27 marca, 2020

" Pójdę twoim śladem" Ryszard Ćwirlej

AUTOR: Ryszard Ćwirlej
TYTUŁ: Pójdę twoim śladem
CYKL: Antoni Fisher, tom 4
WYDAWNICTWO:  Czwarta Strona,  Poznań 2019 r.
OKŁADKA: miękka, stron 544.

Z okładki:
KRYMINAŁ RETRO NAJWYŻSZEJ KLASY!

Wiosna roku 1919. Porucznik Antoni Fischer, weteran armii pruskiej i uczestnik Powstania Wielkopolskiego, wraca do Poznania. Oddelegowany z frontu powstańczego ma zająć się organizacją i tworzeniem w mieście polskiej policji. Już w kilka godzin po przyjeździe do miasta Fischer staje przed pierwszym w swojej karierze wyzwaniem śledczym.

W budynku dawnej Królewskiej Akademii Niemieckiej (obecnie Collegium Minus), w którym właśnie powstaje Poznański Uniwersytet, pracownicy natrafiają na powieszone zwłoki nocnego stróża. Wszystko wskazuje na samobójstwo – twierdzi wezwany na miejsce lekarz, więc sprawa powinna zostać czym prędzej zamknięta. Jednak Fischera coś w tym samobójstwie niepokoi. Postanawia przyjrzeć się sprawie dokładniej. Szybko okazuje się że młody policjant, bez śledczego doświadczenia, musi rozwiązać zagadkę, z którą nie poradziłoby sobie wielu jego bardziej doświadczonych kolegów.

Pójdę twoim śladem to czwarta powieść niezwykle popularnego cyklu kryminałów, której bohaterem jest komisarz Antoni Fischer. Tym razem Ryszard Ćwirlej odsłania przed czytelnikami tajemnicę pierwszego śledztwa prowadzonego przez poznańskiego policjanta.



      Bardzo się cieszę, że przeczytałam tę książkę. Jestem fanką twórczości Pana Ćwirleja, odkąd wydaje jego neomilicyjne kryminały MUZA SA. Byłam bardzo ciekawa jakie są retro kryminały tego autora. A, że bardzo lubię ten gatunek literacki, moja poprzeczka była wysoko postawiona. Nie zawiodłam się. To, co najbardziej lubię w książkach pisarza, to język. Jest barwny, pełen gwary poznańskiej, indywidualny dla każdej postaci, nawet trzecioplanowej. Tu każdy bohater ma swoje miejsce, jest prawdziwy, z wadami i zaletami. Nie ma postaci czarno- białych. Nie ma klasyfikowania, że Niemiec jest zły, a Polak dobry. I co jest charakterystyczne u Ćwirleja? Głównym bohaterem jest miasto Poznań. Tym razem w 1919 roku. Fajnie jest wrócić do tak dalekiej, ponad stuletniej historii, czegoś się nauczyć.
     Oczywiście jest smutek i wzruszenie, a także śmiech, bo czego jak czego, ale poczucia humoru, autorowi, nie można odmówić. No i oczywiście znakomita korekta. Do niczego nie mogę się przyczepić.
    Odnoszę wrażenie, że Antoni Fisher, w tym tomie , nie jest główną postacią. Jest nią natomiast Tolek Grubiński ( co za zbieg okoliczności z tym nazwiskiem, czyżby to był przodek naszego cinkciarza Rycha?), poznański wywijas. Jest to świetnie skonstruowany bohater, którego nie da się jednoznacznie określić. Muszę się przyznać, że to moja ulubiona postać tej części. 
     Niestety to moje pierwsze spotkanie z tą serią. Nie znam pozostałych książek, ale to w niczym nie przeszkadza w zagłębieniu się w świat przedstawiony. Autor tak pisze swoje książki, że można zaczytać od którejkolwiek i czytelnik się nie pogubi. 
      Polecam z całego serca tę powieść, a dla Poznaniaka, jest  to obowiązkowa lektura. Maa
Moja ocena 10.

 Dziękujemy Wydawnictwu Czwarta Strona, za możliwość przeczytania znakomitego kryminału i polecamy się na przyszłość.

22 marca, 2020

"Paradoks kłamcy" Michał Kuzborski

AUTOR: Michał Kuzborski
TYTUŁ: Paradoks kłamcy
WYDAWNICTWO: Black Turtle  Wrocław 2019
OKŁADKA: miękka, stron 319


Paradoks kłamcy to książka zawieszona pomiędzy powieścią obyczajową a thrillerem. Książka opowiada historię S., trzydziestoletniego „zawodowego kłamcy” – specjalisty od brudnego PR, który tym razem ma okazję walczyć po właściwej stronie. Przynajmniej z pozoru.
Akcja dzieje się w 2013 roku, w dużym mieście na południu Polski. Mecenas Żabota wciąga S. w sprawę wyciszenia szantażysty. Szybko okazuje się, że szantaż jest elementem większej gry, w którą uwikłane są siły ze styku biznesu, polityki i przestępczości.
Wątki kryminalne to tylko część „Paradoksu kłamcy”. Prowadzona na kilku poziomach narracja powoli odkrywa skomplikowane relacje bohatera – z ciężko chorym ojcem, z kuzynem, który wstąpił do seminarium, z byłą narzeczoną. A także z nowo poznaną atrakcyjną dyrektor, z którą S. szybko wikła się w ryzykowny romans. 



O czym jest ta książka? Trochę o tym, jak sobie radzić, kiedy cię chcą wydymać w biznesie, trochę o kłamaniu, a trochę o dupie Maryni. Czy tam Beatki. Takie tam kryminałochujwieco. < Żabota>

Najtrudniej pisze się recenzje, które na sto procent przeczyta sam autor. Ta bez wątpienia do takich należy. Pewnego dnia o zrecenzowanie Paradoksu kłamcy, poprosił mnie sam mecenas Żabota! Jak wiadomo mecenasowi się nie odmawia ;) Ale tak na poważnie, to Michał Kuzborski sam wydał swoją debiutancką powieść, a sposób jej promocji uważam za strzał w dziesiątkę! Ale do rzeczy o czym jest Paradoks kłamcy?

Jak sam tytuł wskazuje głównym bohaterem jest spec od PR niejaki S. czyli zawodowy kłamca. Na zlecenie mecenasa Żaboty, S. musi wyciszyć sprawę szantażu. Niestety, uf szantażysta, to dopiero początek problemów PR-owca.

Paradoks kłamcy, to trochę kryminał, trochę sensacja. Oryginalna, wielopłaszczyznowa narracja pozwala poznać pewne sytuacje z różnych punktów widzenia. Ale pora na konkrety. I tu będzie trochę kija, trochę marchewki. Gdy autor napisał do mnie w sprawie recenzji, ucieszyłam się tak bardzo, że zapomniałam dodać, iż ja słodzić nie będę i szczerze powiem co mi się podobało a co nie. Mam nadzieję, że Michał przyjmie na klatę małą krytykę i nie będzie pretensji jak w przypadku Ilonki od literatury kobiecej ;)

Sam pomysł na książkę i głównego bohatera rewelacyjny. Jak wspomniałam wcześniej oryginalna narracja pozwala lepiej poznać bohaterów. Co do języka, Żabota twierdzi, że klną jaksamskurwysyn. Chyba pan mecenas nie czytał Kryształowych Joanny Opiat - Bojarskiej. A szkoda! Przekonałby się jak naprawdę można przeklinać. W Paradoksie kłamcy wulgaryzmy owszem są, Ale w takim bardziej "lajtowym" wydaniu. Mnie kompletnie nie raziły, powiem więcej, nadały pewnego charakteru i autentyczności dialogom jak i samym bohaterom. Przemyślenia S. trafione w punkt. Tak bardzo życiowe. To tyle marchewki czas na kij. Początek powieści mocny, bardzo dobry, sporo się dzieje. Niestety nagle wszystko zwalnia, zbyt dużo gadania, za mało akcji. I tak już jest do samego końca. Zabrakło najważniejszej rzeczy w powieści sensacyjno kryminalnej. DYNAMIKI! Ale nie od razu Rzym zbudowali. Sam król kryminału Jo Nesbo zaczynając już kultową serie z Harrym Holl, nie miał zbyt pochlebnych opinii. Ja wierzę w tę trylogię. W Paradoksie kłamcy dostrzegam potencjał. Uważam go za  dobry debiut. Zaciekawił mnie na tyle, że na pewno sięgnę po kolejne części. Mimo drobnych niedociągnięć szczerze polecam. Justyna.ju

Moja ocena 6

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuje autorowi Michałowi Kuzborskiemu 

Książka dostępna tylko na http://www.paradoks-klamcy.pl

11 marca, 2020

"Chiny 5.0 Jak powstaje cyfrowa dyktatura" Kai Strittmatter

AUTOR: Kai Strittmatter
TYTUŁ: Chiny 5.0 Jak powstaje cyfrowa dyktatura
TŁUMACZ: Agnieszka Kadzała
WYDAWNICTWO: W.A.B. Warszawa 2020
OKŁADKA: miękka, stron 400
Z okładki:
W XXI wieku dyktatura przyjmuje zupełnie nowe — cyfrowe oblicze. Prekursorem są Chiny, które choć od dawna są jednym z motorów światowej gospodarki, to wciąż pod względem ideologicznym pozostają krajem autorytarnym. W ostatnim czasie, pod rządami Xi Jinpinga, najpotężniejszego od czasów Mao przywódcy partii i państwa, autorytaryzm zyskuje tam nowy wymiar. Chiny śmiało wkraczają w świat i konkurują z Zachodem, korzystając przy tym z baz danych i sztucznej inteligencji, jak żaden inny rząd. Dzięki najnowszym osiągnięciom techniki partia próbuje stworzyć najlepszy na świecie system obserwacji. Celem jest kontrola chińskiego rządu nad wszystkim. Nad tym, co to dla nas oznacza, zastanawia się Kai Strittmatter, wieloletni korespondent „Süddeutsche Zeitung” w Pekinie. 


 
Kai Strittmatter w swej książce próbuje przybliżyć zwykłemu Europejczykowi, wpływ na światową gospodarkę, niegdyś kraju trzeciego świata. Obecnie kraju najbardziej dynamicznie rozwijającego się. Chiny stanowią wyzwanie dla demokratycznych państw zachodu.

Ta lektura z pewnością nie zainteresuje każdego. Mimo ciekawego tematu, napisana w sposób nudny, z miliardem powtórzeń. Co rozdział czytamy w kółko, o tym samym. Autor rozpoczyna od przedstawienia sytuacji politycznej. To, co ewidentnie rzuca się w oczy, to zadziwiający fakt, iż mimo to, że Chiny na rynku nowinek elektronicznych wiodą niezaprzeczalnie prym. Gdzie na programy IS wydaje się więcej niż w USA, Chińczycy mentalnie są narodem mocno zacofanym. Obecnie w Państwie Środka rządzi Xi Jinping, jego celem jest osiągnięcie doskonałej dyktatury. Ten plan wdraża z powodzeniem, a nowinki technologiczne mają pomóc w kontrolowaniu każdego obywatela.

Ta książka pozwala odrobinę zrozumieć nam Europejczykom sposób myślenia ludzi mocno związanych z tradycją, kulturą i... Partią. Chińczycy to bardzo specyficzny naród, do tej specyfiki dochodzi brutalna polityka i ogromna propaganda. To wszystko w zadziwiający, niezauważalny sposób się ze sobą łączy i przenika na zachód, gdzie Chiny wywierają  coraz większe wpływy. Reasumując Chiny 5.0 mogę polecić tylko zainteresowanym tematem. Książka nuży, za dużo faktów, za mało treści w treści. Mnie ta lektura zmęczyła. Justyna.ju

Moja ocena 5

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu W.A.B.

03 marca, 2020

"Dziecko z Auschwitz" Lily Graham

AUTOR: Lily Graham
TYTUŁ: Dziecko z Auschwitz
TŁUMACZENIE: Maria Zawadzka - Strączek
WYDAWNICTWO: W.A.B. Warszawa 2020
OKŁADKA: miękka, stron 316.


Z okładki:
Dziecko z Auschwitz to rozdzierająca serce historia przetrwania w świecie, w którym życie i śmierć zależą od najbardziej trywialnych przypadków, a szczęście można odnaleźć nawet w najmroczniejszych chwilach. Rok 1942. Eva Adami wsiada do pociągu jadącego do Auschwitz. Ledwo oddycha pod naporem obcych ciał. Wyczerpana dwudniową podróżą, myśli tylko o jednym – o wyczekiwanym spotkaniu z mężem Michalem, który trafił do obozu sześć miesięcy wcześniej. Eva dociera do Auschwitz, jednak tam nie ma nawet śladu ukochanego. Obozowa rzeczywistość uderza w kobietę z całą siłą. Gdy leży zrozpaczona i zmarznięta na cienkim materacu, słyszy nagle szept. Towarzyszka z pryczy, Sofie, wyciąga do niej pomocną dłoń… To dzięki jej pomocy kobieta może się spotkać z mężem. Nawet jeżeli będzie to oznaczało bratanie się z wrogiem, a skutki tego spotkania narażą je na śmierć… Poruszająca opowieść o przetrwaniu, która dowodzi, że życie i śmierć zależą od przypadku, a szczęście można odnaleźć nawet w najstraszliwszych czasach. 



Urodziłam się w świecie, który odmówił mi prawa do istnienia. Samo to, że się pojawiłam, wystarczyłoby władzom – gdyby się o tym dowiedziały – do zakończenia mojego życia, jeszcze zanim by się na dobre zaczęło. A jednak przyszłam na świat – podczas jednej z najzimniejszych nocy w jednym z najstraszniejszych miejsc w historii ludzkości. Mała, wygłodzona, ale zdeterminowana, by przeżyć. Nie wiedziałam jeszcze, że to dopiero początek mojej walki. (...)
Tak, w Auschwitz też rodziły się dzieci.
A ja byłam jednym z nich.
(fragment książki)

1942 roku, Eva Adami wyczerpana, ledwo oddychająca pod naporem obcych ciał, aby odnaleźć męża podąża pociągiem do piekła zwanego Auschwitz. Obozowa rzeczywistość uderza w kobietę całą mocą. Niestety po Michale nie ma śladu. Gdy zrezygnowana i zrozpaczona leży na cieniutkim materacu, słyszy szept, to Sofie sąsiadka z pryczy obok. Tak rozpoczyna się szczera i prawdziwa przyjaźń między kobietami. Walka o każdą minutę, każdy dzień spędzony w obozie umacnia relacje między kobietami, którą tylko śmierć jest wstanie rozdzielić...

Losy bohaterek inspirowane są prawdziwą historią więźniarek Niemieckiego Obozu Śmierci Auschwitz - Birkenau w Oświęcimiu. Vera Bein w grudniu 1944 roku na górnej pryczy obozu C rodzi córkę Angele Orosz. Na skutek niedożywienia, trudnych obozowych warunków i eksperymentów psychopatycznego nazistowskiego lekarza Mengele, dziewczynka waży zaledwie kilogram. To również historia Evy Schloss w raz z matką przetrwały tylko dlatego, że nie wyruszyły na marsz śmierci. Do powstania pełniejszego obrazu życia w Auschwitz autorka inspirowała się szkicami Helgi Weiss. Ta książka to część życia Anki Bergman i wielu obozowych matek. Z akt wynika, że w Auschwitz - Birkenau urodziło się około siedmiuset dzieci. Do dziś wiemy tylko o garstce, która przeżyła.

Tytułowe Dziecko z Auschwitz pojawia się na końcu książki. Najpierw poznajemy losy jej matki Evy i przyjaciółki Sofie. To niezwykła opowieść o niezłomnej sile i wierze, że z tego piekła wyjdą żywe, że jeszcze będą szczęśliwe. To historia przyjaźni aż po grób, lojalności i po prostu byciu człowiekiem w tym pozbawionym człowieczeństwa miejscu. Auschwitz należy do najtrudniejszych tematów. Nie łatwo się też czyta wspomnienia więźniów, którzy widzieli największe okrucieństwa w dziejach ludzkości. Ale ci ludzie, to nasza historia, historia niemożliwa, która stała się możliwą. Dlatego warto się z nią zapoznać. Warto ich wysłuchać! Dzięki książce Lily Graham Dziecko z Auschwitz, możemy to zrobić! Justyna.ju

Moja ocena 10


      Bałam się, że książka zbyt mną wstrząśnie, bo dobrze znam literaturę obozową. Nic takiego się nie wydarzyło. Powieść czytało się bardzo fajnie i szybko, ale potworność obozu nie towarzyszyła mi tak, jak przy Pożegnaniu z Marią Borowskiego czy Medalionach Nałkowskiej.
      Książka jest płaska, uważam, że autorka nie udźwignęła tematu. Czytało się dobrze, ale brakowało emocji. Co prawda płakałam na jednej scenie, na końcu książki, ale to mało w porównaniu z tym, jak przeżywałam książki: Rozmowy z Katem Kazimierza Moczarskiego czy Inny Świat Gustawa Herlinga Grudzińskiego. Wymienione pozycje polecam, jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o II Wojnie Światowej.
       Przeczytam jeszcze Dziewczęta z Auschwitz i zobaczę czy da się napisać jeszcze książkę emocjonalną, o tej tematyce w  naszych czasach. Książka ta nadaje się do wprowadzenia w tematykę wojenną, ale jeśli ktoś już wiele przeczytał "starych"dzieł, to będzie zawiedziony. Mimo wszystko polecam. Maa

Moja ocena 8
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania rewelacyjnej książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu W.A.B

01 marca, 2020

"Komórki się pani pomyliły" Jacek Galiński

AUTOR: Jacek Galiński
TYTUŁ: Komórki się pani pomyliły
WYDAWNICTWO: W.A.B Warszawa 2019
OKŁADKA: miękka, stron 332
Z okładki:
Kontynuacja ciepło przyjętej debiutanckiej powieści Kółko się pani urwało Prawdziwa mieszanka wybuchowa wredna staruszka kontra mafiosi. Zamieszanie wokół pewnej warszawskiej kamienicy się nie kończy. Kolejny trup ponownie burzy spokój Zofii Wilkońskiej. Podczas prywatnego śledztwa staruszka za bardzo zbliża się do przestępców i zostaje poddana pokusie nie do odparcia. Niczym policjant zbyt długo działający pod przykrywką Zofia wiele lat żyjąca w biedzie zachłystuje się pieniędzmi i przemocą.







Zofia Wilkońska powraca! Odwiedzając niezapowiedzianie syna, zamiast jego, zastaje trupa... Pełna obaw, co do sprawcy morderstwa nie zawiadamia policji. Podczas śledztwa za bardzo zbliża się do przestępców i sama działa na granicy prawa!

Po pierwszą część sięgnęłam z czystej ciekawości. Nie przepadam za komediami, należę do osób z dość specyficznym poczuciem humoru, stricte nie oczywistym. Dość trudno mnie rozbawić. Kółko się pani urwało, była jeszcze znośna, w moim odczuciu nie śmieszna ale się czytało. Natomiast Komórki się pani pomyliły, nie mogę inaczej nazwać jak intelektualną tragedią. Autor poziomem humoru dorównuje Łukaszowi Kornawskiemu reżyserowi Kac Wawa. Obydwaj panowie w równym stopniu mnie zażenowali. Z ręką na sercu, szukałam, analizowałam i nie znalazłam ani jednego śmiesznego fragmentu. Na przygody Zofii Wilkońskiej przewracałam oczami krzycząc w myślach. Poważnie panie Jacku ? Naprawdę to pana bawi? Przykre, ale ja staruszce Zosi dziękuje! Jeśli kogoś śmieszy proste, mało wyrafinowane poczucie humoru, ta seria jest dla ciebie. Osobiście uważam, że dla takiej książki nie powinno zginąć ani jedno drzewo! Przed totalną tragedią ratuje Galińskiego fakt, że czyta się ekspresowo. To jest jedyna zaleta jaką udało mi się znaleźć w jego wątpliwym dziele. Nie polecam! Justyna.ju

Moja ocena 3
 
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu W.A.B.