środa, 2 lipca 2025

"Stracona" Kate Foster

AUTOR:  Kate Foster

TYTUŁ: Stracona

TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Edyta Świerczyńska

WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2025 r.

OKŁADKA: miękka, ze skrzydełkami, stron: 392.


Z okładki:

„Ostatecznie nie miało znaczenia, co powiedziałam na rozprawie. Nikt mi nie uwierzył”.

Wstrząsająca reinterpretacja prawdziwego procesu sądowego z XVII wieku.

Stracona to powieść inspirowana autentycznym wydarzeniem w Edynburgu w 1679 roku, kiedy to Lady Christian Nimmo została oskarżona o zamordowanie swojego kochanka i wuja, lorda Jamesa Forrestera. Wpływowy mężczyzna ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, a opinia publiczna szybko wydaje wyrok: cudzołożnica, morderczyni, skazana na potępienie. Jeszcze niedawno Christian cieszyła się przywilejami i uznaniem, lecz teraz musi walczyć o przetrwanie w świecie, w którym to mężczyźni ustalają reguły, a kobiety ponoszą konsekwencje.

Była bezwzględną zabójczynią czy ofiarą patriarchalnego systemu?

Miała motyw czy padła ofiarą manipulacji?

W moje ręce trafiła debiutancka powieść szkockiej dziennikarki Kate Foster i co wam mogę powiedzieć w tej recenzji? Kobieta potrafi tworzyć. Przez 25 lat pisała o zdrowiu, a w 2023 roku zadebiutowała właśnie przeczytaną przeze mnie  powieścią historyczną. Duży przeskok, ale jakże udany. Autorka mieszka w Edynburgu i właśnie ten region w swej książce opisuje. Jest to historia autentyczna, a wydaje się być niemożliwa, tyle w niej zwrotów akcji, przypadku, podłych ludzi, zawiści, kołtunerii. Ale są też sympatyczne postacie, choć ich jest zdecydowanie mniej.


Nie lubię głównej bohaterki, rzadko coś takiego mnie się zdarza, ale tak jest. Jest młoda i niedojrzała. Zamiast szczerze porozmawiać z mężem, lepiej od razu rzucić się w wir romansu. Oprócz tego, gdy była biedna, (bo ojciec przehulał majątek), wiedziała, co to pokora, dobroć. Dla mnie, z biegiem czasu, bardzo się zmieniła na gorsze. A najbardziej irytuje mnie jej stosunek do ludzi niższej klasy - jest dla nich wyniosła i niesympatyczna. O Jamesie nawet nie mam ochoty pisać, ponieważ od pierwszych scen w książce pałam do niego wielką niechęcią.




Są to trudne dla kobiet czasy, bez względu na status czy pochodzenie. Kobieta bez mężczyzny nie istnieje, choć nasza bohaterka, jak na owe czasy, jest bardzo odważna, nie chce umierać. Mamy tu także do czynienia z jednostką chorobową, jaką jest seksoholizm. Poznajemy niziny życia siedemnastowiecznej Szkocji. Bieda, prostytucja, włóczęgostwo, morderstwa, kary śmierci są na porządku dziennym, a także okrutne kary wymierzane w kościele. 



Wiele interesujących historii poznajemy dzięki tej powieści. Jest też ciekawie prowadzona narracja z perspektywy dwóch bohaterek Violet i głównej bohaterki Christian. Widzimy świat skrajnie inny, choć dotyczący tego samego. Dwie kobiety żyjące w różnych środowiskach, ale walczące o to samo: o wolność, akceptację, szczęście. Seks, alkoholizm, zdrady, morderstwa, patriarchat, kobiety w roli przedmiotów, to cały brud wylewający się z tego szkockiego miasta, bogatych majątków. Powieść ta jest jednocześnie kryminałem, bo życie pisze nam różne scenariusze. Jest to książka, która daje do myślenia, bo pokazuje kobiety, które są inne, które są odważne, i które myślą samodzielnie. I to jest piękne.
Polecam z całego serca.
                                                                                                       Maa


 

 PS Role Violet i Christian na zdjęciach grały moje lalki Belle z Pięknej i Bestii.                                                                                                                

Moja ocena 10

Dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu za możliwość przeczytania książki. 



1 komentarz: