AUTOR: Robert Cichowlas i Łukasz Radecki
TYTUŁ: Pradawne zło
WYDAWNICTWO: Replika Zakrzewo 2014
OKŁADKA: miękka , 280 stron
Z okładki…
Do jednego z kościołów w centrum stolicy trafiają członkowie mafii z zamiarem dokonania zuchwałej kradzieży cennej statuetki. Nie wiedzą jednak, co ich czeka po przekroczeniu progu Domu Bożego.
W piwnicach jednej z przedwojennych kamienic lęgną się szczury. Mieszkańcy są bezradni. I przerażeni, bo gryzonie przedostają się do mieszkań. Właściciel zatrudnia szczurołapa, ale czy to wystarczy, by rozwiązać niewygodny problem?
Jak wiele kobieta jest w stanie poświęcić dla mężczyzny swego życia, szczególnie, gdy ten już ma wybrankę? Pakt z demonem wydaje się równie nieprawdopodobny, co kuszący. Jaka jest jednak cena? A jaka rzeczywista nagroda?
Kiedy dwóch podobno mistrzów makabry łączy siły, efekt musi być mocny.
Kiedy obaj postanawiają złożyć hołd Howardowi Phillipsowi Lovecraftowi, Stefanowi Grabińskiemu i Jamesowi Herbertowi, efekt powinien być wstrząsający, a jest szkolny… Czytając te trzy opowiadania miałam nieodparte wrażenie, że czytam wypracowanie przeciętnych licealistów (!) A nie pisarzy i redaktorów czy kulturoznawcy Roberta Cichowlasa, który jest autorem i współautorem takich książek jak Sępy (z Jackiem Rostockim), Emerydy (z Kazimierzem Kyrczem), Szósta era oraz Masterton. Opowiadania twarzą w twarz z pisarzem (z Piotrem Pocztarkiem i Grahamem Mastertonem). Niedawno ukazał się zbiór jego opowiadań Wylęgarnia, a w przygotowaniu jest nowa powieść. Natomiast Łukasz Radecki jest uzdolnionym muzycznie pisarzem i redaktorem, który zrealizował muzykę do kilku horrorów, gier i seriali. Tworzy w zespołach metalowych Arcybia i Damage Case. Jest autorem zbioru opowiadań Kraina bez powrotu, Opowieści niesamowite, cyklu Bóg, Horror, Ojczyzna i współautor opowiadań Lek na lęk (z Karzimierzem Kyrczem). Na podstawie jego opowiadań powstał film Rigor Martis w reżyserii Patryka Jurka. Proszę bardzo jakim dorobkiem mogą pochwalić się autorzy, tylko niech nie chwalą się Pradawnym złem – bo uwierzcie mi nie ma czym. Jestem trochę zszokowana, ale niestety nie samym horrorem, a marnym poziomem. Te trzy opowiadania jak mi się wydaje pisane były trochę na „odczepnego” i kończą się w momencie w którym się dopiero zaczynają ( wyjątkiem jest opowiadanie nr. trzy). Pomysły są owszem ciekawe tylko drodzy Panowie trzeba było trochę to rozbudować i włożyć w opowiadanie minimum wysiłku, a byłoby super. Naprawdę nie mogę tego zrozumieć jak nie debiutanci, redaktorzy w dodatku pisali to razem i napisali trzy szkolne, przeciętne wypracowania. Trochę wstyd, nie uważacie ? Książka jest płytka, nic nadzwyczajnego – szkoda. Ale żeby nie kończyć tak całkiem źle nadszedł czas na „marchewkę” bo „kij” był na początku ;) Jedna, jedyna rzecz która wryła mi się w pamięć i zasługuje na minimalną pochwałę to opowiadanie nr. trzy – Seks to nie wszystko. Nie wiem który z Panów jest jego autorem ale uznanie za oryginalność, odwagę ( język jest dość wulgarny, ale może i dobrze ) i pochwała za moralizatorską końcową gadkę. Tak, tak seks to nie wszystko.
P.S Jeśli chodzi o tę książkę to ja jestem całkiem na NIE . Nie jest do końca zła, ale dobra wcale. Niestety. Oceńcie sami , mnie się nie podobała. Justyna.Ju
Moja ocena 3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz