Autor: Liza Marklund
Tytuł: Prime time
Tłumaczenie: ze szwedzkiego Elżbieta Frątczak- Nowotny
Wydawnictwo: Czarna Owca Warszawa, 2010 r
Okładka: miękka, stron 447
W położonym w środku lasu starym zamku odbywają się nagrania do nowego telewizyjnego show, który ma prowadzić szwedzka gwiazda telewizyjna Michelle Carlsson. Po zakończonych zdjęciach część ekipy i niektórzy z zaproszonych gości świętują na zamku najkrótszą noc w roku. Rano w jednym z pomieszczeń wozu transmisyjnego znajdują martwą Michelle. Zjawia się policja i oczywiście dziennikarze wśród nich Anika Bengtzon dziennikarka popołudniówki „Kvllspressen”. Okazuje się, że jej najlepsza przyjaciółka jest w gronie podejrzanych. Śledztwo się przedłuża. W redakcji pracownicy buntują się przeciwko redaktorowi naczelnemu. Kierownik redakcji, Anders Schyman, wciąga Anikę w otwartą walkę o władzę. A morderca nadal pozostaje na wolności...
Opis z okładki.
Liza Marklund popularna szwedzka dziennikarka i pisarka. Praca w kipiącej życiem redakcji gazety oraz osobiste perypetie głównej bohaterki tworzą szkielet historii kryminalnych. Książki Marklund przetłumaczono na 30 języków, a ich sprzedaż przekroczyła 9mln egzemplarzy. Zupełnie nie rozumiem jak to się stało, że we wszystkich pięciu skandynawskich krajach (tak jest napisane na okładce) (!) jej książki są bestsellerami. Powieść Prime time, odniosła międzynarodowy sukces w 2003 roku, zajęła 13 miejsce na światowej liście Publishing Trends. Po prostu nie mogę w to uwierzyć i nie wiem z jakiego powodu Prime time jest tak propagandowo wychwalana. Komentarze na okładce typu „fantastyczny thriller z melodramatycznym szczytem…” to największe brednie jakie można pisać pod adresem tej książki. Bardzo się zawiodłam, bo początek był obiecujący. Niestety na niespełnionej obietnicy się skończyło. Autorka zamiast na tym, co najważniejsze w kryminale bądź thrillerze, czyli zbrodni, intrydze i budowaniu odpowiedniego klimatu skupiła się na tym na czym zna się najlepiej, czyli pracy redakcyjnej. Musze przyznać wyszło jej to całkiem dobrze, ale błagam nie nazywajcie kryminału/thrillera rewelacyjnym, fantastycznym, melodramatycznym tylko dlatego, że na początku jest trup a morderca nieznany. Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy interesują się dziennikarstwem i chcą poczytać o pracy reporterów. Natomiast Ci którzy chcą poczytać dobry, wciągający i inteligentny kryminał powinni tę książkę omijać szerokim łukiem. [JU]
Moja ocena 4
Prime time Lizy Marklund, to dla mnie powieść dziennikarska, a nie policyjna, jak pisze wydawca na okładce. Myślałam zawsze,że powieść policyjna ma za głównego bohatera policjanta, a tu policjant jest postacią trzecioplanową. Dla mnie to normalna powieść obyczajowa z jednym nieboszczykiem, a nie trzymający w napięciu thriller, bo napięcia tam nie ma żadnego. Powieść podoba mi się, napisana jest ciekawym językiem, z barwnymi postaciami. Dość irytująca pomyłka w datach ,co dla wątku jest ważne. I oczywiście trochę nieprawdy na okładce w streszczeniu książki. No i nie wiedziałam, że jest pięć krajów skandynawskich. Zawsze myślałam, że trzy: Szwecja, Dania i Norwegia, które zaliczają się do krajów nordyckich wraz z Finlandią i Islandią . Wydawcy nie szanują czytelników i ewidentnie wprowadzają ich w błąd. Na pewno przeczytam inne części przygód dziennikarki, bo książka jest ciekawa.
maa
Moja ocena 6
Kiedyś zaczęłam czytać coś tej autorki,ale kompletnie i nie przypadła do gustu i nie sięgnę do jej książek.
OdpowiedzUsuń