TYTUŁ: Jedno małe poświęcenie
TŁUMACZENIE: Jacek Żuławnik
WYDAWNICTWO: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA Warszawa 2021
OKŁADKA: miękka, stron 416
z okładki:
Kiedy Alex kilka lat temu przebywał w Syrii, porwano go i torturowano. Do tej pory nie może się otrząsnąć z wojennej traumy. Objawy PTSD dopadają go znienacka, dramatyczne obrazki wciąż stają mu przed oczami. Na Bliskim Wschodzie młody fotograf poznał Emily Teare, która pracowała tam wtedy jako chirurg. Po powrocie do Nowego Jorku zamieszkali razem. Pewnego dnia młoda lekarka niespodziewanie znika...
Sprawą jej zaginięcia zajmuje się nowojorska detektyw Sheryn Sterling i jej partner Rafael Mendoza. Na głównego podejrzanego typują Alexa - po powrocie ze strefy wojny nadużywał narkotyków. Sam chciał popełnić samobójstwo i był na dachu w chwili, gdy skoczyła z niego jego przyjaciółka Cori... Śledztwo postępuje, przerażony Alex szuka Emily, a policjantka z równą determinacją stara się dowieść, że za zniknięciem kobiety stoi jej narzeczony.
Porwany i torturowany w Syrii. Jego przyjaciółka spada z dachu, na którym była razem z nim i umiera. Rok później jego narzeczona niespodziewanie znika. Cierpiący na zespół stresu pourazowego Alex Traynar dla detektyw Sheryn Stanton jest jedynym podejrzanym w sprawie zaginięcia Emily jak i śmieci Corii. Jak rozwinie się śledztwo prowadzone przez nie kompetentną policjantkę? Która za nim poznała okoliczności zaginięcia miała już kozła ofiarnego Alexa... Traynar zmuszony przez nieudolne śledztwo Stanton i jej partnera do poszukiwań narzeczonej na własną rękę odkrywa zaskakujące fakty z życia nieskazitelnej Emily.
Jedno małe poświęcenie, to książka z gatunku tych gdzie akcje można poprowadzić na milion różnych sposobów. Mylić tropy tak często, że czytelnik spoci się od nadmiaru wrażeń. Albo zepsuć wszystko naciąganą i przegadaną fabułą. Niestety po ostatnią opcję sięgnęła Hilary Davidson i fenomenalny pomysł zdusiła mniej więcej w połowie książki, a ostatecznie pogrzebała zakończeniem rodem z opery mydlanej.
Książka zaczyna się obiecująco. Niestety ślimacze tempo totalnie przegadane, oraz najbardziej irytująca śledcza, która psuje wszystko swoją niekompetencją, pogrążając lekturę całkowicie. Spodziewałam się większych emocji, dramatyzmu i tego dreszczyku niepewności, który towarzyszy przy czytaniu thrillerów psychologicznych. Ta książka mi tego nie dała. Oczekiwania jak zawsze duże. Rzeczywistość rozczarowuje. Jedno małe poświęcenie, to nic innego jak przeciętny thriller, ale w autorce widzę potencjał i za to ocena będzie ciut wyższa. Justyna.ju
Moja ocena 7
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękujemy Warszawskiemu Wydawnictwu Literackiemu MUZA SA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz