niedziela, 22 lutego 2015

"Z pokorą i uniżeniem"Amelie Nothomb

AUTOR: Amelie Nothomb
TYTUŁ: Z pokorą i uniżeniem
PRZEKŁAD: z francuskiego Barbara Grzegorzewska
WYDAWNICTWO: Warszawskie Wydawnictwo Literackie
MUZA SA, Warszawa 2003
OKŁADKA: miękka, stron 88



Z okładki:

"Pan Haneda był przełożonym pana Omochi, który był przełożonym pana Saito, który był przełożonym panny Mori, która była moją przełożoną. Ja nie byłam niczyją przełożoną..." - tak zaczyna swoją historię bohaterka powieści, zatrudniona jako tłumaczka w dużym przedsiębiorstwie japońskim. Gorzkie doświadczenie rocznej kariery opisuje z dystansem i humorem, przeplatając opowieść refleksjami na temat przepaści dzielącej mentalność japońską od europejskiej. 

Kolejna książka autorki "Higieny mordercy", uznana przez krytykę za najlepszą w dotychczasowym dorobku Amélie Nothomb. Przetłumaczona na wiele języków, we Francji osiągnęła nakład 450 000 egzemplarzy. 


Amelie Nothomb to dla mnie nowe, fascynujące odkrycie. Autorka inna niż wszystkie. Pisze tak po prostu jakby opowiadała swoje życie. Ona ma swój własny styl i wspaniałe poczucie humoru. Książkę Z pokorą i uniżeniem przeczytałam jako pierwszą i zakochałam się w tej autorce. Po pierwsze, dlatego że autorka pisze o Japonii i zna ją od podszewki ,bo tam się urodziła, choć nie jest Japonką tylko Belgijką. Po drugie - świetnie opowiada, nie przynudza. I po trzecie – jej niesamowite poczucie humoru, umiejętność śmiania się z samej siebie. Jedyna wadą, j aką na razie widzę jest długość książek- są za krótkie.

Dziękuję Moniko, że podarowałaś mi dwie książki tej autorki, bo do tej pory bym jej nie znała.

Interesujący jest tytuł powieści: Z pokorą i uniżeniem - dlaczego taki? Bo to Japonia, praca w tym kraju jest świętością, a szef jest bożkiem. W korporacji jest się trybikiem w ogromnej maszynie, gdzie nie wolno myśleć samodzielnie, a donosy są na porządku dziennym. Kobiety zawsze znajdują się na końcu za swoimi panami i władcami, a cudzoziemcy gorszą nacją od dumnych Japończyków. 

Jeżeli ktoś chce zobaczyć oczami Europejki jak wyglądała praca cudzoziemca w Japonii w latach dziewięćdziesiątych, to ta książka jest dla niego. Jeżeli chcecie się pocieszyć, że nie tylko wy macie pracę poniżej waszych kwalifikacji, a szef stosuje mobbing, to ta książka jest dla was. Polecam


Moja ocena: 10 Maa







sobota, 7 lutego 2015

"Ocean na końcu drogi" - Neil Gaiman


AUTOR: Neil Gaiman

TYTUŁ: Ocean na końcu drogi
TŁUMACZENIE: Paulina Braiter
WYDAWNICTWO: MAG Warszawa 2013
OKŁADKA: TWARDA , 216 stron
z okładki
Dla naszego narratora wszystko zaczęło się czterdzieści lat temu, kiedy lokator, wynajmujący pokój u jego rodziców, ukradł im samochód i popełnił w nim samobójstwo, budząc tym czynem pradawne moce, które lepiej byłoby zostawić w spokoju. Pojawiają się mroczne stwory spoza naszego świata i nasz narrator potrzebuje wszystkich sił i sprytu, by nie stracić życia w obliczu pierwotnej zgrozy, zarówno tej przyczajonej w rodzinnym domu, jak i sił, które gromadzą się, by ją zniszczyć. Pomocy może szukać wyłącznie u trzech kobiet z farmy na końcu drogi. Najmłodsza z nich twierdzi, że jej staw to ocean. Najstarsza pamięta Wielki Wybuch.

Ocean na końcu drogi to baśń dla dorosłych i nie tylko, nadająca nowe ramy współczesnej fantasy. Nie wiem może jestem zbyt ograniczona, ale ja kompletnie nie rozumiem celu i sensu takich powieści. Mówiąc kolokwialnie mnie to nie jara, kompletnie nie „czuje” tego klimatu. Język jak najbardziej zasłużył na słowa uznania i nie można powiedzieć, że jest to całkowity bełkot autora, nie trzymający się kupy jak w przypadku Stepana Chapmana w Trojce. W oceanie na końcu drogi rozumiemy o co chodzi i wchodzimy w to, albo nie. I tak jest w moim przypadku, niestety nie moja baśń. Na ścisłość jedną rzecz mogę  ocenić w tej powieści pozytywnie, mianowicie chodzi o okładkę. Świetnie prezentuje się na półce i przyciąga wzrok. Ale jak wiadomo nie ocenia się książki po okładce. A szkoda bo w tym przypadku Gaiman wyszedłby na tym dużo lepiej. W moim odczuciu jest to baśń którą da się czytać, ledwo ale tylko da się czytać. Nic więcej. Justyna.Ju

Moja ocena 3

niedziela, 1 lutego 2015

"Gniew" - Zygmunt Miłoszewski


AUTOR: Zygmunt Miłoszewski

TYTUŁ: Gniew
WYDAWNICTWO: W.A.B, Warszawa 2014
OKŁADKA: miękka, stron: 408


Z okładki:
Gniew to pożegnanie z Szackim, jednym z najbardziej znanych bohaterów kryminalnych w Polsce, dostrzeżonym i docenionym na świecie, co potwierdzają recenzje i wyróżnienia dla kolejnych wydań książek Zygmunta Miłoszewskiego za granicą.                                                                          
Prestiżowy „Publisher’s Weekly” w recenzji "Uwikłania" napisał, że czytelnicy będą chcieli kontynuacji losów prokuratora Szackiego. I trochę żal, że autor – równie stanowczo jak swego czasu Artur Conan Doyle – obwieścił koniec przygód swojego bohatera!
25 listopada 2013 prokurator Teodor Szacki zostaje wezwany do zrujnowanego bunkra koło poniemieckiego szpitala miejskiego. W czasie robót drogowych odnaleziono tam stary szkielet. Szacki bezrefleksyjnie „odfajkowuje Niemca”, jak się tutaj nazywa wojenne szczątki, i każe przekazać je uczelni medycznej, gdzie wiecznie brakuje eksponatów do celów dydaktycznych. Nie przypuszcza, że to, co wydawało się końcem rutynowej procedury, jest początkiem najtrudniejszej sprawy w jego prokuratorskiej karierze. Sprawy, która pozbawi go prawniczego dystansu, zmusi do wyborów ostatecznych i okaże się ostatnim dochodzeniem prokuratora Teodora Szackiego.

                                                                                                                                                                          
   Gniew to niestety ostatnia część serii o prokuratorze  Teodorze Szackim i jedna z najlepszych  książek tego autora. Pełna czarnego humoru- takiego, że czytelnik śmieje się na głos. Miłoszewski szczegółowo opisuje Warmię- trochę kpiąco, trochę nostalgicznie, ale zawsze interesująco. To jest wielki talent- umieć tak dobrze opisywać miejsca, w którym przebywa główny bohater. Tak jak u Mankella, przebywamy w jednym miejscu z bohaterem, razem z nim pijemy niedobrą kawę, marzniemy i brudzimy sobie płaszcz. 
     Przeczytałam cztery książki tego autora i wszystkie bardzo mi się podobały. Są to książki na wysokim poziomie językowym, nie nudzą, chce się je czytać, po prostu wciągają od samego początku do końca.
      Żałuję, że przygoda z prokuratorem Szackim dobiegła końca. To świetnie skonstruowana postać pod względem psychologicznym i humorystycznym. Lubi się króla sztywniaków, jego inteligencję, maniery i te jego wspaniałe garnitury. 
     Po przeczytaniu Gniewu, czuje pewien niedosyt, być może( mam taką nadzieję), autor zostawił sobie otwartą furtkę, by kiedyś wrócić do tej postaci, bo naprawdę warto. POLECAM!!!!! Maa
Moja ocena 10

Kryminał na najwyższym światowym poziomie. Miłoszewski Gniewem udowadnia, że jest docenianym na świecie  i najlepszym pisarzem w Polsce. Postać Szackiego – majstersztyk psychologiczny. Autentyczny król sztywniaków którego uwielbiam. Podobno to już koniec przygód prokuratora Teodora. Szkoda. Ale nie mam wątpliwości, że Miłoszewski i bez niego jeszcze nie raz podniesie nam ciśnienie. Bo to młody i bardzo zdolny autor. O świeżych pomysłach i swoim stylu. A każdy sposób drodzy pisarze-profesorowie jego podrobienia i pisania „pod Miłoszewskiego” wypada po prostu karykaturalnie. Bo Zygmunt jest tylko jeden jedyny i najlepszy, a jego Gniew jest naprawdę mocny. Na początku wyjaśnienie zagadki wydawało mi się trochę wydumane, ale całe szczęście Miłoszewski wyszedł z tego obronną ręką. Ten kryminał nie posiada wad. Posiada natomiast w dużej dawce czarny humor, który w tym wydaniu lubię najbardziej. Gorąco Wam polecam Gniew. To jest książka którą możemy się chwalić w krajach skandynawskich ;) Kupujcie i czytajcie. Rewelacyjny kryminał. Justyna.Ju

Moja ocena 10




"Smaczna banda i wolny wybieg", "Fajny cieciorek" Joy John

AUTOR :  Joy John TYTUŁ : "Smaczna banda i wolny wybieg", "Fajny cieciorek" TŁUMACZENIE z języka angielskiego: Sabina B...