28 grudnia, 2013

Top 10 naszych najlepszych książek w roku 2013


Moja lista top 10 najlepszych książek 2013 roku - Maa

  1. Stieg Larsson: Mężczyźni, Którzy Nienawidzą Kobiet
 2. Stieg Larsson: Dziewczyna, Która Igrała Z Ogniem
3. Stieg Larsson: Zamek Z Piasku, Który Runął
4. J.K Rowling: Trafny Wybór
5. Henning Mankell: Powrót Nauczyciela Tańca
6. Marek Krajewski: Śmierć w Breslau
7. Henning Mankell: Włoskie Buty
8. Haruki Murakami:Bezbarwny Tsukuru Tazaki 
I Lata Jego Pielgrzymstwa 
9. Zygmunt Miłoszewski: Bezcenny 
10. Anders De La Motte: Buzz 


Lista najlepszych 10 książek 2013 r. - Bastet

Krąg - Bernard Minier,
Nieznajoma - Pamela Schoenewaldt
Śmiertelny chłód -Camilla Ceder,
Jezioro krwi i łez - James Thompson,
Prowadził nas los - Kinga Choszcz,
Pasażer - J.Ch. Grange,
Karuzela samobójczyń - S.J. Bolton,
Tysiąc sztuk złota - Ruthanne McCunn
Blondynka na tropie tajemnic - Beata Pawlikowska,
Czarne tango - Lena Oskarsson.

O TO 10 MOIM ZDANIEM NAJLEPSZYCH KSIĄŻEK KTÓRE MIAŁAM PRZYJEMNOŚĆ  PRZECZYTAĆ W 2013 ROKU.  
 Kolejność ma znaczenie ;) Justyna.Ju

1.      E L James – Pięćdziesiąt twarzy Greya
2.      Jo Nesbo – Wybawiciel
3.      Anders De La Motte – [buzz]
4.      Anders De La Motte- [geim]
5.      Henning Mankell – Biała lwica
6.      Jo Nesbo – Pancerne serce
7.      J.K. Rowling – Trafny Wybór
8.      Anders Roslund i Borge Hellstrom – Trzy sekundy
9.      Henning Mankell – Mózg Kenedy’ego
10.  Jo Nesbo - Pentagram

23 grudnia, 2013

Wesołych Świąt

Kartka autorstwa Bastet

Minął kolejny rok i zbliża się Boże Narodzenie.
Pięknie ustrojona choinka, wesołe dźwięki kolęd
oraz radość przystrajająca ludzkie serca niech oznajmiają,
że nadszedł czas odpoczynku i świętowania.
Życzymy wszystkim , aby jak najdłużej doświadczali magii Świąt,
a Nowy Rok niech przyniesie Wam wszystko czego zapragniecie! Aby spełniły się marzenia....
Maa, Ju  :)

22 grudnia, 2013

"Nowe oblicze Greya" - E L James

AUTOR: E L James
TYTUŁ: Nowe oblicze Greya
TŁUMACZENIE: z angielskiego Monika Wiśniewska
WYDAWNICTWO: Sonia Draga, Katowice 2013
OKŁADKA: miękka, 686 stron

Ich przypadkowe spotkanie dało początek fali namiętności, która z czasem nie osłabła. Wspólna codzienność okazała się nie lada wyzwaniem, któremu Anastasia i Christian dzielnie stawiają czoła. Kochankowie wciąż dryfują po wzburzonym morzu uczuć. Czy najbardziej poruszająca historia miłosna ostatnich lat zakończy się happy endem. A może piękny sen przerwie były szef Jack Hyde?


I to już koniec
przygody z Greyem. Nie ukrywam, że jest mi trochę żal. Pozwolę sobie zacytować Politykę, na początku się roześmiałam, ale po zastanowieniu stwierdzam, że coś w tym jest, że „Pięćdziesiąt twarzy Greya jest jak paczka chipsów. Im więcej jesz tym więcej chcesz.” Krytycy łapią się za głowę, feministki ją wyklinają, mężczyźni bezskutecznie próbują ogarnąć, o co w tym wszystkim chodzi, a księgarnie zacierają ręce bo- o to ni z tego, ni z owego Polska zaczęła czytać. I faktycznie w tej trylogii jest coś magicznego i uzależniającego. Po części I chcemy więcej, część II to porażka totalna, lepiej żeby jej nie było, a po części III ja czuje złość- że tak szybko ją przeczytałam, żal – że już koniec tej lukrowej historyjki, zdumienie – ja nie czytam (powiem to jeszcze raz) romansideł, a tę trylogię wchłonęłam jak tlen. Marta mi świadkiem. Ale przede wszystkim po przeczytaniu Nowego oblicza Greya mamy ogromny niedosyt, po tym co nam autorka w maleńkiej (takiej mini, mini ) pigułce zafundowała. Mianowicie uwaga zdradzam koniec książki. Początek tej intrygującej historii widziany oczami Christiana. Przeczytałam i tak sobie pomyślałam – jasna cholera dlaczego E L James nie napisała wersji drugiej „widziane oczami Greya”, to by była dopiero niezła trylogia. Ta relacja jest dużo bardziej interesująca od narracji Anastasi. Pani James proszę o drugą Christianową wersję! Muszę przejść do mniej przyjemnych rzeczy. Bo ta recenzja taka waniliowa, jak cała trylogia nie będzie. To co mnie zaskoczyło w Greyowskiej trylogii to, to, że III część zaczyna się jeszcze bardziej lukrowo, cukierkowo niż druga…Zaskoczenie totalne, bo byłam pewna, że bardziej mdło się już nie da…E L James udowadnia, że ona potrafi…686 stron to nic innego jak seks, seks, waniliowy seks, trochę wartkiej akcji, a potem seks, seks i koniec. UPS opowiedziałam całą książkę. Przepraszam. Nie jestem hipokrytką dlatego ostrej, miażdżącej krytyki ode mnie nie usłyszycie i złej oceny też nie będzie. Z niezrozumiałego dla mnie powodu książka mnie wciągnęła i zainteresowała bardziej niż mogłam się spodziewać. Dlatego mimo trochę nudnawej i monotonnej fabuły ja wam ją polecam (Marta powie, że zgupiałam), ale ja naprawdę ją wam polecam.

PS. Za jedną ze scen erotycznych autorka powinna dostać nagrodę;) nikt ale to nikt jeszcze tego nie wymyślił. E L James jest pierwsza! Mowa o scenie z części III Nowe oblicze Greya, scenę którą poniżej zacytuję powinno się wysłać w kosmos, bo dlaczego tylko my mamy się śmiać.
Uwaga.
Grey przypina kajdankami Ane (tylko ją przypina)
Ana już dochodzi….
Grey skończył z kajdankami i mówi – och Ana jak zawsze gotowa
A Ana rozpadła się na tysiąc kawałków….Koniec;)
No, to ma cię  obraz ostrych scen jakie są w tej książce, no i perwersji…
Nie jestem wymagającym czytelnikiem, tę trylogię czytałam z przymrużeniem oka. I z tym przymrużeniem ją wam polecam. Justyna.Ju

Moja ocena 7

Przeczytałam ponad 20 stron początku i z 40 końca, bo dziewczyny mówiły,że będzie interesujący i śmieszny. Nic z tych rzeczy nie znalazłam. Wzięłam jeszcze z środka parenaście stron, ale zachciało mi się spać, tak drastyczne były sceny. Nuda, nuda, dno, totalne dno. Autorka także w trzecim tomie utrzymuje katastrofalny poziom narracji i dobór słownictwa. Po pierwszym rozdziale stwierdziłam, że katować się tym czymś nie będę, bo aż tak nie zgrzeszyłam w tym roku, a jest tyle ciekawych książek do czytania, że nie będę marnować oczu i życia.Bastetowa to i tak się dziwiła,że jestem tak odważna czytając te książki. Nigdy więcej, never, ever w życiu!!!!
Nie mogę dać oceny,ale wiecie jak by była ;) Maa

15 grudnia, 2013

"Ciemniejsza strona Greya" - E L James


AUTOR: E L James
TYTUŁ: Ciemniejsza strona  Greya
TŁUMACZENIE: z angielskiego Monika Wiśniewska
WYDAWNICTWO: Sonia Draga,Katowice 2013
OKŁADKA: miękka,stron 631

Młodziutką studentkę Ane Steele i charyzmatycznego miliardera Christiana Greya połączył niecodzienny układ, który z czasem przerodził się w coś znacznie głębszego. Jednak demony Greya zwyciężyły. Ana zerwała uzależniający związek i zajęła się karierą. Ogarnięci obsesyjna tęsknotą kochankowie, nie potrafią bez siebie żyć. Kiedy więc Christian proponuje Anie zupełnie nowy układ, dziewczyna nie potrafi mu odmówić. Kiedy wydaje się, że świat miłości pasji i nieskończonych możliwości stoi przed nimi otworem, ciemniejsze chmury gromadzą się nad luksusowym wieżowcem w którym mieszkają…

W tej książce jest tyle cukru, że aż mdli. Stało się to czego byłam pewna, druga część trylogii o której mówi cały świat to nic innego jak pospolity, niczym nie wyróżniający się, przesłodki, nudny romans. Na okładce jest napisane , że jest w tej powieści „szczypta pieprzu i kilka kropel perwersji (…)” Naprawdę maleńka szczypta i jeszcze mniejsze kropelki, bo ja tam nic prócz waniliowego, przesłodkiego seksu nie znalazłam. Albo ja jestem jakaś nienormalna, albo ta reszta świata , która znalazła tam perwersję! Momentami tego się czytać nie da, w kółko jedno i to samo, tylko seks, seks, pod koniec bzykanko (kto czytał wie o co mi chodzi). To co mnie interesowało od początku (czyli cz.I), to mózg Christiana. Ale o tym jest zaledwie 5 stron na 631…(!) Książka nadal pisana jest lekkim
nieskomplikowanym językiem, dzięki czemu czyta się ją z większą przyjemnością. I to jest jedyna zaleta tej powieści. O przepraszam pierwszą zaletą jest Christian Grey i jego mózg ;) No to na tyle jeśli chodzi o pochwały, szkoda naprawdę szkoda, pierwsza część mnie zaintrygowała – brzmiała obiecującą ( z opisów wynikało, że będzie mocniejsza, no ale trzeba przyznać inna od typowego romansidła) i jakby nie niepoprawnie romantyczna natura autorki była by z tego całkiem dobra trylogia. Ale nie można mieć wszystkiego. No cóż szkoda, trudno przeżyjemy. I tak przeczytam III część, przynajmniej mam taką nadzieję. Justyna.Ju

Moja ocena 5


   Dawno już nie czytałam tak  tragicznej, sztucznej, beznadziejnej i irytującej powieści. Nigdy nie czytałam tak nudnego i durnego romansu. To nawet nie jest powieść erotyczna, bo takowa ma konkretny cel. Pod tym względem Murakami ma lepsze sceny erotyczne, choć erotyków nie pisze. Jednak on w przeciwieństwie do pani James, świetnie posługuje się językiem, potrafi opisywać, opowiadać. Autorka potrafi tylko wymyślać różne konfiguracje pozycji seksualnych, a jej język jest ubogi. Jest po prostu płasko, nudno i aż chce się rzucić książką o ścianę. Czytałam tę książkę tylko po to, by napisać recenzję, trzecia część była już ponad moje siły, skapitulowałam. Jak to czytać? Moja rada: nie czytać w ogóle!!!!
       Gdy czasem uda się jej cudem zaciekawić czytelnika np. Panią Robinson czy Jackiem, to te sceny są takie krótkie, że zanim się rozpoczną, to już się kończą, bo przybywa z odsieczą cudowny rycerz Szary-blee…no i oczywiście zaraz jest cudowny seks i wewnętrzna bogini Any rozpada się na tysiąć kawałków.
        Zasób słownictwa autorki w ogóle się nie poprawił, jak był ubogi, tak został. Jak już się napisało jedną książkę, to wypadało by się trochę podszkolić, kupić kilka słowników , zainwestować w korektora. Tytuł książki też jest chybiony, bo jaka ciemniejsza strona? Zrobił się z niego straszny budyń. NIE POLECAM I PRZESTRZEGAM PRZED TYM SZAJSEM!
Moja ocena 1 Maa

08 grudnia, 2013

"Pięćdziesiąt twarzy Greya" - E L James

AUTOR: E L James
TYTUŁ: Pięćdziesiąt twarzy Greya
TŁUMACZENIE: z angielskiego Monika Wiśniewska
WYDAWNICTWO: Sonia Draga, Katowice 2013
OKŁADKA: miękka, 606 stron




Młoda niewinna studentka literatury Anastasia Steele, jedzie w zastępstwie koleżanki przeprowadzić wywiad do gazety studenckiej z rekinem biznesu Christianem Greyem. Mężczyzna od pierwszych sekund fascynuje ją i onieśmiela. W powietrzu wisi coś elektrycznego. Z prawdziwą ulgą kończy rozmowę i postanawia zapomnieć o intrygującym przystojniaku. Christian Grey zjawia się na zajutrz w sklepie w którym Anastasia pracuje. Przypadek? W tym miejscu kończy się „disneyowskie” love story. Christian opętany jest potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli, pragnie Anastasii na własnych dość niezwykłych warunkach. Czy dziewczyna podpiszę tajemniczą umowę, której warunki napawają ją strachem i… fascynują? Jaki sekret skrywa przeszłość Christiana i jak wielką władzę mają drzemiące w nim demony?

Podobno mężczyźni wiele zawdzięczają tej książce, podobno biblioteki apelują by wycofać ją z obiegu, podobno powieść sprzedaje się w tempie egzemplarza na minutę!! Pewne jest jedno, kobiety oszalały na jej punkcie i oszalałam też ja! Ja czyli zagorzała anty fanka ckliwych romansideł, oszalałam na punkcie tej książki. Powieść ta jest zabawną, romantyczną i głęboko poruszającą, całkowicie uzależniającą, pełną erotycznego napięcia historią romansu dwojga ludzi których dzieli dosłownie wszystko. Romansu który nie ma prawa istnieć. Przyznam szczerze, że miałam wiele okazji aby móc ją kupić, ale się powstrzymywałam (zupełnie nie potrzebnie) tylko dlatego, że ja za romansami nie przepadam. I faktycznie książka jest bardzo ckliwa (widać, że autor to niepoprawnie romantyczna kobieta ). O scenach erotycznych w  tej książce krążą już legendy, a ja wam powiem prawdę. Są tak cukierkowe i filmowe, że aż mdli – ale mnie się podobają. Główny bohater jest tak piękny, że piękniejszy już być nie może – ale mnie się podoba. Czy jak w każdym romansie wszystko dobrze się kończy?.. hm… w każdym bądź razie mnie się podoba. Powiem szczerze, że końcówka mnie wzruszyła. Do sukcesu tej książki przyczyniają się dwie rzeczy. Mianowicie poruszenie tematu tabu – stylu życia o którym mówi się, lekko to sformułuje, że jest nie przyzwoite. I to, że każdy facet chciałby chociaż na miesiąc być Christianem Greyem i każda kobieta marzy by takiego Greya poznać. Tak, tak jeśli w tym momencie pomyśleliście „co o nie” to jesteście hipokrytami. Sprawcą tego całego zamieszania jest E L James, kobieta marzyła by napisać powieść która wstrząśnie i poruszy czytelnika. Te marzenie odłożyła w czasie ( bardzo dobrze) by poświęcić się rodzinie i karierze. Urodziła dwójkę synów, znalazła pracę w BBC i po latach zebrała się na odwagę i zadebiutowała i to jak (!) powieścią Pięćdziesiąt twarzy Greya. Powieść z miejsca stała się Bestselerem. Wraz z ukazaniem się kolejnych części Ciemniejsza strona Greya i Nowe oblicze Greya, zaczęły padać kolejne sprzedażowe rekordy. Trylogia z każdym dniem podbija światowe hity a E L James została okrzyknięta pisarką „wszech czasów” przez brytyjski portal Amazon. Uważam, że tytuł całkowicie uzasadniony i zasłużony jeśli brać pod uwagę tyko liczbę sprzedanych książek. Kochani o to pierwszy tom Trylogii o której mówią wszyscy! Trylogii która rozpętała światowe szaleństwo. Trylogii okupującej nieprzerwanie trzy pierwsze miejsca na prestiżowej liście magazynu New York Time. Bestselerowa powieść której sprzedaż w USA sięgnęła 15mln już w pierwszych trzech miesiącach a w Wielkiej Brytanii rozeszła się w nakładzie 100 tyś. egzemplarzy w zaledwie siedem dni od premiery. Światowy hit do którego prawa natychmiast zakupiło studio produkcyjne Universal Pictures za niebagatelną  kwotę 5mln$. Ja się filmu już nie mogę doczekać. Ale żeby było jasne, nie polecam tej książki tylko ze względu na temat i ilość scen erotycznych. Język i to jak czytelnika wciąga bez reszty w świat Christiana Greya – mistrzostwo świata. Żadna, ale to żadna książka tak mnie nie zaintrygowała. Przyjemność z czytania ogromna, polecam (nie tylko kobietą! )

PS Przez przypadek rzuciła mi się w oczy recenzja empik.pl; W której Pani (chyba), próbuje przekonać, że istotą trylogii Greya nie są sceny erotyczne tylko problem psychologiczny głównego bohatera. Ogólnie z recenzji wynika, że trylogia to powieść psychologiczna a nie romans. Tu przewróciłam oczami tysiąc razy. Proszę Pani to by była powieść psychologiczna jeśli autorka poświęciłaby problemowi głównego bohatera tyle miejsca co sceną erotycznym, czyli sumując całą trylogie było by to 1873 strony. A sceną erotycznym tyle miejsca co demonom Greya czyli jakieś 50 stron. Wtedy można by śmiało twierdzić, że E L James napisała powieść psychologiczną z wątkiem romansu. A w obecnej sytuacji jest to ROMANS  z elementem wątku psychologicznego. Pokuszę się o stwierdzenie, że sedno sprawy o której Pani mówi jest przez autorkę w brutalny sposób zignorowane, bo informację jakie E L James podaje o biografii Greya to zaledwie namiastka „problemu”. Była by to świetna powieść jeśli narratorem byłby sam zainteresowany czyli Christian, a nie Anastasia która nie ma pojęcia „o co chodzi z Greyem”, no i jest w temacie zielona. Umiem czytać między wierszami i jest to romans z elementem psychologicznym zresztą bardzo ciekawym. Opinie Pani erni, że sceny są tu tylko dodatkiem, szanuje ale się zupełnie z nią nie zgadzam. Ale to tylko moje skromne zdanie. .Justyna.Ju

Moja ocena 10



    Ogromnie zawiodłam się  książką, ponieważ JU mówiła, że jest fantastyczna, a mnie po prostu nudziła. Gdy toczyła się jakaś akcja, to jeszcze dało się to czytać, bo czasem było zabawnie, ale gdy przychodziły te rozbudowane sceny seksu (w dodatku fatalnie napisane), to nie dawałam już rady. Dlaczego? Dlatego, ponieważ to wszystko było sztuczne, mało realistyczne, takie „plastikowo-amerykańskie” . Za każdym razem Ana miała orgazm, rozpadała się na milion kawałków(ciekawe jak się z tego zbierała),wystarczyło spojrzeć na Greya. Ciekawsze, choć krótkie były sceny seksu w Hipnotyzerze Keplera, bo były prawdziwe. A tu jest tylko sztuczność i wyolbrzymianie.
   Ktoś się odważył napisać książkę, która składa się z 90% nudnych scen erotycznych i cały świat oszalał. Żenada. Ja tu nie widzę żadnego ostrego seksu. Cały ten opis wyidealizowanego seksu może tylko zaszkodzić młodym dziewczynom, a jeszcze bardziej ich partnerom. Choć jakbym miała takiego humorzastego faceta, to chyba bym uciekła z Taylorem, którego polubiłam. Any i Greya nie da się polubić. Oboje są bardzo irytujący. W tej książce nie ma nic zaskakującego Na początku książka mi się podobała. Było nawet trochę humoru, ale z każdym następnym rozdziałem było coraz gorzej. I tu nie chodzi o gatunek literacki- romans, bo erotyk to  nie jest, wiele romansów kiedyś przeczytałam, ale to był inny poziom- dowcipnie i inteligentnie napisane. Tego w tym romansidle nie ma. O języku tej powieści napiszę przy drugim tomie.         Szkoda, że autorka nie schowała swojej przeróbki Zmierzchu do szuflady. Można by się skusić na napisanie parodii 50 twarzy Greya, nie, nie przecież to jest parodia sama w sobie.
   Moja ocena 3                         Maa  


UWAGA spoiler    
-Ana przygryza wargę .
-Grey „Proszę, nie przygryzaj wargi Anastazjo-szepcze.”
-Ana rumieniąc się przygryza wargę.
-Grey „Mówiłem ci żebyś nie przygryzała wargi-warczy”
Rzuca się na Anę.
-Grey „No  już mała-dyszy- Dojdź  do mnie”
-Ana  „Rozpadam się na milion kawałków, a on sekundę później podąża za mną”
-Grey „Ana. O kurwa –Ana”

I tak jest na okrągło, zmieniają się tylko miejsca i pozycje.        




01 grudnia, 2013

[bubble] Anders De La Motte


AUTOR: Anders De La Motte
TYTUŁ: [bubble]
TŁUMACZENIE: z szwedzkiego Paweł Urbanik
WYDAWNICTWO: Sonia Draga
OKŁADKA: miękka, 487 stron


Gra okazała się dla HP bardzo niebezpiecznym doświadczeniem. Pogrążony w kryzysie wiedzie życie w izolacji, sądząc, że jest non stop inwigilowany przez policję i Mistrza Gry. Nie wie komu ani w co wierzyć. Granica między Grą a rzeczywistością coraz bardziej się rozmywa. Mimo wszystko, zdecydowany jest wypełnić ostatnią misję by ostatecznie odkryć stojącą za Grą prawdę… W tym czasie Rebecca, zaczyna pracę w dziale bezpieczeństwa w prestiżowej firmie IT. Pewnego dnia dowiaduje się o istnieniu skrytki bankowej należącej do jej ojca. Znajduje w niej niebezpieczną zawartość. Zaczyna szukać prawdy na własną rękę. Domyśla się, że istnieje związek między przeszłością ojca, Grą a jej bratem.

III część zaczyna się dokładnie 3 miesiące (24 tygodnie, 128 dni) od momentu kiedy HP dostał zadanie od Gry. Poprzednie części podobały mi się od samego początku, a jeśli chodzi o [bubble] to samych ochów i achów z mojej strony nie będzie. Niby fajna, mnóstwo zwrotów akcji, styl i język na szczęście nie uległy zmianie. Książkę czyta się w ekspresowym tempie. Niby wszystko ładnie, pięknie, parę szczegółów mnie zaskoczyło, ale coś mi nie „grało”. Nie wiem o co chodzi, może za duże oczekiwania wobec tej ostatniej części… Bo nie oszukujmy się [bubble] jest książką z gatunku „jaka by nie była przeczytać, ją trzeba”. Nie dziwi mnie to wcale, bo jeśli kogoś tak jak mnie Gra wciągnęła, to będzie chciał dowiedzieć się o co chodzi. Opiniami i recenzjami zbytnio się nie przejmie. Nie chodzi o to czy ja Wam tę książkę polecam. Chodzi o to czy ja Wam polecam całą trylogie i owszem zachęcam do przeczytania. To co proponuje nam Anders De La Motte Jest nowatorskie, wciągające, po prostu inne. Wspomnę tylko, że końcówka książki mnie troszkę zawiodła. Ale wiem, wiem Panie De La Motte, inaczej to by nie miało sensu. [bubble] nie jest najsłabszą częścią, ale bez efektu Wow. Jest to po prostu bardzo dobra nowatorska powieść/kryminał. No cóż pozostaje nam tylko czekać na kolejną propozycję Andersa De La Motty. Justyna.Ju

Moja ocena 7

24 listopada, 2013

,,Policja" - Jo Nesbo

AUTOR: JO NESBO
TYTUŁ: POLICJA
TŁUMACZENIE: IWONA ZIMNICKA
WYDAWNICTWO: WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE,            WROCŁAW 2013
OKŁADKA: MIĘKKA,STRON 472

Z okładki
Oficer policji zostaje znaleziony martwy w miejscu, w którym przed laty popełniono straszliwe morderstwo. Zajmował się tamtą sprawą, ale nie zdołał jej rozwikłać. Gdy w następnych miesiącach taki sam los spotyka kolejnych dwóch funkcjonariuszy, staje się jasne, że nie można tu mówić o zbiegu okoliczności. Schemat postępowania mordercy wydaje się równie oczywisty, co potworny: każde brutalne zabójstwo, w którym ginie policjant, powiązane jest z jakąś niewyjaśnioną zbrodnią z przeszłości. W miejscu przestępstw brakuje jakichkolwiek śladów, a wydział zabójstw właśnie stracił swojego najlepszego śledczego. W tym samym czasie w szpitalu w Oslo leży w śpiączce ciężko ranny mężczyzna. Pilnuje go sztab policjantów, a jego tożsamość objęta jest ścisłą tajemnicą... Dochodzenie utyka w martwym punkcie. Pojawia się wiele mylnych tropów - morderca gra w kotka i myszkę z policją, a Jo Nesbo z czytelnikiem.



Do pewnego momentu nie wiedziałam, co myśleć o tej książce. Do momentu, gdy zaczęłam płakać. Zdarzyło mi się to po raz pierwszy, przy tej serii. Wstrząsnęła mną, choć do połowy nie była taka interesująca jak np. Pentagram czy Upiory. Nesbo wie jak wstrząsnąć czytelnikiem. Już znamy jego niektóre sztuczki. Autor nie patyczkuje się ze swoimi bohaterami. Dla mnie niestety, dla innych pewnie dobrze, byle by było ciekawie.

      Książka ta trochę mnie rozczarowała. Pisarstwo Nesbo jest schematyczne, powiela te same sztuczki. Zaskakuje i nie zaskakuje jednocześnie. Przez te 10 tomów można już było poznać tok myślenia autora. Mankell jest ciekawszy, lepszy ma warsztat,  więcej wkłada serca w pisarstwo. Nesbo produkuje te książki. Nigdy nie przypuszczałam, że to napiszę, bo lubię go czytać, trzyma w napięciu i jak się zaczyna czytać książkę, to trzeba ją szybko skończyć, ale jednak czegoś mi tu brakuje. I jak to powiedziała Bastetowa, nie potrafi  stworzyć fajnego skandynawskiego klimatu. A taki właśnie klimat jest u Mankella i Larssona. Brakuje mi w przygodach komisarza realizmu. Harry to taki norweski James Bond, który ze wszystkich opresji wychodzi prawie bez szwanku. Normalny człowiek już by nie żył, ale nie Harry. 
    Pentagram, Pierwszy Śnieg, czy  Upiory  są świetnymi książkami, Policja się do nich nie zalicza. Odnoszę wrażenie, jakby autorowi brakowało na nią pomysłu. No i chyba wszyscy seryjni zabójcy skumulowali się w Norwegii, bo tylu się ich przewinęło przez tę serię. 
Może już czas na nowego bohatera Panie Nesbo?
Moja ocena 5                Maa


Zacznę tym samym zdaniem co w większości recenzji Nesbo. Mianowicie to jest jego najlepsza książka. Ciekawa od początku do końca, a koniec jest..hm nie zdradzając szczegółów powiem, że zaskakująco tajemniczy! Autor wzbił się na wyżyny i stworzył piekielnie przebiegłą intrygę, z dużą ilością ofiar-policjantów. Nesbo nie przebierał w ilości i brutalności (szczególnie jednego bohatera było mi żal, bo bardzo go polubiłam). Ale wiem, że było to konieczne aby książka wstrząsnęła (prawie na początku) czytelnikiem i w tym wstrząsie trzymała mocno do samego końca. Powieść jest tak skonstruowana, że przysłowiowa zabawa w kotka i myszkę nie dotyczy tylko policjantów, ale samego czytelnika. Podejrzenia kto jest oprawcą policjantów ma się od samego początku, a autor tak sprytnie manipuluje naszym umysłem, że sami sobie nie wierzymy. Książka jest rewelacyjna pomysł bardzo trafny. Nesbo jest fenomenem a Policja umacnia go na pozycji mistrza światowego kryminału. Jak dla mnie jest to jedna z ambitniejszych, jak nie najambitniejsza powieść z cyklu, który z każdym tomem staje się coraz mroczniejszy. Naprawdę nie rozumiem co się Maa w tym kryminale nie podobało, bo do niczego się nie można doczepić. Nie ma nudy, akcja nawet na ćwierć rozdziału nie zwalnia, brak tu typowej dla Nesbo „bondowskiej akcji” :) Mankell się umywa przy talencie Jo Nesbo o Larssonie nie wspomnę. Mnie skali brakło aby tę książkę ocenić. 10 punktów za pomysł i za jego realizaję, za napięcie, za zaskoczenie i za całokształt. Ps. Na pewno nie czas na zmianę nowego bohatera Panie Nesbo! Ta książka jest godna polecenia. Więc polecam. Justyna.Ju

Moja ocenia 10