środa, 23 listopada 2016

"Czerwone złoto" Tom Hillenbrand

AUTOR: Tom Hillenbrand
TYTUŁ: Czerwone złoto
TŁUMACZENIE: Anna Krochmal i Robert Kędzierski
WYDAWNICTWO: Smak słowa Sopot 2016
OKŁADKA: miękka , 368stron
Z okładki:
Odkąd luksemburski kucharz Xavier Kieffer związał się z najsłynniejszą krytyczką kulinarną Francji, bywa zapraszany na najbardziej prestiżowe imprezy. Jednak uroczysta kolacja wydana przez mera Paryża kończy się zaraz po przystawce. Ryuunosuke Mifune, najsłynniejszy kucharz sushi w Europie, pada nagle martwy. Diagnoza brzmi: zatrucie rybą. Kieffer jest jednak sceptyczny i szybko zauważa sprzeczności. Zanurza się w świat kuchni specjalizującej się w sushi i dowiaduje się, że istnieją ryby droższe od złota – i cenniejsze niż ludzkie życie.



Czerwone złoto to kontynuacja Diabelskiego owocu, pierwszego kulinarnego kryminału. Od początku wiedziałam, że będzie duże zainteresowanie tymi pozycjami. Bo u nas albo się tańczy, albo gotuje. Zacznę od tego co mi się podobało. Styl, język i Luksemburg. Czytając książki Hillenbranda, aż chce się tam pojechać. Nie dziwi mnie, że Tom zakochał się w Wielkim Księstwie i właśnie tam postanowił osadzić akacje swych powieści. Jeśli chodzi o intrygę, owszem jest ciekawa. Trup pojawia się razem z przystawką. I robi się naprawdę gorąco. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie jeden mały szczegół. Książka napisana jest schematycznie, do tego stopnia, że czytając Diabelski owoc i Czerwone złoto fabuły nakładają się na siebie . Różnią je tylko dwa szczegóły. Oczywiście imiona ofiar i zagadka. W pierwszej chodzi o owoc a w kontynuacji główne skrzypce gra tuńczyk. Nie powiem bo, kryminał czyta się dobrze. Ale brak pomysłu na „inną” intrygę psuje zabawę. Podobno trwają przygotowania do ekranizacji książek Hillenbranda. W Xaviera, którego okrzyknięto kulinarnym Jamesem Bondem, ma się wcielić znany niemiecki aktor Moritz Bleibtreu. Mam przeczucie, że film w porównaniu z książką wypadnie dość blado. Ja oczywiście polecam obydwie pozycje. Mimo paru mankamentów to nadal dobry kryminał. Justyna.ju


Moja ocena 6

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Smak słowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Speed cups" - recenzja gry

   Speed cups  to familijna gra zręcznościowa dla  2-4 osób od 6 roku życia.  ZAWARTOŚĆ: 36 kart z obrazkami 20 kubeczków (4 zestawy po 5 ku...