niedziela, 25 stycznia 2015

"Chemia Śmierci" - Simon Beckett


AUTOR: Simon Beckett
TYTUŁ: Chemia Śmierci
TŁUMACZENIE:  Jan Kraśko
WYDAWNICTWO: Amber Warszawa 2006r
OKŁADKA: miękka 248 stron


z okładki 

Manham. Małe spokojne miasteczko. „Krajobraz pozbawiony zarówno życia, jak i konkretnych kształtów. Płaskie wrzosowiska i upstrzone kępami drzew mokradła. ”To tu doktor Dawid Hunter szuka schronienia przed okrutną przeszłością. Sądzi, że przeżył już wszystko to, co najgorsze może przeżyć człowiek. Sądzi, że wie o śmierci wszystko. Ale śmierć, „ów proces alchemii na wspak, w którym złoto życia ulega rozbiciu na cuchnące składniki wyjściowe”, wdziera się do Manham. I to w niewyobrażalnie wynaturzonych formach. Jeszcze nie wiemy, dlaczego Hunter – wybitny antropolog sądowy – zaszył się tu jako zwykły lekarz. Dlaczego odmawia pomocy policji, skoro potrafi określić czas i sposób dokonania każdej zbrodni. Wiemy tylko, że się boimy. Spokojne miasteczko rozsadza strach i nienawiść. Każdy może być ofiarą… I każdy może być zwyrodniałym mordercą…


 Chemia Śmierci najlepszy literacki thriller 2006 roku. Sprzedany w Polsce w ponad 40 000 egzemplarzy. Jest to pierwsza książka S. Becketta, dopiero poznajemy doktora Davida Huntera i jego tajemnice. Dla ludzi o mocnych nerwach. Są sceny gdzie gęsia skórka nas nie opuszcza, boimy się razem z bohaterami. Super. Byłam pod ogromnym wrażeniem i sięgnęłam po następne części, które są tak samo dobre, albo nawet lepsze niż Chemia.. Polecam wszystkie  książki Becketta. Gwarantuje, że jeśli przeczytacie Chemie Śmierci sięgnięcie po kolejne. Jest to mój ulubiony autor thrillerów medycznych pisze bardzo szczegółowo, a intryga  mistrzowska. Akurat tę książę czytałam 10 lat temu i pamiętam jak ogromne wrażenie na mnie zrobiła. A sam Simon Beckett w 2002 roku jako dziennikarz najważniejszych brytyjskich gazet „The Times”, „ The Observer” zbierał materiał do artykułu w Ośrodku Badań Antropologicznych przy Uniwersytecie Tennessee, gdzie policjanci śledczy szkolą się w medycynie sądowej na ludzkich ciałach w stanie rozkładu. Z wiedzy tam zdobytej i szoku emocjonalnego Simona Becketta dziennikarza narodził się wybitny pisarz. I jeden z najciekawszych bohaterów literackich ostatnich lat – doktor David Hunter – wrażliwy,  refleksyjny, okrutnie doświadczony przez los antropolog sądowy. Wyjątkowe, wywołujące dreszcz i chwytające za gardło literackie thrillery Becketta to jednocześnie misterne studium obyczajów i wszechogarniającego strachu. Beckett w niepowtarzalny sposób, pozornie beznamiętnie relacjonując fakty, zdarzenia i zjawiska chemiczne, obezwładnia mroczną, przejmującą poetyką pięknej i strasznej prozy. Pokochałam Becketa za tę pozorną „beznamiętność”, autor na tacy podaje nam suche fakty z miejsca zbrodni, a ocenę pozostawia nam. Justyna.Ju

Moja ocena 9


wtorek, 20 stycznia 2015

"Wypychacz zwierząt" - Jarosław Grzędowicz


AUTOR: Jarosław Grzędowicz

TYTUŁ: Wypychacz zwierząt
WYDAWNICTWO: Fabryka Słów Lublin  2013
OKŁADKA: Twarda , 490 stron
z okładki


Wybór trzynastu niezwykle plastycznie i filmowo napisanych opowiadań. Grzędowicz żongluje gatunkami, konwencjami oraz rozmieszczeniem akcji w przestrzeni i czasie. Doskonały popis możliwości pisarskich jednego z najpopularniejszych w Polsce autorów.



Moja druga połówka postanowiła Wypychacza zwierząt sprezentować mi, ale tak naprawdę sobie. Rozumiecie? ;) A więc zaraz po tym jak mi ją dał, tak mi ją zabrał i zaczął czytać. Skończył po paru dniach, a jak go zapytałam o zdanie powiedział „ bardzo dobra książka, ale tobie się nie będzie podobać…” Po roku czasu od „prezentu” sięgnęłam w końcu po Wypychacza zwierząt. Jakie wrażenia? To jest bardzo dobra książka, napisana przez inteligentnego człowieka, o ogromnym talencie żonglowania konwencjami i gatunkami literackimi. Ale mnie nie do końca się podobała. Wypychacz zwierząt to zbiór 13 opowiadań na zamówienie, np. Wilcza zamieć to antologia opowiadań fantastycznych, a wszystkie krótkie opowiadania zostały napisane na zamówienie Magazynu Faktu. Ten zbiór Grzędowicza powstawał przez kilka lat np. Buran wieje z drugiej strony autor rozpoczął pisać około 1997-’98. Niektóre historie naprawdę mnie wciągnęły i zaskoczyły mój ulubiony to Weekend w Spestreku. To jest moje pierwsze spotkanie z literaturą Pana Jarosława i jestem tak oszołomiona jego talentem, że nie ocenie książki źle. Norwegia ma swojego Nesbo a my mamy Grzędowicza i ja jestem dumna, że  on jest Nasz. Podsumowując, podobno jest to obowiązkowa lektura dla wszystkich, których zachwycił Pan Lodowego Ogrodu. Jeśli o mnie chodzi Wypychacz zwierząt jako całość mnie nie zachwycił, ale przyznać muszę, że jest to proza na najwyższym światowym poziomie. Myślę, że można się skusić tylko po to aby się przekonać, że Grzędowicz naprawdę talent ma i basta. Justyna.Ju


Moja Ocena 7

niedziela, 4 stycznia 2015

"Śnieg Przykryje Śnieg" - Levi Henriksen

AUTOR: Levi Henriksen
TYTUŁ: Śnieg Przykryje Śnieg
TŁUMACZENIE: Milena Skoczko
WYDAWNICTWO: Smak Słowa, Sopot 2015
OKŁADKA: miękka, stron 288

Z okładki

Historia tajemnicy, miłości i relacji między braćmi, którzy oddalili się od siebie.


37-letni Dan (Daniel) Kaspersen wraca do małej rodzinnej wioski Skogli niedaleko Kongsvinger na pogrzeb brata. Właśnie odsiedział dwuletni wyrok za przemyt narkotyków i szuka dla siebie nowego miejsca w życiu. Jego brat zmarł w tragicznych okolicznościach: został znaleziony martwy w swoim samochodzie na podwórzu małego gospodarstwa, które odziedziczyli po rodzicach.

Dana dręczy pytanie, czy miał jakiś wpływ na samobójstwo brata, ale nie potrafi znaleźć na nie odpowiedzi. Podczas ostatniego widzenia z Jakobem nic nie wskazywało na to, żeby brat cierpiał na depresję. Dan nie radzi sobie z żałobą, ponieważ łączyła go z bratem wyjątkowo silna więź emocjonalna – tym silniejsza, że wiele lat temu w wypadku samochodowym stracili oboje rodziców. Zamierza sprzedać gospodarstwo i wyjechać ze Skogli, jednak w jego życie niespodziewanie wkracza Mona Steinmyra.

Jej promienny uśmiech staje się pierwszym powodem, dla którego Dan przestaje spieszyć się z wyjazdem. Tymczasem niejeden mieszkaniec Skogli dałby wiele, żeby jak najszybciej pozbyć się go ze wsi, bo kiedy Dan zaczyna przeglądać rzeczy brata, na światło dzienne wychodzi wiele skrzętnie skrywanych tajemnic.

Żal, tęsknota i potrzeba bliskości są nicią przewodnią tej historii, która rozwija się w kierunku psychologicznego thrillera, choć oczywiście nie brakuje w nim wzruszającego wątku miłosnego.

                                                                                                                                                                                                           


    Śnieg Przykryje Śnieg to powieść nowego na naszym rynku, norweskiego pisarza Leviego Henriksena. Nowego u nas, ale już trzynaście lat po debiucie w Norwegii. W 2002 roku napisał opowiadania pt. : Gorączka.
       Szkoda, że tak późno odkryty, bo ta powieść, co tu ukrywać, jest dobra. Nie jest  to thriller psychologiczny, jak sugeruje wydawca, bo napięcie ma inne podłoże niż strach. Raczej bardziej się przejmujemy czy bohaterowi się powiedzie w życiu, niż boimy czy mu się nic nie stanie. Jest to powieść obyczajowa, a w niej melancholia i moje ulubione słowo-KLIMAT. Uwielbiam książki z klimatem dlatego namiętnie czytam Mankella i Murakamiego.
      Autor ma wiele przemyśleń, dowcipnych powiedzeń. Lubię głównego bohatera i jego wuja. Bohaterowie mają osobowość, nie są papierowymi postaciami.
Fajnie było czytać książkę w tym samym czasie, w którym toczy się akcja.
Piątek, drugi dzień, nowego roku, chociaż nikt nie używa już tej nazwy(s. 197).
Nie mogłam się nadziwić, że właśnie czytam te słowa drugiego stycznia ,w piątek.
     Nie jest to kolejny skandynawski kryminał., których są tysiące i dobrze, bo jest już ich za dużo. Nie każdy musi pisać kryminały, a to jest książka na taki właśnie zimowy czas, żeby wiele sobie przemyśleć. Ona jest o nas samych, o drodze, którą podążamy ,o dobru i złu, które jest w nas, bo czym jest piekło? To nie parujący kocioł z gorącą siarką, tylko miejsce wypełnione nicością, w którym człowiek wiruje bezradnie wokoło jak pyłek kurzu, maleńka cząstka pozbawiona własnej woli, której egzystencja jest uzależniona od ruchu powietrza spowodowanego ruchem innych cząstek. s. 206
A czym dla bohatera jest niebo? O tym możecie przekonać się sami, jeśli sięgniecie po książkę. Polecam. Maa
Moja ocena 8
Dziękujemy wydawnictwu Smak Słowa za egzemplarz recenzencki.

"Współne życie" Brigitte Luciani, Eve Tharlet

AUTOR : Brigitte Luciani, Eve Tharlet TYTUŁ : Wspólne życie SERIA : Rodzina Borsuków i Lisów przedstawia TŁUMACZENIE z języka francuskiego:...