TYTUŁ: Kaprys gangstera
WYDAWNICTWO: Lipstick Books Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 352
z okładki:
Elena to skromna i niewyróżniająca się z tłumu dziewczyna. Ma pracę i narzeczonego, z którym planuje przyszłość. Wiedzie pozornie szczęśliwe życie, nie zdając sobie sprawy, że ma ono dla niej jeszcze sporo niespodzianek. A może Elena Mokrzycka to naiwna kobieta? Marcello to mężczyzna, który ma dosłownie wszystko. Kasa, luksus, przepych, wyuzdane kobiety i hierarchia społeczna, to tylko jedne z nielicznych atrybutów, które wyróżniają go spośród innych. To urodzony przywódca, boss – w dosłownym znaczeniu tego słowa. Poza tym Marcello Castello to niebezpieczny facet...
Pewnego dnia tych dwoje styka ze sobą los. I odtąd, chciałoby się dodać, żyli długo i szczęśliwie... Ale czy to w ogóle możliwe, bo czy wilk zaprzyjaźni się z owieczką, ogień ugasi wodę, a słońce zetknie się z gwiazdami...?
Ale to już było! To pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy czytając Kaprys gangstera. To nic innego jak dokładnie powielona wersja "Blankowych" 365dni. Tutaj główną bohaterką jest niczym niewyróżniająca się (chyba, że naiwnością i głupotą) Elena Mokrzycka. Dziewczyna wiedzie dość ułożone życie. Partner zapewnia jej luksus i stabilność finansową. Jej najlepszą przyjaciółką jest ponętna i dość wulgarna Dolores. To dzięki niej Elena poznaje tytułowego gangstera Marcella. Włoski mafioso prócz tego, że jest zabójczo przystojny, to równie niebezpieczny. Gdy spotyka Mokrzycką wie, że musi ją mieć. I tak oto porywa "biedną" polkę, przetrzymuje ją w swojej włoskiej willi, aż Elena się w nim zakocha. A uczyni to dość szybko, po tym jak jej piękny gangster odstrzelił jednego ze swoich ludzi, tylko dlatego, że ten się na nią gapił... Brzmi znajomo? No właśnie!
Mimo że język jest znośny i dość przyjemnie oraz szybko się czyta, to wyraźne podobieństwa do książki Lipińskiej powodują niesmak i irytacje. Do tego dochodzi rozwlekła akcja, a raczej jej brak. Przez 90% powieści główni bohaterowie prócz oddawania się seksualnym rozkoszom nie robią kompletnie nic. Z czasem lektura staje się najzwyczajniej nudna i monotematyczna. Jedynym zaskoczeniem jest zakończenie. Niestandardowe, oryginalne. I to jedyna zaleta tej książki.
Reasumując. Kradzionego pomysłu nigdy nie pochwale. Bo Katarzyna Mak pisząc Kaprys gangstera nie inspirowała się książką koleżanki po fachu. Ona skopiowała 70% fabuły z 365 dni. Ale zakończenie jest super! Fanką Blankowych romansów oraz mafijnych erotyków polecam. Będziecie zachwycone. Reszta niech czyta na własną odpowiedzialność. Justyna.ju
Moja ocena 4
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Lipstick Books
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz