Z okładki:
Bogna od dwudziestu lat poszukuje córki, którą ostatni raz widziano wsiadającą do czarnej furgonetki. W ten sam sposób znika Igor. Jego przyjaciel Niko rusza tropem tajemniczego sprawcy. Pomagają mu Bogna i Hubert – bezdomny były wojskowy, mający własne porachunki z siłami ciemności. Złowieszcza aura otaczająca zagadkowy pojazd przyciąga inne zło: Blacha, psychopatyczny uciekinier ze szpitala psychiatrycznego, wreszcie może bezkarnie wcielać w życie swoje chore fantazje, ale nie wie, że jest tylko narzędziem w rękach kogoś, a może czegoś, znacznie gorszego...
Książka Dwadzieścia lat ciszy zwraca uwagę swoją mroczną okładką. Jest tajemnicza i groźna. Te chmury przypominające oczy i w oddali furgonetka, robią wrażenie.
Akcja dzieje się w zawężonej lokacji- Racibórz i ościenne miasta Górnego Śląska. Poznajemy czterech głównych bohaterów ze swoimi życiowymi, trudnymi historiami. Sporo się o tych ludziach dowiadujemy, ale nie ma pogłębionego, psychologicznego podłoża, jest bardzo powierzchownie. Nad tym musi jeszcze autor popracować. Wszystkie wątki prowadzące do głównych, a także drugoplanowych bohaterów bardzo mi się podobają. Początek książki jest znakomity, nie mogłam się od niej oderwać, później jest trochę gorzej. Jakby autorowi zabrakło pomysłów. Przez to, że rozdziały są krótkie, czyta się ją bardzo szybko.
Autor jest młody(rocznik 1981), więc myślę, że zaskoczy nas jeszcze niejedną interesującą książką. Polskich autorów z pogranicza literatury grozy jest bardzo niewielu, więc myślę, że tu Pan Przemysław znajdzie swoją niszę. Czego mu serdecznie życzę.
Polecam Maa
Moja ocena 8
Dziękujemy wydawnictwu AKURAT za miłe spędzenie czasu przy ciekawej lekturze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz