niedziela, 10 listopada 2013

"Drozdy. Dotyk Przeznaczenia" - Chuck Wendig

AUTOR: Chuck Wendig
TYTUŁ: Drozdy Dotyk Przeznaczenia
PRZEKŁAD: z angielskiego Miłosz Urban
WYDAWNICTWO: Akurat, Warszawa 2013
OKŁADKA: miękka, stron 320

Ze strony wydawnictwa:

Miriam Black wie, kiedy umrzesz. Ma niewiele ponad 20 lat, ale widziała już, jak umierają setki ludzi: w wypadkach, w szpitalnych łóżkach, w domu, na ulicy, wszędzie. A raczej: jak umrą. Ponieważ Miriam Black widzi przyszłość. Wielokrotnie próbowała ją zmienić – bezskutecznie. Teraz ma szczególny powód, żeby spróbować raz jeszcze; Louis Darling ma umrzeć z jej imieniem na ustach, a tak się składa, że Miriam go kocha. I że Louis ocalił jej życie.
Thriller, jakiego jeszcze nie było. Szaleńczo szybka akcja, ostry język, mocne sceny, autentyczne uczucia. Autor błyskotliwie miesza konwencje, czerpie z najlepszych tradycji urban fantasy, czarnego kryminału, literatury sensacyjnej i powieści drogi. Bohaterów tej książki nie sposób zapomnieć.
 

     Drozdy. Dotyk przeznaczenia to zaskakująca książka, inna niż te, które dotąd czytałam. Nie przepadam za współczesną, amerykańską literaturą kryminalną. Żaden autor mnie nie porwał, a tu taka niespodzianka. To jest fajne , da się czytać i wciąga. Nie jest to typowy kryminał, ani thriller, ani horror. Nie wiem co to jest? Główna postać- Miriam- to ona przyciąga. Jak już kiedyś pisałam- uwielbiam Salander z trylogii Millenium, uwielbiam też Małą Mi z Muminków, a teraz polubiłam Miriam z Drozdów. One są tym, kim ja nie jestem, a chciałabym po części być. Są przede wszystkim bardzo odważne, wyszczekane, wręcz bezczelne. O mnie tego nie można powiedzieć, trochę im tego zazdroszczę i dlatego tak lubię. Oczywiście Mirami nie zazdroszczę, tego, że widzi moment śmierci innych. To jest straszne, a z drugiej strony fascynujące. Według autora los  każdego człowieka jest zapisany i nie można go zmienić. Każdy idzie swoją droga ku przeznaczeniu, ku śmierci.
 Druga sprawa: wyrazistych bohaterek w literaturze światowej jest bardzo mało. Co za szowinizm, tylko faceci są ciekawi, a kobiety są tylko dodatkami do nich. Na szczęście to zaczyna się zmieniać.
       Powieść daje dużo do myślenia o życiu i śmierci. Napisana jest nowoczesnym językiem, pełnym przekleństw, które nie rażą, bo taka jest bohaterka- bezpośrednia i źle wychowana. Wielu ludzi krytykuje ten język, ja się chyba do niego przyzwyczaiłam. W końcu czytało się Wojnę polsko-ruską Masłowskiej czy Trafny Wybór Rowling. Pomysł na bohaterkę jest nowatorski, fajnie pomyślany. Są oczywiście czarne charaktery- bardzo brutalne. Oprócz śmierci i zniszczenia jest też dużo humoru. Okładka zaprojektowana przez Andrzeja Brzezickiego bardzo mi się podoba. Jest tajemnicza, kobieta na niej intrygująca, rzadko kiedy zachwyca mnie okładka, ta jest po prostu świetna i trafiona w 100 %.
        Autor Chuck Bendig jest autorem gier RPG, dużo pisze, a w 2012 roku ukazały się Drozdy. Dotyk przeznaczenia jego debiutancka powieść. Na stronie terribleminds.com udziela porad dotyczących pisania i publikuje opowiadania. Jest już druga część serii: Drozdy. Posłaniec Śmierci.
         Jestem ciekawa opinii Justyny na temat książki, bo właścicielowi powieści- jej chłopakowi się nie spodobała, zupełnie nie rozumiem dlaczego?
Moja ocena 8        Maa
  
Czytając Drozdy miałam nieodparte wrażenie, że Chuck Wendig cierpi na ADHD,albo ma tak dużo pomysłów i koniecznie chce je wszystkie naraz zrealizować. I tak powstała pierwsza część Drozdów – Dotyk przeznaczenia. Chuck chyba koniecznie chciał napisać książkę, ale zapewne nie mógł zdecydować co to ma być. A więc postanowił pomieszać gatunki, aby każdy znalazł coś dla siebie. Pisząc „każdy” nie mijam się z prawdą nawet o minimetr. Miłośnicy thrillerów, kryminałów i literatury sensacyjnej, aż tak bardzo się nie zawiodą. Fabuła dość ciekawa, dużo się dzieje i jest sporo mocnych scen, a akcja mknie szybko jak TIR uciekający przed policją, czyli szybko ale ciężko. Chuck ma dość ostry język, a książka ocieka celnymi ripostami i czarnym humorem. Fani fantasy będą usatysfakcjonowani w pełni. Pomysł z laską, która widzi śmierć innych, ale bezskutecznie próbuje zmienić przeznaczenie – jak najbardziej trafny. Wplątany gdzieś pomiędzy jedną wizją, a drugą portret psychologiczny – z pewnością wszystkich zainteresuje. No i wreszcie czytelnicy i czytelniczki niepoprawnie romantycznych romansideł, będą wniebowzięci śledząc historię Miriam, która próbuje uchronić przed śmiercią swojego ukochanego Louisa, czy jednak przeznaczenie go dopadnie? Chusteczki mile widziane. Podsumowując Chuck Wendig prócz tego, ze jest pisarzem, jest również scenarzystą i autorem gier RPG m.in. dla White Wolf Game Studios. I jeśli pisze tak jak robi gry, to ja dziękuje za jedno i drugie. Można go spotkać na stronie terribleminds.com, gdzie udziela porad dotyczących pisania i publikuje krótkie opowiadania. Jeśli mogę coś doradzić panu Chuckowi odnośnie jego pisania, to mam jedną drobną radę. Niech się Pan zdecyduje na jeden gatunek literacki, bo z odrobiny wszystkiego wychodzi góra niczego. Druga część przygód Miriam nosi tytuł Drozdy – posłaniec śmierci. Ja dziękuje, nie skorzystam. Justyna.Ju
Moja ocena 5 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Speed cups" - recenzja gry

   Speed cups  to familijna gra zręcznościowa dla  2-4 osób od 6 roku życia.  ZAWARTOŚĆ: 36 kart z obrazkami 20 kubeczków (4 zestawy po 5 ku...