Zmarł jeden z moich i Maa ulubionych pisarzy skandynawskich Henning Mankell (3 luty 1948- 5 października 2015). Autor walczył z nowotworem płuc. Niestety dzisiaj tę walkę przegrał.
Był wszechstronnie utalentowanym pisarzem, bo tworzył nie tylko znane wszystkim kryminały o Kurcie Wallanderze ale także powieści obyczajowe ("Włoskie buty"). Ponadto pisał książki dla dzieci, scenariusze filmowe oraz sztuki teatralne.
W kryminale cechował się nurtem "nordic noir", w którym łączył wątki kryminalne z tłem społecznym i wyrazistymi postaciami.
W wywiadzie dla "Polityki" powiedział:
„Starzejąc się, stajemy przed pewnymi pytaniami. Podstawowe z nich to kurczenie się czasu, który nam pozostał. Pojawiają się też pytania o śmierć. Nie boję się umierania jako takiego. Ta obawa towarzyszyła mi, kiedy byłem młodszy, ale nie teraz Powyżej sześćdziesiątki dociera do człowieka kilka spraw z pełną wyrazistością. Najważniejsze decyzje życiowe są już poza nami. Rzadko zdarza się, że ktoś w tym wieku dokonuje wolty zawodowej, z lekarza przeistacza się w fotografa. Dla wielu osób ta konieczność rozrachunku z samym sobą jest trudna, bo dociera do nich, że część życia zmarnowali. Na szczęście mnie to nie dotyczy”.
Spoczywaj w spokoju.
Bastet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz