TYTUŁ: Karcer
WYDAWNICTWO: Novae Res, Gdynia 2024r.
OKŁADKA: miękka, stron: 336.
Z okładki:
Dawne więzienie stało się domem dla ocalałych. Zrobią wszystko, by przetrwało.
Rok 2147, tereny Stanów Zjednoczonych Ameryki. Sto lat wcześniej wojna atomowa niszczy znany dotąd ludziom świat. Ocaleni robią, co mogą, by przetrwać na skażonej i napromieniowanej planecie.
Charyzmatyczna naczelnik Brass przewodzi społeczności, która za dom obrała sobie dawne więzienie stanowe koło zrujnowanej Atlanty – Karcer. Jego mieszkańcy codziennie muszą bronić się przed menelsami – zmutowanymi, bezmyślnymi, za to nadnaturalnie rozwiniętymi fizycznie istotami, dotkniętymi przez promieniowanie.
Jeden z brutalnych ataków hordy zbiega się w czasie z zaginięciem patrolu z Karceru. Specjalna grupa zostaje wysłana na poszukiwania, nie wiedząc, co czeka na nich poza bezpiecznymi murami… Już wkrótce ocaleni będą musieli stawić czoła znacznie poważniejszym wyzwaniom niż walka z mutantami. Prawdziwy wróg dopiero nadciąga.
Książka Grzegorza Juszczaka to moje objawienie tego roku! Na pewno znajdzie się w mojej corocznej Top10 najlepszych książek, a konkurencja jest ogromna. Dawno nie miałam roku, w którym tak wiele znakomitych książek przeczytałam . Bardzo lubię postapo, które jest odmianą fantastyki, można chyba tę książkę zaliczyć także do horroru. Postapokalipsa to mój ulubiony gatunek fantastyki. Po tej książce tak muszę stwierdzić z całą odpowiedzialnością. Czym mnie zauroczyła? Na pewno nie językiem bohaterów, bo ten jest grubiański, mało wysublimowany i dość prymitywny, co wpisuje się w konwencję gatunku i taki powinien być. Porwała mnie historia rodem z The Walking Dead, która nie jest kopią książki Roberta Kirkmana. Tu zamiast zombie mamy meneli (świetna nazwa), bardzo rozbudowany świat przedstawiony, bohaterów, których się uwielbia bądź nienawidzi. Bohaterzy mają wiele za uszami, swoje mroczne tajemnice, wiele wad, ale walczą o lepsze jutro dla młodego pokolenia. Za to kocham tę książkę. Musiałam się powstrzymywać przed czytaniem, tak bardzo nie chciałam jej skończyć. Jest za krótka. To uniwersum może trwać przez wiele tomów i nie znudzi się czytelnikom. Liczę na to, że będzie wiele tomów. Zakończenie było tak zaskakujące, że nie mogłam zasnąć i wciąż myślałam o Karcerze.
Wiele łez uroniłam nad bohaterami, bo niestety śmiertelność jest tu bardzo wysoka. Przy wielu scenach także się śmiałam, bo sporo tu czarnego humoru. Bardzo wiele myśli poświęciłam tej książce: wzruszała mnie, przerażała, oburzała (gdy znowu ktoś, kogo polubiłam ginął), fascynowała.
Tylko do jednego muszę się przyczepić - korekta - powinna być na wyższym poziomie.
Okładka jest intrygująca, zastanawiająca, bardzo tajemnicza.
Panie Grzegorzu, czekam z utęsknieniem na kolejną część (i mogłaby być dłuższa).
Serdecznie polecam.
Maa
Moja ocena 10
Dziękuję wydawnictwu NOVAE RES za możliwość przeczytania fascynującej powieści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz