuje ją w nowym, przerażającym świetle.

Komisarz doświadczył już tego wielokrotnie: powrót do starej sprawy zawsze powoduje nieoczekiwany zwrot akcji.


    Niestety ominęły mnie cztery książki z tej serii,. Cóż to moje niedopatrzenie albo za mało reklamy wydawnictwa. Będę musiała nadrobić te książki, ponieważ bardzo lubię tę serię. Co prawda książki duetu Horst -Enger bardziej złapały mnie za serce, są wręcz niesamowite, to nadal jestem wierną fanką Wistinga. Trochę się podziało przez te cztery tomy, ale dałam radę wszystko zrozumieć. Na szczęście mało jest irytującej córki Williama, co bardzo mnie cieszy, ponieważ nie znoszę tej postaci.

    Książki nie przeczytałam, a pochłonęłam. Co tam domowe obowiązki, jak Wisting rozwiązuje ciekawe sprawy. Powieść wciąga od pierwszej do ostatniej strony, nie można przerwać czytania. Później następuje ogromny żal, że to już koniec i czeka się na następne tomy, wszystkich książek tego świetnego pisarza. 

    Polecam gorąco. Maa.

Ps. Sam autor wysłał mi emotki na naszej instagramowej stronie: Książki naszą pasją. Z czego byłam niezmiernie dumna.


Moja ocena 10

Dziękujemy wydawnictwu Smak Słowa za szybką przesyłkę i wspaniałą powieść.

"Sztuka życia według stoików" Piotr Stankiewicz

AUTOR: Piotr Stankiewicz

TYTUŁ: Sztuka życia według stoików

SERIA: z żukiem

WYDAWNICTWO: W.A.B., Warszawa 2021 r.

OKŁADKA: miękka ze skrzydełkami, stron 528.


Z portalu: Lubimy Czytać:

 Jak nie zagubić się we współczesnym, chaotycznym i pełnym pokus świecie? Jak w pełni efektywnie wykorzystać swe życie? Jak nie marnować czasu, nie dać się zaskoczyć nieszczęściu czy uniezależnić nasze samopoczucie od tego, na co i tak nie mamy wpływu?



Odpowiedzi na te i podobne pytania znajdziemy w „Sztuce życia według stoików” Piotra Stankiewicza. Za jej pośrednictwem autor dostarcza czytelnikowi szereg wypracowanych przez Senekę, Epikteta oraz Marka Aureliusza recept, które pomogą nauczyć się „sztuki dobrego życia” i wskażą jak zostać nowoczesnymi stoikami.
Dzięki zestawieniu starożytnych cytatów ze współczesnymi realiami, licznym przykładom wziętym z życia i położeniu nacisku na praktyczny aspekt stoicyzmu, niniejsza książka jest nie tylko ciekawą lekcją dotyczącą tej szkoły filozofii, ale też podręcznikiem konkretnego, realnego sposobu myślenia.


      Zainteresowałam się  książką, ponieważ czasem lubię powrócić do filozofii, którą miałam na studiach. Zawsze lepiej czyta się to, co jest naszym wyborem, a nie to, co musimy czytać. Nie zawiodłam się, ponieważ Piotr Stankiewicz pisze pięknym językiem, co dla mnie jest najważniejsze
w książce. 
"Jesteśmy panami własnego domu i własnego świata, na każdą w nim wizytę wydaliśmy osobistą zgodę. Według jakiego klucza i w jaki sposób należy wydawać tę zgodę, by zapewnić sobie szczęśliwe życie- to właśnie będzie treścią tej książki"
                                                                                         op.cit. s. 15

    Jest to mądra pozycja, która skłania nas do refleksji nad naszym życiem.  A może by tak inaczej, wolniej, głębiej żyć? Poznać  stoicyzm, myśli wielkich filozofów takich jak: Marek Aureliusz, Seneka czy Epiktet. Stoicyzm wyłożony jest przez autora w zrozumiały sposób i to jest klucz do zdobycia licznych czytelników, ponieważ jest to już drugie wydanie tej popularnej książki( pierwsze wydanie 2014 r.).
     Mnie najbardziej urzekły piękne cytaty klasyków- poezja filozofii.
     Nie da się książki przeczytać na raz, ponieważ słowa tych wielkich myślicieli trzeba zrozumieć, "przetrawić" i wtedy można iść dalej. Na książkę trzeba też mieć nastrój, bo nie jest to pierwsza lepsza pozycja w naszej biblioteczce. Polecam serdecznie. Maa
Moja ocena 10

Dziękujemy wydawnictwu W.A.B za możliwość wczytania się w myśli wielkich filozofów.

11 sierpnia, 2021

"Kolejna historia pasjonującej podróży w świecie fantasy. Drakerios " Aaron Dorian Stella


 AUTOR: Aaron Dorian Stella

TYTUŁ: Kolejna historia pasjonującej podróży w świecie  fantasy. Drakerios, tom 1

WYDAWNICTWO: AlterNatywne, Poznań 2021 r.

OKŁADKA: miękka, stron 317.


Z okładki:

 Gotowi na wielką przygodę? Magia, intrygi i spora dawka humoru – oto czego możecie się spodziewać po tej książce.



Dwie drużyny – banda lisa i banda wilka, dowodzone przez niekoniecznie urocze Elsabath i Naalę, zupełnym przypadkiem wyruszają w tym samym kierunku, czyli do świętego miejsca magów. Wciąż mijają się o włos. Całe szczęście, bo krwi rozlałoby się co niemiara, a konfrontacja uszczupliła niektórych o pewne części ciała.

Dołączcie do jednej z drużyn, poznajcie i krasnoludzice, i magów (co prawda czasem relegowanych z Akademii Magii, ale przynajmniej próbowali się czegoś nauczyć), i cnotliwych złotych rycerzy, i elfów, i kryminalistów, i łowców nagród, i…
Nudzić się nie będziecie.

Przybądźcie wraz z nimi do Florestad. Miasto nie cieszy się dobrą renomą, ale zapewniamy atrakcje i ciekawie spędzony czas. A to dopiero pierwszy tom historii…


        Lubię fantasy w wydaniu Tolkiena i Sapkowskiego, szukam ich następców. Niestety Aaron Dorian Stella nie zostanie jednym z nich. Ostatnio miałam szczęście przeczytać same dobre książki, ale moja dobra passa skończyła się przy tej pozycji. Może ta książka jest skierowana do młodszego czytelnika? Jednak Hobbit też był skierowany do dzieci, a ja go przeczytałam pięć razy. 

       W mojej ocenie ta książka jest o niczym, nie ma celu, akcja się toczy, ale nie ma ramy. Bohaterzy są interesujący, szczególnie kobiety, które mają więcej odwagi niż niejeden mężczyzna przedstawiony w powieści. Podoba mi się wymyślony świat. Fajne są nowe zwierzęta, nazwy, jak to w świecie fantasy powinno być, ale na Boga nie nazywajmy krasnoludów- krasnoludkami. Niestety największy problem tej powieści jest język- dla mnie najważniejszy element dobrej książki. Wychwyciłam mnóstwo błędów językowych. Przy dwóch korektorach nie powinno to mieć miejsca. Drogie panie, korektor powinien przeczytać książkę, a nie tylko przejrzeć. Drugi i ostatni problem to poczucie humoru narratora. Dla mnie tragiczne, innym się podoba. Autor chyba chciał być jak narrator Hobbita, ale jednak nie wyszło to dobrze. 

      Książka  ma dobre opinie, podoba się czytelnikom. Może jestem za stara na tę serię. Każdy miłośnik fantasy musi przekonać się sam. Maa

Moja ocena 3

Dziękujemy Wydawnictwu AlterNatywne za możliwość przeczytania powieści.


01 sierpnia, 2021

"Mala M." Paulina Świst i Lilka Płonka

AUTOR: Paulina Świst i Lilka Płonka
TYTUŁ: Mala M.
WYDAWNICTWO: AKURAT Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami stron 320
z okładki:
Mala jest zupełnie zwyczajną dziewczyną. Przynajmniej tak jej się wydaje i przynajmniej do chwili, kiedy zawiera bardzo bliską znajomość z niebieskookim bogiem seksu. Zaraz potem bóg seksu znika bez śladu, zostawiając Male zadurzoną, oszołomioną i zdeterminowaną, żeby za wszelką cenę odszukać mężczyznę, który w pół godziny dał jej więcej rozkoszy niż wszyscy jej dotychczasowi mężczyźni razem wzięci. Nie żeby było ich przesadnie wielu, ale jednak. W myśl powiedzenia o dwóch grzybach w barszczu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawia się "ten drugi" - szarmancki, inteligentny, przystojny sąsiad, gotów uczynić wiele w imię utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków. Lepszy wróbel w garści czy gołąb na dachu? To najmniejszy z problemów, jakie zwalają się na Mali głowę. Część z nich dotyczy jej najlepszej przyjaciółki Zuzy, a to się Mali wcale, ale to wcale nie podoba. Coraz bardziej tęskni do beztroskiego chaosu, który jeszcze do niedawna wypełniał jej życie. Niestety wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek kłopotów...


Literacki koszmarek, a raczej KOSZMAR, dramat i masakra w jednym!


Brak sensownej fabuły, bo tylko tak mogę opisać "historię" Mali. Kobiety, która po pijaku przespała się z Ramzesem i od tamtej chwili nie może przestać o nim myśleć, porównując wszystkich innych do owego boga seksu. Po kilku dniach marzenie Mali się spełnia i ląduje w łóżku tak, tak, z Ramzesem po raz drugi. Przy okazji poznając tajemnice Zenona Z. I koniec cała historia streszczona w dwóch zdaniach. 


W tej książce dna sięga wszystko. A najbardziej same autorki. Mam wrażenie, że główną bohaterkę stworzyły na swoje podobieństwo. Malwina, bo tak naprawdę ma na imię Mala, to kobieta po trzydziestce z umysłem ameby. Taki przysłowiowy pustak i dzban. Jej przemyślenia to jeden wielki odmóżdżający bełkot. Fabuła tak jak pisałam wcześniej DNO!


Reasumując, kompletnie nie rozumiem sensu wydawania takiej książki. To dosłownie literacki rynsztok. Po wcześniejszych wątpliwych dziełach pani Świst wiedziałam, że wybitną pisarką to ona nie jest, ale w duecie z panią Płonką przerosła samą siebie. Najgorsza książka jaką kiedykolwiek czytałam. MASAKRA. Nie polecam! Justyna.ju

Moja ocena 2


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu AKURAT